Zła sława rowerów z marketu. Mechanicy nie chcą ich naprawiać
10.05.2019 16:30, aktual.: 12.05.2019 14:57
Rower z marketu mniej niż 1000 zł to nie rower, a jednorazówka – twierdzą mechanicy. Niektórzy wprost zapowiadają, że do warsztatu ich nie przyjmują. - Klient wyda pieniądze, a nic się z tym nie da zrobić. Bardzo się przejechałem na tym i odpuszczam takie tematy. Ale są też tacy, którzy widzą w nich żyłę złota.
Rower zaczyna się od 1800 zł i to jeśli mówimy o rekreacyjnym sprzęcie dla Kowalskiego – twierdzą mechanicy rowerowi. Czy nie można taniej? Można. Sezonowo markety oferują dwuślady za niespełna 400 zł czy 500 zł. Znajdziemy je w Biedronce, Media Expert, Selgrosie czy Tesco. Jednak zdaniem ekspertów, to już nie rower, a jednorazówka.
- Ludzie wierzą w cuda i wydaje im się, że za 600 zł można kupić rower. Kupują oczyma. Piękne pastelowe barwy i nic poza tym – stwierdza Henry Tokarski, właściciel serwisu rowerowego i warsztatu Specrower. – Jak ktoś w latach 80. chciał kupić popularnego "składaka", to musiał wydać na niego średnią krajową. Ta relacja się nie zmieniła - rower musi kosztować, żeby chciał jechać - podkreśla.
Jak sam zaznacza, do swojego warsztatu na serwis roweru poniżej tej kwoty raczej nie przyjmuje. - Klient wyda pieniądze, a nic się z tym nie da zrobić. Bardzo się przejechałem na tym i odpuszczam takie tematy – podkreśla.
Plastik i tanizna
- Plastikowe koła zębate, manetki hamulcowe, piasty z najtańszymi łożyskami, śruby z badziewnych, miękkich materiałów, przerzutki, których nie sposób wyregulować… – wylicza mankamenty marketowych Kamil, właściciel małego warsztatu na jednym z wrocławskich osiedli.
Jak twierdzi, tanie rowery znacznie częściej trafiają do jego serwisu, a co wyreguluje, czy naprawi – to za jakiś czas robi ponownie, bo łapanie luzów i nietrwałość jest częstą przypadłością takiego sprzętu. - To moi stali klienci – zaznacza z uśmiechem i przyznaje, że dzięki marketowym rowerom ma stały ruch w interesie.
- Tak już jest ze wszystkimi komponentami w rowerze w przedziale do 1000 zł – potwierdza Henry Tokarski. Na dodatek, jak zauważa, kupując rower w markecie, klient pozostaje sam z problem. - Markety nie mają serwów na miejscu, szukają takich punktów, jak mój i próbują podpisać umowy na serwisowanie itd… Na ogół rozpacz jest, jak klient kupuje taki rower i przyprowadza go do mnie na wyregulowanie, bo nic nie działa – zaznacza właściciel firmy Specrower.
Jak tłumaczy, taki serwis zerowy to koszt od 90 do 120 zł - to bardzo dużo, z uwagi na koszt całego roweru – zauważa. Jak podkreśla, taki wstępny przegląd powinien wykonać sklep w cenie zakupu. – To podstawa - zaznacza. - W sklepie rowerowym rower przed wydaniem jest sprawdzany, dopasowywany do klienta. Taka jest procedura.
W markecie rower jest wydawany przez sprzedawcę, który dzisiaj jest na tym dziale, a jutro będzie na mięsnym, albo na pieczywie. Zakup roweru w markecie jest równoznaczny z tym, że nic nie działa, rower nie jest bezpieczny, nie ma wsparcia technicznego. Wyjątek stanowi Decathlon, ale i do ich sprzętu mam zastrzeżenia – stwierdza Henry Tokarski. - Za każdym razem jak mam naprawiać taki rower to ręce opadają. Zamiast stali to materiał glino podobny, który w rękach się wygina.
To nie sprzęt z dyskontu
- Marketowe rowery, masowo sprzedawane przez sieciówki, albo kupowane w internecie sprzęty mało znanych marek za grosze to produkt niepewny. Nie wiadomo gdzie produkowany, z jakich materiałów – przekonuje Kamil, o rowerach z Biedronki nie chce nawet rozmawiać.
Zapytaliśmy przedstawicieli dyskontu o sprzęt, który tuż przed majówką był gazetowym hitem Jeronimo Martins Polska. Niestety do momentu publikacji tekstu nie udało się uzyskać komentarza.
Co trzeba oddać, z roku na rok poprawia się jakość sprzedawanego sprzętu w sieciach. A pojęcie "marketowych rowerów" jest oczywiście szerokie i może pomieścić również bardzo przyzwoity produkt, niesłusznie dotknięty złą sławą.
Jednoznacznie od "dyskontowych" rowerów odcina się popularna w Polsce firma Decathlon, której rowery marki własnej b'Twin często można spotkać na ulicach miast.
- Decathlon jest firmą sportową i na pewno nie może być w obszarze jakości porównywany z dyskontami czy innymi sklepami spożywczymi, które okresowo wprowadzają do asortymentu produkty sportowe – przekonuje Wojciech Kozłowski, rzecznik prasowy Decathlon. Jak podkreśla, ich rowery to produkt dobry, bezpieczny, o możliwie najlepszym stosunku jakości do ceny, nieodbiegający od standardu znanych marek.
Faktycznie w sklepach tej sieci można kupić zarówno tańsze modele, nawet za niespełna 400 zł, w przypadku modeli dziecięcych, po specjalistyczny sprzęty do jazdy szosowej za 16 tys. zł.
- Rowery Decathlon są projektowane przez Decathlon w Lille we Francji i stawiamy na najlepsze dostępne na rynku komponenty m.in.: Shimano, Sram, którzy są niepodważalnymi liderami segmentu napędów rowerowych – zaznacza Kozłowski. - To, co nas wyróżnia na tle konkurencji, to stale rozwijany segment usług serwisowych oferowanych na terenie naszych sklepów oraz dożywotnia gwarancja na ramy, mostki, kierownice i sztywne widelce rowerów naszych marek (nie dotyczy elementów karbonowych, na które udzielamy gwarancji na okres 5 lat).
Jak podkreślił, firma współpracuje z doświadczonymi sportowcami, a każdy rower jest zawsze poddawany na koniec procesu produkcyjnego rygorystycznym testom.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl