60 tys. zł za bajzel na kolei
Z czego słynie polska kolej? Z oblodzonej brudnej toalety, której zdjęcie obiegło wszystkie zagraniczne gazety i telewizje. I z notorycznych spóźnień. Co czwarty pociąg nie jest w stanie podjechać na stację o czasie. Tylko w ciągu ostatnich trzech miesięcy 1,5 tys. pociągów spóźniło się co najmniej o godzinę. W tym samym czasie prezes PKP zarobił niemal 180 tys. zł!
Nowy prezes PKP i jego wygórowane zarobki miały być gwarantem szybkich zmian na kolei. Jakub Karnowski (38 l.) objął stanowisko w kwietniu, od początku był wynoszony pod niebiosa przez ministra transportu Sławomira Nowaka (38 l.), który komplementował jego kompetencje jako wykwalifikowanego menedżera zasługującego na sporą pensję – ok. 59 tys. zł miesięcznie.
Niestety, jak do tej pory ani nie mamy szybszej kolei, ani nie widać w niej rewolucyjnych zmian. Tylko problemów przybywa. Bo ostatnio też coraz częściej PKP raczy podróżnych pluskwami. Co na to przełożony Karnowskiego, minister Nowak? Przyznał co prawda, że nie jest zadowolony z poziomu czystości w pociągach, ale od razu też uderzył w związkowców, zarzucając im brak wsparcia i straszenie strajkiem. O Karnowskim słowa złego nie powiedział. A nawet jeśli będzie chciał to zrobić, to prezes PKP biedy nie zazna. Na otarcie łez po straconym stanowisku dostanie roczną odprawę, czyli ponad 700 tys. zł. Zna ktoś lepszą posadę?