Zawirowania na światowych rynkach walutowych
Komentarz dotyczący krajów BRIC.
30.03.2010 | aktual.: 30.03.2010 16:11
CHINY – Czy Chiny zostaną nazwane manipulatorem kursu walutowego?
Nie cichnie ostra wymiana zdań pomiędzy USA a Chinami w kwestii juana. Amerykanie z chęcią widzieliby silniejszą chińską walutę, która w teorii powinna pomóc ich gospodarce. W teorii, gdyż niektórzy ekonomiści są innego zdania i twierdzą, że wpływ silniejszego juana jest co najmniej przeceniany. Prawdopodobnie więc w tym sporze jest więcej polityki niż ekonomii, nie wiadomo bowiem czy juan jest rzeczywiście przewartościowany. Otóż według modelu stosowanego przez Goldman Sachs jest nawet nieco przewartościowany! Prawda jednak jest taka, że silniejszy juan byłby z pewnością pomocny przy schładzaniu rozgrzanej do czerwoności gospodarki Państwa Środka. Wiedzą o tym oficjele chińscy, ale na dzień dzisiejszy nie uczynią żadnych kroków, gdyż wyglądałoby to jakby działali pod wpływem „krzyczących” Amerykanów. Państwo pretendujące do pozycji mocarstwowej nie może sobie na to pozwolić.
15 kwietnia w USA opublikowany będzie raport na temat walut partnerów handlowych i każdy się zastanawia czy Chiny zostaną w nim nazwane manipulatorem kursu walutowego. Takie stwierdzenie ułatwiłoby nakładanie ceł na towary chiński i pewnie doprowadziłoby do jakiejś formy wojny handlowej. Nouriel Roubini takiemu scenariuszowi przypisuje prawdopodobieństwo wystąpienia na poziomie 50 proc. Wydaje się jednak, że jest ono mniejsze, gdyż Amerykanie w końcu dojdą do wniosku, że lepiej jest ucichnąć i … czekać. Chińczycy już prowadzą stress testy na szeroką skalę w 1000 przedsiębiorcach, a po słowach doradcy chińskiego Banku Centralnego, Fan Ganga, wiemy, że pytanie o aprecjację to bardziej „kiedy i jak?”, a nie „czy?”.
Ciekawostką mogą być tutaj dane za marcowy bilans handlowy, który może być ujemny. Otóż import za Wielkim Murem rośnie zdecydowanie szybciej niż eksport i deficyt może we właśnie kończącym się miesiącu wynieść 8 mld USD.
Gospodarka Chin nadal ma się dobrze, co potwierdził Bank Światowy podnosząc do 9,5 proc. prognozę wzrostu PKB w tym roku. Sam rynek w ostatnim czasie zdobył się na wzrostu, czym wybił się powyżej 200-sesyjnej średniej kroczącej. Optymiście widzą w Chinach formację trójkąta, z której wybicie na północ oznaczałoby kontynuację hossy. Podobny pogląd promuje Morgan Stanley. Słabszy okres od sierpnia to konsekwencja obaw przed zacieśnianiem polityki monetarnej, ale teraz rynek powinien rosnąć w rytm dobrych wyników spółek (ostatnie raporty są bardzo zachęcające). W drugim półroczu może pomóc umocnienie juana. Ten optymistyczny scenariusz będzie realizowany jedynie pod warunkiem braku wybuchu inflacji, która mogłaby pokrzyżować plany byków.
ROSJA – Bank Centralny obniżył stopy procentowe
Rosja jest w nielicznym koszyku państw, gdzie stopy wciąż są obniżane. Tym razem spadły o kolejne 0,25 pkt. proc. do rekordowo niskiego poziomu 8,25 proc. Tym samym Bank Centralny chce pobudzić wciąż słabą akcję kredytową i rozruszać wzrost gospodarczy. Z drugiej jednak strony gospodarka stoi przed problemem dużej płynności w systemie i ciągłego napływu gorącego pieniądza, który liczy na zyski związane z dalszą aprecjacją rubla. Nie można więc wykluczyć dalszych obniżek głównych stóp przy jednoczesnym podwyższeniu stopy rezerw obowiązkowych dla banków, by tym samym ściągnąć z rynku nadmierną płynność.
Sama gospodarka pozostaje relatywnie słaba. W lutym wzrost gospodarczy osłabł do 3,9 proc. r/r z 5,2 proc. w styczniu. Akcje kredytowa również jest słaba (w lutym kredyty dla przedsiębiorców zmniejszyły się o 0,7 proc., a dla ludności o 0,6 proc.). Plusem jest wciąż obniżająca się inflacja, która w zeszłym miesiącu spadła do 7,2 proc. Znaczne spadki dynamiki wzrostu cen sprawiają, że realne stopy (pomimo dwunastu obniżek stóp) są wciąż dodatnie.
Na rynku ceny zmierzają w kierunku ostatniego lokalnego maksimum, którego trwałe przebicie oznaczałoby rozpoczęcie ostatniej fali wzrostowej przed większą korektą. Biała świeca wyraźnie przybliżająca nas do newralgicznego poziomu uzyskana została pomimo zamachów w moskiewskim metrze, co świadczy o sile rynku. Goldman Sachs nadal wierzy w te wzrosty i zaleca kupno rosyjskich aktywów. Co ciekawe, w opinii banku, gro zysku ma dać umacniająca się waluta. Niedawno zastępca ministra rozwoju ekonomicznego Rosji Andriej Klepacz mówił o możliwości umocnienia rubla w przeciągu najbliższych trzech lat o kolejne 20 proc. INDIE – zaskakująca podwyżka stóp
O tym, że stopy pójdą w górę było wiadomo, ale sposób i czas podwyżki był zaskoczeniem. W piątek 19 marca po zamknięciu giełdy Bank Centralny zadecydował na spotkaniu poza tegorocznym grafikiem o zwiększeniu stóp procentowych o 0,25 pkt. proc. Późniejsze wypowiedzi prezesa banku były bardzo jastrzębie i zapowiadają kontynuację, już na regularnych posiedzeniach. Była mowa o przedkładaniu inflacyjnych obaw nad wzrostem gospodarczym w średnim terminie i możliwości wystąpienia twardego lądowania w przypadku braku działania ze strony Banku Centralnego. Rzeczywiście inflacja jest poważnym problemem w Indiach i co ważne presja przenosi się z wywołanych zeszłoroczną suszą wzrostów cen żywności na zwyżki cen dóbr przemysłowych, co jest pochodną zwiększonego popytu.
Z innych informacji warto wspomnieć o podwyższeniu przez agencję Standard & Poor’s perspektywy ratingu Indii z negatywnej do pozytywnej oraz możliwości utworzenia przez ten kraju funduszu na wzór chiński, który miałby inwestować w aktywa surowcowe. Po złej stornie mieliśmy natomiast informację o opóźnieniach w realizacji projektów infrastrukturalnych, które w konsekwencji doprowadziły do zmniejszenia nawet o połowę planów inwestycyjnych na okres kończący się w marcu 2012 roku. Stoi to w jawnej sprzeczności ze świetlanymi planami premiera, ale jak widać szara rzeczywistość jest inna od kolorowych planów polityków.
Na rynku obserwujemy podejście pod maksima zwyżki i od zachowania rynku w tych okolicach zależy dalszy los rocznej „minihossy”. Trwałe przebicie szczytu byłoby pozytywnym sygnałem, który w teorii mógłbym doprowadzić nawet do testów historycznych szczytów.
BRAZYLIA – rekordowa ilość nowych miejsc pracy
W lutym w Brazylii utworzono ponad 200 tyś. miejsc pracy, czym ustanowiony został kolejny miesięczny rekord oraz pobite zostały prognozy ekonomistów. Rynek pracy w tym kraju zadziwią więc w równie spektakularny sposób jak to miało miejsce wcześniej. Przy silnym popycie wewnętrznym i wciąż rosnących oczekiwaniach inflacyjnych dziwić może decyzja Banku Centralnego o pozostawieniu stóp procentowych na niezmienionym poziomie, ale jak wspominałem wcześnie wkradła się tutaj prawdopodobnie polityka. Oprócz możliwości kandydowania przez obecnego prezesa Banku w wyborach prezydenckich, spekulowało się też o telefonie prezydenta Luli, który niby miał prosić o powstrzymanie się przed zwiększeniem kosztu pieniądza i przez to dawać opozycji możliwość krytykowania rządzących w nadchodzących wyborach.
Z innych informacji można wspomnieć o wprowadzeniu łagodniejszych regulacji dotyczących przepływów kapitałów, które w większości mają za zadanie ułatwić nabywanie walut zagranicznych przez Skarb Brazylii. Wpisuje się to w prowadzoną od jakiegoś już czasu politykę zapobiegającą aprecjacji reala.
Rynek pozostaje względnie słaby i podobnie jak inne ma trudności z ustanowieniem nowego szczytu. Takie zachowanie może dziwić dotychczasowych obserwatorów, gdyż amerykański S&P 500 nie ma problemów ze zdobywaniem kolejnych rekordów. Można tutaj mówić o dywergencji, gdzie giełdowe wzrosty są domeną słabych gospodarek, a nie tych mocnych. Jeżeli szczyty na rynkach rozwijających się nie zostaną ustanowione to zacznie się mówić o możliwości powstania formacji podwójnych szczytów, które to mają wydźwięk bardzo negatywny.
Łukasz Bugaj
Analityk
Xelion. Doradcy Finansowi