Tu od roku pracują przez 7 godzin dziennie. Tak wypada krótsza dniówka

1 lipca minął rok od wprowadzenia krótszego tygodnia pracy w Urzędzie Miasta w Lesznie. Zamiast standardowych 40 godzin, urzędnicy pracują teraz 35 godzin tygodniowo.

Jak mówił w rozmowie z "Pulsem HR" Maciej Dziamski, sekretarz miasta, zmiana ta przyniosła wiele pozytywnych efektów, takich jak większa motywacja i kreatywność pracowników oraz zmniejszenie liczby absencji chorobowych.

Dziamski przyznał, że wdrożenie nowego systemu nie było łatwe. System kadrowo-płacowy nie był przystosowany do siedmiogodzinnego dnia pracy, co wymagało ręcznego prowadzenia ewidencji urlopów przez pierwsze sześć miesięcy. Mimo to, zdaniem rozmówcy portalu, korzyści z tej zmiany są znaczące.

- Krótszy czas pracy wydobył z pracowników to, co najlepsze - pobudził kreatywność, poprawił komunikację - stwierdził Dziamski.

Zmiana ta nie wpłynęła negatywnie na obsługę mieszkańców. Urząd wydłużył godziny pracy w poniedziałki, co pozwala mieszkańcom załatwiać sprawy poza standardowymi godzinami pracy.

- Kluczowe było utrzymanie pełnej dostępności Urzędu Miasta Leszna dla naszych klientów - wyjaśniał Dziamski.

Zgodnie z relacją rozmówcy "Pulsu HR" pracownicy doceniają nowy system, który pozwala im lepiej godzić życie zawodowe z prywatnym. Z przeprowadzonej ankiety wynika, że skrócenie czasu pracy wpłynęło pozytywnie na ich motywację.

- Skrócenie czasu pracy sprawiło, że czują się mniej zmęczeni, a więc i bardziej chętni do angażowania się w realizowane zadania - dodaje Dziamski.

Zmiana nie spotkała się z negatywnymi reakcjami ze strony mieszkańców. W okresie pilotażu nie wpłynęły żadne skargi dotyczące skróconego czasu pracy. "Wielu klientów wyrażało zadowolenie z przywrócenia dłuższych godzin pracy urzędu w poniedziałki" - mówił Dziamski.

Sekretarz miasta dodał, że warto skracać godziny pracy urzędników, ponieważ efekty w postaci budowania profesjonalnej i sprawnej administracji są korzystne dla wszystkich uczestników życia społecznego.