23 lata i 7200 pensji. Tak się pracuje u premiera

Robota jak marzenie. W biurze. I to u boku samego premiera

23 lata i 7200 pensji. Tak się pracuje u premiera
Źródło zdjęć: © PAP/EPA / Matej Divizna

21.10.2013 | aktual.: 22.10.2013 08:28

*Robota jak marzenie. W biurze. I to u boku samego premiera. Choć co czwarty absolwent w Polsce ląduje na bezrobociu, niektórzy mają więcej szczęścia – bo od najmłodszych lat poświęcają się partyjnej pracy na rzecz rządzących. Tak jak Dobrawa Morzyńska – radna PO z Pruszcza Gdańskiego – która ma dopiero 23 lata, a w Kancelarii Premiera jest już ważną osobą. Zarabia u Donalda Tuska (56 l.) 86 tys. zł rocznie. To nie wszystko! Dodatkowo jako radna z samych diet dostaje kolejne 15 tys. zł! *

Niedawno Kancelaria Premiera ogłosiła program stażu dla młodych ludzi, tyle że darmowy. Są jednak wybrańcy, którzy mimo młodego wieku, mogą liczyć na sowite pensje. Jak to zrobić?

Recepta jest prosta – wystarczy związać się z PO i realizować z oddaniem partyjne zadania. Oto przykład: 23-letnia Dobrawa Morzyńska nie skończyła jeszcze nawet studiów, a już zgarnia u premiera 7,2 tys. zł miesięcznie jako... asystentka polityczna szefa KPRM, czyli Jacka Cichockiego. Ten przejął ją po swoim poprzedniku Tomaszu Arabskim i nie może się nachwalić młodej pracownicy. – Jest skuteczna w działaniu. Wiele rzeczy mi ułatwia, bo ma długie doświadczenie w pracy w kancelarii – mówił w mediach. Jakie to doświadczenie? Raczej marne, bo Dobrawa Morzyńska pracuje w KPRM dopiero od półtora roku. Wcześniej dorabiała na umowach–zleceniach w biurze PO. Na dodatek urocza asystentka na co najmniej kilka dni w miesiącu porzuca pracę w Kancelarii Premiera i jedzie do Pruszcza Gdańskiego na posiedzenie Rady Miasta, gdzie jest radną. Dzięki temu rocznie zgarnia w sumie aż 100 tys. zł!

– Pracę radnej i obowiązki służbowe w Kancelarii Premiera godzę bezproblemowo. Takie samorządowe spojrzenie przydaje się też w pracy dla KPRM. Oba zajęcia traktuję na równi, pomimo tego, że Pruszcz Gdański i Warszawę dzieli duża odległość, to jestem w swoim rodzinnym mieście regularnie – mówi Faktowi Dobrawa Morzyńska.

PO słynie z tego, że na dobrze płatnych stanowiskach w administracji rządowej zatrudnia ludzi bez wielkiego doświadczenia, ale za to dla partii gotowych na wiele poświęceń. Fakt pisał już o Michale Klimczaku, 23-latku, który w gabinecie politycznym ministra transportu zarabia prawie 5 tys. zł. Niedawno wyszło też na jaw, że minister spraw wewnętrznych Bartłomiej Sienkiewicz (52 l.) zatrudnił w resorcie 21-letniego Adama Malczyka, wypłacając mu – bagatela – 4,7 tys. zł. Jak więc widać praca dla młodych jest. W PO!

MA

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (547)