Najtańszy jarmark w Polsce? Sprawdziliśmy ceny w Warszawie
Warszawa w końcu doczekała się jarmarku świątecznego z prawdziwego zdarzenia. Jeszcze przed otwarciem organizator wydarzenia obiecywał, że nie dopuści, by wystawcy zszokowali mieszkańców stolicy cenami. Sprawdziliśmy, jak wygląda to w praktyce.
Świąteczny jarmark na warszawskim Placu Defilad to całkowita nowość. W poprzednich latach w stolicy świąteczną atmosferę w takim stylu można było poczuć wyłącznie na Starym Mieście. Tamtejszy jarmark był jednak stosunkowo niewielki. Druga, nowa lokalizacja, pozwoliła natomiast na postawienie 150 budek na 2 tys. mkw.
Ogromne połacie terenu pod Pałacem Kultury i Nauki dały organizatorom większe możliwości na rozwinięcie skrzydeł. Czy udało się z tego skorzystać?
Ceny na jarmarku w Warszawie
Jedną z najbardziej wrażliwych kwestii poruszanych przy okazji otwarcia jarmarku w każdym polskim mieście są ceny dotyczące gastronomii. Nie inaczej było w przypadku Warszawy. Jeszcze przed startem imprezy wynajmująca teren od miasta firma Project Market zarzekała się, że będzie starannie weryfikować ceny. Jeśli cennik wzbudziłby wątpliwości organizatorów, wystawca miał zostać poproszony o jego uzasadnienie.
Czy zapowiadany przegląd cen był dla wystawców uciążliwy? - To chyba za duże słowo - mówi nam sprzedawca na stoisku z serem góralskim. - Podawaliśmy ceny, ale nikt nie kazał nam się z nich tłumaczyć. Współpraca z organizatorem jest dość bezproblemowa - słyszymy.
Rzeczywiście. Cenniki na warszawskim jarmarku z pewnością nie odbiegają od tych, znanych z innych regionów kraju. Zdarzają się nawet miłe zaskoczenia. Kubeczek barszczu czerwonego można dostać już za 5 zł, a herbatę zimową za niespełna 15 zł. Klasyczny grzaniec galicyjski to koszt 20 zł.
Za pieczony ser góralski z żurawiną i boczkiem zapłaciliśmy 11 zł. Wersja bez dodatków kosztowała prawie o połowę mniej. Nieprzyjemnych niespodzianek odnośnie cen nie napotkaliśmy także na innych stoiskach.
Dużej wielkości pajda ze smalcem? 20 zł. Do tego można zamówić dodatki w postaci ogórka (2 zł) i prażonej cebulki (1 zł). U innego wystawcy zauważyliśmy tradycyjną polską kiełbasę podawaną w zestawie z kajzerką, kiszona kapustą, ogórkiem, musztardą i ketchupem. Koszt całości to 29 zł. Tyle samo kosztują na kolejnym stoisku pierogi z mięsem i staropolski bigos.
Dużym wzięciem wśród pierwszych klientów cieszyła się budka z piernikami. Za dość pokaźnych rozmiarów produkt trzeba zapłacić równo 30 zł.
Na stoiskach nie brakuje również mniej tradycyjnych dań, które niekoniecznie kojarzą się ze świętami. Corn-dog to wydatek 30-38 zł. Za hiszpańskie chorizo z frytkami i serem przyjdzie nam zapłacić 45 zł. Kanapka z ciasta na pizzę ze świeżą truflą, serem i rukolą kosztuje 59 zł, a kawałek pizzy Margherita – 13 zł.
Zaskakująco wielu wystawców postawiło na gry zręcznościowe. Ceny tutaj są ujednolicone. Za jedną próbę trafienia piłką do kosza zapłacimy 15 zł, za dwie 25 zł, a 5 – 50 zł. Swoje miejsce ja jarmarku znaleźli także sprzedawcy rękodzieł i pluszowych zabawek. Nasz wzrok przyciągnęły przede wszystkim maskotki zrobione z wełny alpaki w cenie 100-110 zł za sztukę.
Sporym zainteresowaniem od samego początku cieszył się także górujący nad jarmarkiem diabelski młyn. Bilet ulgowy (dzieci poniżej 120 cm) na przejażdżkę kosztuje 30 zł, normalny - 45 zł, a wejściówka VIP - aż 100 zł.
Ceny? Wydaje mi się, że to jarmarkowy standard. Za banana w czekoladzie dałam 18 zł, moja koleżanka zapłaciła za oscypka 6 zł - relacjonowała nam jedna z napotkanych klientek jarmarku.
Przed jarmarkiem miesiąc próby
Pierwsza godzina po oficjalnym otwarciu stoisk sugeruje, że wystawcy mogą liczyć jednak na duży obrót. Już o godzinie 12.00 w piątek do wystawców zaczynały ustawiać się kolejki, a ruch w alejkach można byłoby określić mianem "umiarkowanego". Prawdziwe zainteresowanie jarmarkiem pojawi się zapewne w weekend i wówczas można spodziewać się już sporego tłoku.
Jak podawał "Fakt", za stoisko przedsiębiorcy w Warszawie płacą 16-17 tys. zł plus VAT za cały okres funkcjonowania jarmarku. Do tego trzeba doliczyć jeszcze zużycie pradu, które jest płatne dodatkowo.
Jarmark Warszawski na Placu Defilad ruszył 28 listopada i będzie czynny do 1 stycznia 2026 r.
Adam Sieńko, dziennikarz WP Finanse i money.pl