Trwa ładowanie...

Z tych emerytur nie da się żyć. Gdzie w Polsce są one najniższe?

Niecałe 2 tys. zł (dokładnie 1 921,25 zł brutto) wyniosła w 2013 roku przeciętna miesięczna emerytura i renta z pozarolniczego systemu ubezpieczeń społecznych. Jest to o 5,5 proc. więcej niż przed rokiem – wynika z najnowszego raportu GUS.

Z tych emerytur nie da się żyć. Gdzie w Polsce są one najniższe?Źródło: C Alexander Raths - Fotolia.com
dxk79ot
dxk79ot

Niecałe 2 tys. zł (dokładnie 1 921,25 zł brutto) wyniosła w 2013 roku przeciętna miesięczna emerytura i renta z pozarolniczego systemu ubezpieczeń społecznych. Jest to o 5,5 proc. więcej niż przed rokiem – wynika z najnowszego raportu GUS. Co ciekawe, tylko w województwie śląskim przeciętna emerytura w czwartym kwartale ubiegłego roku wyniosła więcej niż przeciętna krajowa i mieściła się w przedziale 1,92 tys. – 2,28 tys. zł. A gdzie emerytury były najniższe?

Wysokość emerytur i rent

Nieco poniżej średniej znalazły się województwa: mazowieckie, pomorskie, dolnośląskie, małopolskie i opolskie. Emeryci w woj. wielkopolskim, łódzkim, kujawsko-pomorskim i zachodnio-pomorskim otrzymali wynagrodzenie w granicy 1 700 – 1 800 zł. Najmniejszą emeryturę i rentę otrzymali natomiast mieszkańcy województwa świętokrzyskiego, podkarpackiego, lubelskiego, warmińsko-mazurskiego, podlaskiego i lubuskiego – od 1,7 tys. zł w dół.

– Poziom emerytur jest obecnie ściśle związany z poziomem wynagrodzeń. Mechanizm działania jest prosty: większe zarobki przekładają się na wyższe składki, a te na wyższe emerytury. Zróżnicowanie wynagrodzeń (i emerytur) w Polsce widać w podziale terytorialnym. Najwięcej zarabiają mieszkańcy województwa mazowieckiego. To głównie zasługa Warszawy, gdzie powstaje najwięcej nowych miejsc pracy. Na drugim miejscu znalazło się województwo śląskie, które wysoki poziom wynagrodzeń zawdzięcza górniczym pensjom. Najbiedniejsze tereny znajdują się na tzw. ścianie wschodniej, czyli w województwach podlaskim, lubelskim i podkarpackim. Wynika to z rolniczego charakteru tych rejonów, a także niskiej dynamiki powstawania nowych firm – komentuje Marcin Dyl, prezes Zarządu Izby Zarządzających Funduszami i Aktywami.

W 2013 r. zanotowano trwający od 4 lat spadek przeciętnej liczby emerytów i rencistów. Przeciętna liczba emerytów i rencistów w 2013 r. wyniosła ogółem 8,95 mln osób i była o 0,8 proc. mniejsza niż przed rokiem. Podobnie jak w latach poprzednich, większy był spadek przeciętnej liczby emerytów i rencistów pobierających świadczenia w ramach systemu rolniczego niż w systemie ubezpieczeń pracowniczych. Dodajmy, że śląscy emeryci zarobili najwięcej mimo najniższego spadku liczby emerytów w ich województwie (0,6 proc.).

dxk79ot

Emerytury i renty z pozarolniczego systemu ubezpieczeń społecznych pobierało 7,7 mln osób (o 0,5 proc. mniej niż w 2012 r.). Spadek odnotowano we wszystkich województwach, w tym najwięcej w opolskim (o 1,3 proc.) Z kolei emerytury i renty rolnicze pobierało 1,24 mln osób (o 3,1 proc. mniej niż przed rokiem). Liczba rolników indywidualnych pobierających emerytury i renty zmniejszyła się w skali roku we wszystkich województwach (od 1,7 w małopolskim do 4,8 proc. w lubuskim i śląskim).

Indywidualne środki na emeryturę

W nowym systemie emerytalnym, według którego już stopniowo zaczynają być wypłacane emerytury, istotny jest udział części kapitałowej. Teraz coraz bardziej będzie się liczyło to, ile sami zaoszczędzimy na emeryturę. Mamy taką możliwość dzięki produktom takim jak IKE (Indywidualne Konto Emerytalne) czy IKZE (Indywidualne Konto Zabezpieczenia Emerytalnego).

- Przyszli emeryci powinni być świadomi, że poziom państwowych emerytur w związku ze zmianami demograficznymi będzie coraz niższy. Dlatego trzeba indywidualnie gromadzić środki na emeryturę – tłumaczy Marcin Dyl, prezes Zarządu Izby Zarządzających Funduszami i Aktywami.

Obecnie w Polsce jest prawie 9 mln emerytów, co stanowi ok. 20 proc. polskiego społeczeństwa. Świadczenia emerytalne coraz częściej nie starczają emerytom na pokrycie bieżących potrzeb takich jak czynsz, jedzenie czy lekarstwa, a ostatnie doniesienia dotyczące rewaloryzacji rent i emerytur nie pozostawiają wątpliwości, że w przyszłości nie można liczyć na komfortowe życie na emeryturze.

dxk79ot

– Tegoroczna waloryzacja wyniosła tylko 1,6 proc., czyli najniższa emerytura wzrosła o ok. 10 zł miesięcznie na rękę. Wszystko z powodu wskaźników gospodarczych, od których zależy jej wysokość. Liczą się dwa wskaźniki z roku poprzedzającego waloryzację: inflacja w gospodarstwach emeryckich, czyli podwyżki cen towarów oraz podwyżki, jakie dostają pracujący. Ponieważ te nie zmieniają się prawie wcale, dlatego właśnie waloryzacja emerytur i rent jest symboliczna – 1,6 proc. zamiast 2,4 proc. – tłumaczy Krystyna Kulesza, senior PR menedżer z Funduszu Hipotecznego Familia.

Od 1 kwietnia tego roku mamy możliwość wyboru, w jaki sposób chcemy dysponować naszymi składkami emerytalnymi – czy ich całość ma trafić do ZUS, czy część będziemy nadal przekazywać do Otwartych Funduszy Emerytalnych. Mniej więcej jedna trzecia osób aktualnie należących do OFE planuje nadal w nich zostać.

- Z badań opinii przeprowadzonych na zlecenie Deutsche Bank wynika, że jedna trzecia Polaków, którzy nie ukończyli 64. roku życia, nie są obecnie na emeryturze i w momencie przeprowadzenia badania należeli do OFE, ma zamiar w dalszym ciągu przekazywać część swojej składki emerytalnej do funduszy. Co ciekawe, w marcu niemal połowa respondentów (48 proc.) chciała, aby ich składki trafiały w całości do ZUS, a 18 proc. nie potrafiło jeszcze wskazać, które rozwiązanie docelowo wybierze. Tymczasem w kwietniu odsetek takich osób, które zdecydowane są odprowadzać składki tylko do ZUS wyniósł już tylko 31 proc. Równocześnie znacząco (do niemal 37 proc.) wzrosła liczba osób, które nie wiedzą jeszcze jaką opcję wybrać – tłumaczy Wojciech Dziewit z Deutche Bank.

AB /AK/WP.PL

dxk79ot
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
dxk79ot