UE raczej nie zdoła wybrać wspólnego kandydata do EBOiR (analiza)
14.05. Bruksela (PAP) - Państwa UE raczej nie wybiorą we wtorek wspólnego kandydata na szefa Europejskiego Banku Odbudowy i Rozwoju, bo Londyn i Warszawa nie chcą tajnego...
14.05.2012 | aktual.: 14.05.2012 17:08
14.05. Bruksela (PAP) - Państwa UE raczej nie wybiorą we wtorek wspólnego kandydata na szefa Europejskiego Banku Odbudowy i Rozwoju, bo Londyn i Warszawa nie chcą tajnego głosowania. Wtedy wybór nastąpi 18-19 maja w Londynie w gronie 63 państw-członków EBOiR, ale bez prawa głosu UE.
"Brytyjczycy i Polacy nie zgodzili się na procedurę tajnego głosowania (podczas posiedzenia ministrów finansów UE we wtorek w Brukseli - PAP). Chcą, by wybór nastąpił przez konsensus" - dowiedziała się nieoficjalnie PAP. To praktycznie do minimum obniża szansę wyłonienia wspólnego kandydata UE na szefa EBOiR, gdyż żadne z trzech państw, które zgłosiły kandydata: Francja, Wielka Brytania i Polska - naszym kandydatem jest b. premier i b. prezes Pekao Jan Krzysztof Bielecki - nie chce ustąpić.
Dyplomaci z trzech różnych państw UE powiedzieli PAP, że gdyby doszło do głosowania, to spośród kandydatów tych trzech państw największe szanse ma Francuz, bo to kandydat wspierany przez Niemcy i Hiszpanię. Chodzi o Philippe'a de Fontaine Vive, obecnego wiceprezesa Europejskiego Banku Inwestycyjnego, zgłoszonego przez ustępujący rząd Francji.
Brytyjczycy i Polacy, jak wyjaśnili PAP dyplomaci, liczą na to, że ich kandydaci mają większe szanse podczas wyboru nie w UE, ale w czasie głosowania Rady Gubernatorów 18-19 maja.
EBOiR ma siedzibę w Londynie i liczy 65 członków (to 63 państwa oraz Europejski Bank Inwestycyjny i Unia Europejska), ale to kandydat z UE ma największe szanse, bo kraje UE posiadają ponad połowę kapitału w banku.
Jak wyjaśnił PAP w poniedziałek rzecznik EBOiR, "na dziś" jest pięciu kandydatów na prezesa EBOiR, a wybór nastąpi w głosowaniu tajnym: wygra kandydat, który zyska poparcie większości państw oraz większość głosów ważonych, przypadających na dany kraj w zależności od jego udziału w kapitale banku - np. USA mają 10 proc., a Polska 1,28 proc.
Jeśli jednak ministrowie finansów UE nie wyłonią wspólnego kandydata, to wówczas UE i EBI - jako osobni członkowie EBOiR - nie będą mogli uczestniczyć w głosowaniu. Im razem przysługuje 6 proc. ważonych głosów.
Francja, która od wtorku będzie mieć nowego prezydenta - Francoisa Hollande'a - podtrzymała kandydaturę de Fontaine Vive'a i bardzo silnie lobbuje na jego rzecz. "Trudno sobie wyobrazić, by nowy prezydent chciał zacząć od porażki" - powiedział PAP francuski dyplomata. Ponadto Francuzi zarzucają Wielkiej Brytanii, że złamała zasadę, iż kraj, w którym jest siedziba banku, nie powinien wystawiać kandydata na jego szefa. Tymczasem kandydatem jest Brytyjczyk Suma Chakrabarti.
Czwartym kandydatem jest Niemiec Thomas Mirow, obecny prezes EBOiR, który jednak zgłosił się sam, bez poparcie Berlina. Nie jest zupełnie pozbawiony szans w głosowaniu w Radzie Gubernatorów w Londynie 18-19 maja, bo popierają go inne państwa spoza UE, w tym Rosja.
Piątego kandydata zgłosiła Serbia, która kandyduje do Unii.
Kompromis w wyborze kandydata UE do EBOiR jest trudny do osiągnięcia, gdyż jest powiązany z trwającymi negocjacjami ws. innych ważnych stanowisk w strefie euro. Chodzi m.in. o obsadę fotela szefa eurogrupy, bo w czerwcu wygasa mandat premiera Luksemburga Jean-Clauda Junckera oraz szefa nowego stałego mechanizmu ratunkowego strefy euro EMS (Europejski Mechanizm Stabilizacyjny), który ma zacząć działać 1 lipca.
Niemcy, jako największy kraj eurolandu, mają dostać jedno z tych stanowisk, najpewniej szefa eurogrupy - jak od dawna spekuluje prasa niemiecka, ma je otrzymać minister finansów Wolfgang Schaeuble. Wówczas Hiszpania dostałaby ESM. Dlatego oba kraje popierają Francję w staraniach o stanowisko szefa EBOiR.
Nawet jeśli Ekofin nie wybierze wspólnego kandydata - prezesem EBiOR i tak będzie Europejczyk, najpewniej z UE. Ale wówczas nie wybiorą go sami Europejczycy, tylko będzie to uzależnione od stanowiska państw trzecich, np. Stanów Zjednoczonych czy Rosji, co nie najlepiej świadczy o samej UE.
Polski kandydat - zgłoszony przez NBP - Jan Krzysztof Bielecki, były premier, obecnie szef Rady Gospodarczej przy premierze, pracował już w Europejskim Banku Odbudowy i Rozwoju, w latach 1993-2003 był w nim przedstawicielem Polski.
Celem utworzonego w 1991 roku EBOiR jest wspieranie przemian gospodarczych w regionie Europy Środkowej i Wschodniej (w tym b. ZSRR) oraz Azji Centralnej, w tym Mongolii oraz Turcji. W tym celu bank udziela kredytów i gwarancji, prowadzi inwestycje kapitałowe i współpracę techniczną. Warunkiem udzielenia pomocy jest demokracja i poszanowanie praw człowieka w tych krajach. Bank udziela kredytów podmiotom prywatnym, a także rządom m.in. na budowę infrastruktury, restrukturyzację sektorów gospodarczych i przekształceń własnościowych.(PAP)
icz/ awl/ amac/ mag/ osz/