500+ dla emerytów i niepełnosprawnych. "Muszę brać lichwiarskie pożyczki, żeby przeżyć"
Na dodatkowe 500 zł może liczyć 850 tys. osób niesamodzielnych. Nie zawsze droga po to wsparcie jest prosta. - Jesteśmy widocznie za mało upośledzeni, żeby nas załatwili za jednym razem - mówi Małgorzata Marczyńska, mama Adama z pierwszą grupą inwalidzką.
Przepisy dotyczące 500+ dla osób niesamodzielnych i emerytów po 75. roku życia z zasiłkiem pielęgnacyjnym zaczną obowiązywać od października. Jednak wnioski można składać już od początku września w każdej placówce Zakładu Ubezpieczeń Społecznych lub przesłać pocztą.
Zainteresowanie jest olbrzymie. Przez niecałe dwa tygodnie w ZUS-ie złożono 60 tys. wniosków. Nie trzeba tego robić osobiście, druk wniosku ESUN można pobrać ze strony ZUS, dostępny jest też oczywiście w salach obsługi klientów ubezpieczyciela. Wielokrotnie więcej jest jednak konsultacji i zapytań o nowe świadczenie.
Zobacz także: KGHM i PGE będą współpracować przy projektach fotowoltaicznych
We wrocławskim oddziale ZUS spotykamy Małgorzatę Marczyńską. Kobieta dwadzieścia lat opiekuje się swoim synem Adamem.
- Adam zużywa 15 par butów w roku. Ma porażone dolne kończyny, szura nogami i po miesiącu ma dziury w podeszwach. Jak stan mu się pogarsza, to przez tydzień zużywam też około 100 pieluch zamiast 30. Syn ma też lekooporną padaczkę, to kolejne kilkaset złotych. Dlatego muszę brać jakieś lichwiarskie pożyczki, żeby przeżyć. 500 zł nie wiele zmieni, ale to zawsze coś - podsumowuje Małgorzata Marczyńska.
Niestety okazało się, że nie uda im się złożyć wniosku, mimo oczywistych dowodów na to, że Adam nie jest w stanie sam się sobą zająć.
Nie taki druk
- Jesteśmy widocznie za mało upośledzeni, aby nas załatwili za jednym razem. Mamy tylko zaświadczenie z MOPS sprzed 20 lat, gdzie stwierdza się upośledzenie mojego dziecka. Teraz mamy iść do lekarza pierwszego kontaktu - irytuje się Marczyńska.
Jej przykład pokazuje, że zasady przyznawania tego świadczenia nie są jeszcze dobrze znane. Przypomnijmy zatem najważniejsze. Nowe 500+ jest adresowane do osób niezdolnych do samodzielnej egzystencji lub seniorów po 75. roku życia pobierających zasiłek pielęgnacyjny. Jednak osoby te nie mogą przekroczyć progu dochodowego na poziomie 1600 zł brutto.
Zatem nie jest to świadczenie dla emerytów o niskich dochodach, ale o stosunkowo dobrym zdrowiu. Żeby je otrzymać konieczne jest również przedstawienie dokumentu potwierdzającego niezdolność do samodzielnej egzystencji, które wydał lekarz orzecznik ZUS.
- Właściwie nic nie załatwiliśmy, a wysiedzieliśmy się tu 1,5 godziny. Mamy legitymacje pierwszej grupy, zaświadczenie o rencie inwalidzkiej. Dziwi mnie, że na tej podstawie nie mogą nam tego wypłacić. Mieszkamy w małej miejscowości i będzie to od nas wymagało teraz dodatkowego jeżdżenia, a z synem nie jest to łatwe. Nie mam go też z kim zostawić - mówi Małgorzata Marczyńska.
15 par butów rocznie
Jak opowiada, mieszkają w podwrocławskich Miłoszycach, ale lekarza mają w Siechnicach pod Wrocławiem. W informacji kobieta dowiedziała się, że to właśnie lekarz pierwszego kontaktu musi wypełnić specjalny druk o stanie niepełnosprawności syna.
- Potem znów wrócić mamy do ZUS we Wrocławiu. Prawdopodobnie dojdzie też do posiedzenia komisji lekarskiej, bo ZUS musi stwierdzić, że Adam jest jednak upośledzony. No cóż takie życie, ale może się uda. Powiem jednak, że nie latałbym za tym 500+ z tymi formalnościami, gdybym miała za co żyć. Gdyby mi wystarczało na jedzenie - mówi Marczyńska.
Mama Adama ma 1400 zł netto emerytury. Na opiekę nad synem otrzymuje niecałe tysiąc złotych.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl