Zaczynali od zera. Odnieśli spektakularny sukces

Amerykański sen „od zera do milionera” spełnia się również w Polsce

Obraz

Urzędniczka z Ustronia

Wystarczyło, że Teresa Mokrysz, urzędniczka z Ustronia, wzięła się za rodzinny biznes i… dziś ma taką pozycję, że zazdrości jej niejeden przedsiębiorca. Dzięki niej cappuccino trafiło do każdego polskiego domu.

Plan na przekształcenie rodzinnego przedsiębiorstwa w imperium kawowego narodził się podczas podróży samolotem. Siedząca obok pasażerka podsunęła Teresie Mokrysz pomysł importu śmietanki do kawy. Za pożyczone od rodziny pieniądze, sprowadziła z Holandii partię śmietanki, potem cappuccino w proszku. I tak narodziła się firma Mokate. Na sukces trzeba było jednak poczekać.

„Ludzie nie wiedzieli, z czym to się je – wspomina na łamach „Dziennika Gazety Prawnej” Teresa Mokrysz.” Nowy produkt kurzył się na półkach sklepowych. Trzeba było wyedukować Polaków i nauczyć ich jak przyrządzać cappuchino. Pomogła kampania promocyjna w telewizji. Swój pierwszy milion Mokate zarobiło po niespełna czterech latach działalności.

Dziś wyroby Teresy Mokrysz sprzedają się w 60 krajach na wszystkich kontynentach, dając pracę prawie 2 tys. osób.

Nauczycielka z pomysłem

Wszystko zaczęło się w 1991r. Małgorzata Dobrowolska, nauczycielka matematyki, wpadła na pomysł wydania książki do swojego przedmiotu. Podręcznik ujrzał światło dzienne dzięki zarobionym za granicą pieniądzom i ciężkiej pracy Małgorzaty i jej męża. Powstał przy użyciu metod czysto chałupniczych. W ten oto sposób narodziło się pierwsze w Polsce prywatne wydawnictwo oświatowe. Na początku mieściło się w kuchni trzypokojowego mieszkania rodziców Małgorzaty.

„Przy kuchennym stole powstały naprawdę nowatorskie wówczas książki” – opowiada w „Dzienniku Gazecie Prawnej” Dobrowolska. - „Pracowaliśmy we dwoje (z mężem), zajmując się wszystkim: kontaktami z drukarniami, promocją i marketingiem, sprzedażą, księgowością. Organizowaliśmy też wysyłkę. Istne szaleństwo. Zamówień przybywało, więc trzeba było zatrudnić pracowników, a kuchenny stół zamieniliśmy na trzy pokoje w starym biurowcu – dodaje.

Obecnie w "Gdańskim Wydawnictwie Oświatowym" pracuje 140 osób zajmujących dwa piętra biurowca.

Małgorzata Dobrowolska osiągnęła sukces również na rynku deweloperskim. Pierwszą nieruchomość kupiła 14 lat temu, był to zabytkowy pensjonat w Sopocie. Przerobiła go na hotel, który sprzedała ze sporym zyskiem. Zarobione pieniądze zainwestowała w kolejne nieruchomości. Firma Torus, w której Dobrowolska jest głównym udziałowcem i przewodniczącą rady nadzorczej, buduje dziś osiedla i wielkie biurowce w Trójmieście.

Pionier na rynku

O Leszku Czarneckim, jednym z najbogatszych Polaków słyszał chyba każdy, jednak mało kto wie, jakie były początki działalności biznesmena.

Już na studiach założył swoją pierwszą firmę - „Przedsiębiorstwo Hydrotechniki i Inżynierii TAN”. Firma zajmowała się prowadzeniem robót podwodnych. A że w tamtych czasach (początek lat 90.) , nikt w Polsce nie prowadził takiej działalności, firma się sprawdziła.

„Miałem 22 lata, kiedy rozpocząłem swoją działalność. Pamiętam swoje problemy z pogodzeniem posiadania firmy ze studiami. Dużo problemów w prowadzeniu firmy przysparzał mi także mój wiek. Nikt mnie poważnie nie traktował. Z tego powodu zapuściłem wąsy i brodę, żeby wyglądać na starszego niż byłem” – opowiada w rozmowie z portalem Bankier.pl.

Czarnecki łączył przyjemność z pracą. Kierował firmą, a jednocześnie, jako miłośnik nurkowania, pracował pod wodą. Biznes się kręcił, ale przedsiębiorca uznał, że czas na sprzedaż biznesu. W ten sposób Leszek Czarnecki zarobił swój pierwszy milion.

Od kilku lat jego nazwisko nie schodzi z czołówki rankingu najbogatszych Polaków. W 2011 r. jego majątek został wyceniony na prawie 6 miliardów złotych!

Robi, co lubi

- Nie stać mnie było na profesjonalne urządzenia. W małym, wynajętym pomieszczeniu, razem z jedną pomocnicą, mieszałam emulsję w skonstruowanej według mojego projektu maszynie. Pakowałam ją ręcznie do słoików. A później mąż rozwoził te kremy do sklepów – opowiada dr Irena Eris, współwłaścicielka (wraz z mężem Henrykiem Orfingerem) Laboratorium Kosmetycznego Dr Irena Eris, która swoje imperium kosmetyczne stworzyła zupełnie od zera .

Początki biznesu sięgają lata 80. Wtedy właśnie postanowiła zaryzykować. Odeszła z etatowej pracy w laboratorium Polfy i założyła, w liczącym niespełna 50 m2 pomieszczeniu po piekarni w podwarszawskim Piasecznie, własną wytwórnię kosmetyków.
- Było ciężko, ale nie narzekałam. Cieszyłam się, że pracuję i robię to, co sprawia mi przyjemność, daje satysfakcję. Oczywiście dręczyły mnie również obawy o przyszłość, ale o rezygnowaniu z ambicji nie mogło być mowy – dodaje.

Król mydlarski

Kiedy 12 lat temu Tomasz Czarski, rozpoczynał swoją działalność, nawet nie śnił, że odniesie tak spektakularny sukces. Jak sam twierdzi, pomysł na działalność w branży mydlarskiej wziął się z zachwytu. Oczarowały go mydła z Paryża produkowane na bazie naturalnych substancji, pachnące czekoladą, cynamonem czy malinami i sprzedawane na wagę.

„Wiedziałem, że taki biznes ma przyszłość, ale nie miałem bladego pojęcia, jak się do tego zabrać. Nikt tego w Polsce nie robił – wspomina Tomasz Czarski w portalu polskalokalna.pl - Spędziłem mnóstwo czasu w internecie, nawiązałem kontakt z ludźmi, którzy co nieco na ten temat wiedzieli. Kupiłem trochę surowców, wynająłem maleńką piwnicę i zacząłem eksperymenty.”

Rozkręcenie działalności zajęło mu prawie dwa lata. Początki były jednak bardzo trudne. Ledwo wiązał koniec z końcem. Biznes jednak powoli się rozwijał. Pomagała mu rodzina, którą zatrudnił do wyrobu mydła. 6-metrową piwnicę zamienił na większy lokal, a ten później na halę.

Firma Czarskiego z manufaktury zamieniła się w zakład produkcyjny z prawdziwego zdarzenia. Mieści się w 1000-metrowej hali w Obornikach Śląskich. Ma sieć 20 sklepów. Do końca roku powstaną trzy kolejne.

Recepta na sukces

Przykładów na odniesienie spektakularnego sukcesu jest z pewnością więcej. Weźmy chociaż (już nieżyjącego) twórcę pierwszego polskiego programu antywirusowego - Marka Sella lub autora pomysłu na portal Nasza Klasa - Macieja Popowicza. Recepta na sukces jest prosta. Trzeba wymyślić coś, na co w Polsce jeszcze nikt nie wpadł. Mieć na tyle dużo odwagi, żeby swój plan wprowadzić w życie, a produkt musi idealnie wpasować się w potrzeby rynku.

JK

Wybrane dla Ciebie

Trwają kontrole najemców. Resort szykuje duże zmiany w przepisach
Trwają kontrole najemców. Resort szykuje duże zmiany w przepisach
Wysłali paprykę do Polski, zarobili pół miliarda. Padł rekord
Wysłali paprykę do Polski, zarobili pół miliarda. Padł rekord
WHO chce wycofać te papierosy. Nowe regulacje mogą odmienić rynek
WHO chce wycofać te papierosy. Nowe regulacje mogą odmienić rynek
To miasto jest hitem na jesienne wyjazdy. Rekordowy wzrost rezerwacji
To miasto jest hitem na jesienne wyjazdy. Rekordowy wzrost rezerwacji
Dino rośnie jak na drożdżach. Zbliża się do 3 tys. sklepów
Dino rośnie jak na drożdżach. Zbliża się do 3 tys. sklepów
Setki osób boją się utraty pracy na kolei. Będą protestować
Setki osób boją się utraty pracy na kolei. Będą protestować
Kolejny znany producent omija system kaucyjny. Przestawił się na kartony
Kolejny znany producent omija system kaucyjny. Przestawił się na kartony
Szukają Polaków do pracy. Płacą równowartość 3 tys. zł tygodniowo
Szukają Polaków do pracy. Płacą równowartość 3 tys. zł tygodniowo
Mamy dwóch nowych lottomilionerów. Rozbili ogromną kumulację
Mamy dwóch nowych lottomilionerów. Rozbili ogromną kumulację
Nowy hit wśród Niemców. Po ten produkt jeżdżą do Polski
Nowy hit wśród Niemców. Po ten produkt jeżdżą do Polski
Miliony na odszkodowania za wypadki na polach. Oto nowe dane
Miliony na odszkodowania za wypadki na polach. Oto nowe dane
Polacy szturmują urzędy. 500 zł kary dziennie za spóźniony wniosek
Polacy szturmują urzędy. 500 zł kary dziennie za spóźniony wniosek