W stroju nurka napadł na restaurację. Szukają złodzieja z Orlando
Niecodzienne zdarzenie miało miejsce w popularnej dzielnicy rozrywkowej Disney Springs w Orlando na Florydzie. Mężczyzna ubrany w strój do nurkowania włamał się do restauracji Paddlefish. Policja prowadzi poszukiwania sprawcy.
Jak podała stacja WFTV, powołując się na biuro szeryfa hrabstwa Orange, do incydentu doszło tuż po północy w poniedziałek (15 września). Sprawca wtargnął do zamkniętej już restauracji, ukradł gotówkę o wartości do 20 tys. dolarów, gdy pracownicy liczyli pieniądze i wkładali je do sejfu, a następnie zniknął z miejsca zdarzenia.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Prowadzą second hand. Ściągają towar za milion złotych
W stroju nurka obrabował restaurację
Według śledczych, mężczyzna prawdopodobnie dotarł na miejsce od strony pobliskiego zbiornika wodnego. Podejrzany zmusił dwóch pracowników do przejścia w róg pomieszczenia i zamknięcia oczu, a następnie związał ich. Żaden z pracowników nie odniósł obrażeń.
Po dokonaniu kradzieży sprawca ponownie założył swój sprzęt do nurkowania, czyli gogle, piankę, rękawiczki i kaptur i wskoczył do wody. Pracownicy twierdzą, że opuścił lokal w ciągu dwóch minut.
Biuro szeryfa podkreśliło, że śledztwo jest w toku. Przedstawiciel Paddlefish odmówił komentarza w tej sprawie.
Udawał manekina w galerii handlowej
Niecodzienne kradzieże zdarzają się także w Polsce. W ubiegłym roku policjanci ze stołecznego Śródmieścia zatrzymali 22-letniego mężczyznę, który wpadł na pomysł udawania manekina w witrynie sklepowej.
Po zamknięciu galerii handlowej ruszał na łowy, plądrując sklepy i w ten sposób ukradł kilkadziesiąt tysięcy złotych.
Po raz pierwszy funkcjonariusze zatrzymali Wojciecha G. w październiku ubiegłego roku. Cierpliwie czekał na koniec pracy galerii, stojąc nieruchomo na wystawach z manekinami. Wtapiał się w tło, by po zamknięciu sklepów ruszać "na łowy".