400 etatów do likwidacji. Piwny gigant redukuje zatrudnienie
Holenderski koncern piwowarski Heineken zapowiada redukcję etatów w swojej głównej centrali w Amsterdamie. Zwolnienia są częścią programu restrukturyzacyjnego, mającego na celu uproszczenie struktur i poprawę efektywności po spadkach sprzedaży w pierwszej połowie roku.
Jak informuje portal Retail Detail, Heineken przechodzi obecnie restrukturyzację i planuje zwolnić 400 pracowników zatrudnionych w centrali koncernu w Amsterdamie. Reorganizacja jest częścią programu "Evergreen 2030", którego realizacja rozpoczęła się w ubiegłym roku. Wówczas pracę straciło 200 osób.
"Mega zysk". Tyle można zarobić w jeden dzień w second handzie
Piwny gigant redukuje zatrudnienie
Obecnie w międzynarodowej siedzibie Heinekena zatrudnionych jest około 1750 osób, co oznacza, że prawie 25 proc. miejsc pracy zostanie zlikwidowanych.
– Zdajemy sobie sprawę, że te zmiany wpłyną na naszych pracowników i zobowiązujemy się do wspierania ich w tym trudnym momencie – powiedział prezes firmy Dolf van den Brink, cytowany przez portal.
Firma tłumaczy decyzję potrzebą dostosowania się do zmieniających się warunków rynkowych. Po słabszej pierwszej połowie roku, Heineken zamierza skupić się na przyspieszeniu cyfrowej transformacji oraz zwiększeniu koncentracji na kluczowych dla działalności rynkach.
– Musimy się zmierzyć z tą niełatwą sytuacją. Jeśli nasza organizacja będzie funkcjonować w sposób bardziej uproszczony i elastyczny, będziemy lepiej przygotowani do realizacji nowych projektów i poszukiwania możliwości rozwoju – dodał van den Brink.
Problemy browarów w Europie
Ze spadkiem sprzedaży zmaga się wiele koncernów produkujących piwo. W Niemczech po 170 latach działalność zakończył browar Lang-Bräu z Bawarii. W Polsce w ubiegłym roku upadłość ogłosił także istniejący od 1856 r. Browar Kościerzyna. W tym samym czasie działalność zakończył Browar Wrężel, którego wyroby można było znaleźć m.in. w Auchan, Lidlu i Carrefourze.
W rozmowie z WP Finanse Bartłomiej Morzycki, dyrektor Związku Pracodawców Przemysłu Piwowarskiego Browary Polskie tłumaczył, że branża musiała w ostatnim czasie mierzyć się z dwoma dużymi wyzwaniami - pandemią, przez którą trzeba było zamknąć restauracje, puby oraz odwołać imprezy masowe, a następnie z wysoką inflacją.
"Surowce, proces produkcji i dystrybucja to łącznie aż 2/3 końcowej ceny piwa. Wzrost ich cen był dla branży ogromnym ciosem. W ciągu zaledwie trzech lat średnia cena piwa na półkach wzrosła o 35 proc. Nigdy wcześniej rynek nie obserwował takich zmian. A piwo jest takim napojem alkoholowym, który jest bardzo wrażliwy na cenę" - dodawał dyrektor Browarów Polskich.
Źródło: Retail Detail