Warto być nadgorliwcem?

Kto to doceni? Szef już nawet tego nie zauważa. Przyzwyczaił się. Sądzi, że tak po prostu musi być. Współpracownicy wiedzą, że jeśli o czymś zapomną, ty to załatwisz. W dodatku przekonałeś się już dawno, że na podniesienie pensji nie masz co liczyć. Czy jednak sam nie sprowokowałeś takiej sytuacji?

Obraz
Źródło zdjęć: © Thinkstock

Nie dogadał się z szefem

Marcin zaczynał od prac na zlecenie. Firma, w której się zaczepił, płaciła dobrze. Reguły były proste. Wysokość zarobków zależała od ilości wykonanej pracy. Kiedy więc dostał propozycję przejścia na ½ etatu, średnio mu się to opłacało. Zdecydował się jednak licząc, że oznacza to początek kariery i stabilizacji zawodowej. Po zmianach organizacyjnych zakres jego obowiązków znacznie się zwiększył. Siłą rzeczy, zostawał w firmie dłużej niż przewidziane 4 godziny dziennie, bo inaczej się nie wyrabiał. Kolega znajdujący się w podobnej sytuacji wzruszał ramionami i po 4 godzinach wychodził. Czego nie zrobił, nadganiali inni. Marcin tak nie potrafił. Nigdy nie umiał lawirować. Był na to zbyt obowiązkowy. Ponadto lubił swoją pracę. Nie ukrywał przy tym, że z firmą chętnie związałby swoją przyszłość. Uważał, że taka postawa prędzej czy później przyniesie efekty.

Pracy miał jednak coraz więcej, a pensja pozostawała bez zmian. W końcu odważył się pójść do szefa z pytaniem, dlaczego tak się dzieje. Usłyszał, że zmiana organizacyjna dotyczyła tylko… jego obowiązków. O podwyższeniu pensji nie było przecież mowy.

- Faktycznie, nie było – potwierdza Marcin. – Rozmawialiśmy z szefem tylko o tym, za co od tej pory będę odpowiedzialny. Byłem nowy, nie miałem doświadczenia. Nie przyszło mi do głowy, że szef myśli o korzyściach dla firmy, a nie o tym, by mi było lepiej. Zapłaciłem frycowe. Zrobiło mi się tylko przykro, że wykorzystano moją naiwność i dobre chęci.

Marcin zastanawiał się, co robić. Rozważał nawet wystąpienie do sądu, choć ostatecznie się na to nie zdecydował. Znajomy prawnik wyperswadował mu ten pomysł. Rzeczywiście, pracodawca miał pełne prawo zwiększyć jego wymiar pracy, pozostawiając jego pensję na niezmienionym poziomie. Zawarł z Marcinem porozumienie i uważał, że wszystko jest załatwione. O podniesieniu stawki nie rozmawiali. Obaj uważali, że sytuacja jest oczywista, chociaż każdy interpretował to po swojemu. Jakie byłoby stanowisko sądu, trudno powiedzieć. *Nadgorliwość gorsza od… *

Marcin ocenia dzisiaj, że całą sytuację sprowokowała jego nadgorliwość. - Często nadgorliwi bywają nowicjusze. Liczą, że w ten sposób pokażą swoją przydatność, że przełożony ich doceni. Uważają, że jako „nowi” są na cenzurowanym. Pracują intensywniej od kolegów. Wyobrażają sobie, że przełożony natychmiast to zauważy i podniesie im stawki. Myśląc w ten sposób, można się strasznie rozczarować.

- Sam od jakiegoś czasu mam podobny kłopot. Co prawda nie z pieniędzmi, bo jestem na pełnym etacie i firma płaci mi za nadgodziny. Pracę mam ciekawą, więc chętnie podejmuję się dodatkowych zadań – opowiada 28-letni Rafał. – Początkowo nie widziałem problemu. Uważałem, że moja postawa musi w końcu zostać doceniona. Realia okazały się, niestety, zupełnie inne.
Firma rozwijała się, więc roboty było coraz więcej. Starsi pracownicy, o wyrobionej pozycji, nie angażowali się nadmiernie. Młodzi, wśród nich Rafał, zostawali po godzinach, i to coraz częściej. W dodatku ślęczenie wieczorami zaczęło być uważane w firmie za coś oczywistego. – Kiedy wreszcie zbuntowałem się i powiedziałem któregoś razu, że dzisiaj nie zostanę, szef się obraził. Dosłownie zachowywał się jak obrażone dziecko. Dąsał się i robił miny. Straszył, że poskarży się prezesowi, że będę miał nieprzyjemności – opowiada. – Najbardziej ubodło mnie, że wszystko, co zrobiłem do tej pory, nagle przestało się liczyć. Wystarczył jeden sprzeciw i już stałem się „tym złym”. Nieodwołalnie i na zawsze.

Rafał nie zmienił, jak dotąd, pracy. Mówi, że czuje się obserwowany. Ma wrażenie, że szef czeka na jakieś jego potknięcie. Nacisk na zostawanie po godzinach zmniejszył się, to fakt. Jeśli może, zostaje, a jeśli nie – nikt go nie zatrzymuje. On również uważa, że do starcia z przełożonym doprowadziła jego nadgorliwość.

– Pokażesz raz, że możesz i chcesz dużo pracować, i już masz przypiętą metkę, której się łatwo nie pozbędziesz – mówi dzisiaj. W każdej firmie musi być ktoś od czarnej roboty. Ktoś, na kim, w razie czego, będzie można wymóc zostawanie w pracy po godzinach. Jeden zostanie, bo się boi, inny, bo na coś liczy. A szefowie to wykorzystują.

(jk)

Wybrane dla Ciebie
Pamiętaj o tej uldze. Czas tylko do końca grudnia
Pamiętaj o tej uldze. Czas tylko do końca grudnia
10 tys. zł opłaty dla właścicieli działek. Urzędnicy mierzą odległości
10 tys. zł opłaty dla właścicieli działek. Urzędnicy mierzą odległości
Fala żywności z Ukrainy płynie do Polski. Wśród nich te produkty
Fala żywności z Ukrainy płynie do Polski. Wśród nich te produkty
Pierwsza taka niedziela w grudniu. Sklepy zmieniają godziny otwarcia
Pierwsza taka niedziela w grudniu. Sklepy zmieniają godziny otwarcia
Od stycznia więcej pieniędzy zostawisz przy kasie. Oto przyczyna
Od stycznia więcej pieniędzy zostawisz przy kasie. Oto przyczyna
Polska sieć wchodzi do Warszawy. Rzuci wyzwanie Żabce?
Polska sieć wchodzi do Warszawy. Rzuci wyzwanie Żabce?
Duża zmiana w abonamencie RTV. Wiemy, kiedy ją odczujemy
Duża zmiana w abonamencie RTV. Wiemy, kiedy ją odczujemy
Polacy rzucili się na te oferty pracy. W zeszłym roku tak nie było
Polacy rzucili się na te oferty pracy. W zeszłym roku tak nie było
Dostałeś wezwanie do zapłaty za parking? Ministerstwo ostrzega
Dostałeś wezwanie do zapłaty za parking? Ministerstwo ostrzega
Taką czekoladę kupujemy. Niepokojące wyniki kontroli
Taką czekoladę kupujemy. Niepokojące wyniki kontroli
Polski gigant otworzył pierwszy sklep w Mołdawii. Mówi o rekordzie
Polski gigant otworzył pierwszy sklep w Mołdawii. Mówi o rekordzie
Ruszył kolejny jarmark. Grzaniec o połowę tańszy niż we Wrocławiu
Ruszył kolejny jarmark. Grzaniec o połowę tańszy niż we Wrocławiu
MOŻE JESZCZE JEDEN ARTYKUŁ? ZOBACZ CO POLECAMY 🌟