Wynajął mieszkanie, stracił 6 tys. zł kaucji. To coraz częstsze
Pan Adam stracił 6 tys. zł kaucji po wynajmie mieszkania. To problem, który dotyka coraz więcej osób - informuje "Gazeta Wyborcza".
Pan Adam i jego dziewczyna wynajęli kawalerkę dwa lata temu. Właściciel zażądał 8 tys. zł, z czego 6 tys. stanowiła kaucja, a 2 tys. czynsz za pierwszy miesiąc.
- Ugięliśmy się, bo naprawdę nam zależało na tym mieszkaniu - powiedział "Gazecie Wyborczej" najemca. Problemy zaczęły się po zakończeniu umowy, gdy właściciel zaczął wskazywać na usterki, mimo że lokal od początku wymagał remontu.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Kupiły mystery boxy z Anglii. Liczyły na perełki. "Rozczarowanie"
Brak protokołu zdawczo-odbiorczego utrudnił sytuację. Para planuje podjąć kroki prawne, twierdząc, że właściciel próbuje przywłaszczyć sobie kaucję.
"W podobną pułapkę wpada coraz więcej osób. Na grupach poświęconych wynajmie przybywa skarg na zatrzymanie przez właściciela kaucji" - czytamy w dzienniku.
Powody odmowy oddania kaucji bywają różne. W jednym z przypadków lokatorka musiała zapłacić 300 zł za ślady palców na blacie, co wynajmujący uzasadnił koniecznością wezwania serwisu sprzątającego.
Problemy z lokatorami
Problemy dotyczą obu stron. Właściciele mieszkań narzekają na trudności z usunięciem niepłacących lokatorów. Przykładem jest sprawa z Lubonia, gdzie Monika Pawlicka wynajęła mieszkanie rodzinie z dziećmi. Po wyjeździe za granicę, lokatorzy przestali płacić czynsz, zadłużając właścicielkę na 50 tys. zł. Po powrocie zastała bałagan i groźby ze strony najemcy.
"By odzyskać lokal właścicielka musiałaby złożyć wniosek o nakaz eksmisji, jednak najemcy (w tym przypadku matka z dziećmi) mają teraz okres ochronny, który uniemożliwia przeprowadzenie eksmisji do 21 marca" - pisaliśmy w WP Finanse. W tym czasie Pawlicka zamieszkała w piwnicy, bez podstawowych wygód.