Złe wieści dla etatowców. Padł nowy rekord. "Rynek pracownika słabnie"
Prawie połowa Polaków zastanawia się dzisiaj nad zmianą profesji. Krok, który jeszcze do niedawna mógł uchodzić za przejaw zawodowej desperacji, dzisiaj staje się dla pracowników chlebem powszednim. - W dłuższej perspektywie to dobra informacja – komentuje ekspert rynku pracy.
Barometr rynku pracy to cyklicznie publikowany przez firmę GI Group obraz postaw pracowników i pracodawców. Jednym z wątków jest kwestia przebranżowienia. W opublikowanym w kwietniu tego roku raporcie odsetek respondentów, którzy wyrazili gotowość do zmiany zawodu, jest rekordowo wysoki.
Przebranżowienie rozważa ponad 42 proc. ogółu zapytanych. Gotowość do zmiany profesji drastycznie rośnie, gdy pytanie zostanie skierowane do osób, które obawiają się utraty dotychczasowej pracy. Tu odsetek idzie w górę do prawie 70 proc.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Zapytaliśmy na Podlasiu o truskawki. "Jedz albo wyrzuć"
Barometr podaje dane sięgające wstecz do 2018 r. W tym czasie ani razu nie zdarzyło się, by tak duża część pracowników zamierzała zmienić zawód. Dla porównania w 2023 r. do analogicznego ruchu przymierzało się trochę ponad 40 proc. respondentów. Mamy więc do czynienia ze skokiem o prawie 30 punktów procentowych na przestrzeni dwóch lat.
Polacy boją się AI?
- W dłuższej perspektywie to dobra informacja – komentuje Krzysztof Inglot, założyciel agencji Personnel Service. W rozmowie z WP Finanse ekspert rynku pracy tłumaczy, że postępy w rozwoju sztucznej inteligencji będą redukowały liczbę etatów w niektórych zawodach i przebranżowienie może okazać się dla wielu pracowników koniecznością.
Wprost o obawach dot. zastąpienia przez AI mówi co piąty ankietowany. W niedawnej rozmowie z WP Finanse psycholog Michał Pajdak wspominał, że Polacy żyją w lęku. - Bez znaczenia, czy mają 30 lat czy 60, zadają sobie pytanie, czy "dojadą" do emerytury z obecnym kapitałem wiedzy. Czy umiejętności, którą posiadają, mają jeszcze jakąkolwiek wartość - opowiadał ekspert.
Lęk Polaków o swoją zawodową przyszłość pojawił się stosunkowo niedawno. Do 2020 r. takich obaw w zasadzie nie było. Po wybuchu pandemii odsetek obawiających się o miejsce zatrudnienia wzrósł nagle z kilku do ponad 30 proc. i nie spadł już od tego czasu poniżej poziomu 25 proc. Jednocześnie gwałtownie - bo z prawie 90 proc. do nieco ponad 50 proc. - spadł odsetek osób, które nie obawiają się utraty pracy.
Nie jest to jednak strach o to, co wydarzy się w najbliższym miesiącu. Zdecydowana większość pracowników obawia się raczej o swoją przyszłość w perspektywie roku albo dwóch lat.
Co ciekawe, niewielką rolę odgrywa tu poziom wykształcenia. Pracownik z wykształceniem podstawowym ma średnio podobną motywację do przebranżowienia się co magister. Różnice sięgają kilku punktów procentowych.
Nieco większe różnice pojawiają się między pozycją zawodową. Zmiana profesji to częściej pomysł pracowników fizycznych i młodszych specjalistów niż kierowników. Chęć do zmian maleje także z wiekiem, bo po 55. roku życia plany przebranżowienia ma już tylko 27 proc. ankietowanych.
"Rynek pracownika słabnie"
Zdaniem Krzysztofa Inglota obecnie potrzeba zmiany profesji wynika także z rosnących apetytów płacowych polskich pracowników.
Takie działania nie zawsze są jednak przemyślane. Rekruterzy od wielu miesięcy zwracają uwagę na niedopasowanie CV do ofert pracy. Na stanowisko grafika spływają aplikacje od kelnerów, dziennikarzami chcą zostać PR-owcy. Na ogłoszenia o poszukiwaniu programisty jeszcze do niedawna potrafili odpowiadać kucharze.
Zdaniem Krzysztofa Inglota wysyłanie takich niedopasowanych CV może być przejawem desperacji. - Może być tak, że rynek pracownika słabnie i liczba osób poszukujących zatrudnienia rośnie. Stąd rozsyłanie ofert gdziekolwiek – zastanawia się.
Ekspert radzi, by przebranżowienie rozpocząć od odpowiedzenia sobie na pytanie, co chcielibyśmy robić. - Ludzie często zapominają, że najlepsze efekty przynoszą rzeczy, które sprawiają im radość. Ja sam miałem okazję poznać stoczniowca, którego marzeniem było robienie witraży. Bywa, że nowy zawód jest całkowicie oderwany od dotychczasowego życia zawodowego - wskazuje Inglot.
Następnie, najlepiej pracując u obecnego pracodawcy, robić kursy szkolenia i wyrabiać niezbędne uprawnienia. Na końcu tej drogi warto poznać osobę, która zajmuje się pracą, na której nam zależy. Może nam ona udzielić bezcennych informacji dotyczących praktycznych umiejętności, które nie zawsze pokrywają się z teorią.
Poziom gotowości do przebranżowienia będzie rósł i musi rosnąć. Wymusi to rynek. W Chinach jeżdżą już całkowicie autonomiczne taksówki. Mamy do czynienia z szybkim rozwojem sztucznej inteligencji i pracownicy muszą być gotowi na zmianę zawodu na taki, który nie zostanie dotknięty automatyzacją - puentuje ekspert.
Adam Sieńko, dziennikarz WP Finanse i money.pl