Gdyby Martyna Wojciechowska swoją jedną miesięczną pensję przeznaczyła w całości na pączki, to mogłaby nimi obdarować wszystkich pracowników NBP w całej Polsce. Te tańsze mogłaby im kupować codziennie przez miesiąc. Ewentualnie jednorazowo dać im pączka w wersji premium od Magdy Gessler. A i tak zostałoby jeszcze 400.