Afera Amber Gold. Klientka parabanku pozwała Skarb Państwa, sąd winy nie znalazł

Mieszkanka Starogardu Gdańskiego poszkodowana w aferze Amber Gold nie otrzyma odszkodowania z powodu poniesionych strat. Powódka domagała się od Skarbu Państwa 105 tys. zł odszkodowania. Sąd oddalił powództwo uznając, że trudno dopatrzyć się w tej sprawie winy państwa.

Obraz
Źródło zdjęć: © East News | wojciech olszanka
Tomasz Sąsiada

W procesie, który toczył się od grudnia zeszłego roku, Angelika M. domagała się 105 tys. zł odszkodowania od Skarbu Państwa. Pozwane w tej sprawie zostały Prokuratura Rejonowa Gdańsk-Wrzeszcz i Prokuratura Okręgowa w Gdańsku. Powódka zarzuciła tym dwóm organom śledczym opieszałość i nieprawidłowe działania podczas śledztw ws. Amber Gold. Prokuratoria Generalna, reprezentująca w procesie Skarb Państwa, chciała oddalenia pozwu Angeliki M.

Nie było normalnego związku przyczynowego

Sędzia Michał Jank uzasadniając postanowienie powiedział, że w ocenie sądu "brak adekwatnego związku przyczynowego między działaniem prokuratury a szkodą powódki". - Do przyjęcia odpowiedzialności pozwanego konieczne było wykazanie normalnego związku przyczynowego między działaniami czy też zaniechaniami prokuratury a wystąpieniem po stronie powodowej szkody - podkreślił.

- Odpowiedzialność za szkodę nie może obejmować wszelkich następstw, jakie pozostają w ogólnym związku przyczynowym ze zdarzeniem, które wywołało szkodę - podkreślił. - Ta strata była skutkiem zawarcia umowy ze spółką i nie można uznać, że jest typowym, normalnym skutkiem ewentualnych zaniechań pozwanego - argumentował sędzia Jank.

W ocenie sądu, "nawet jeśli uznać, że istnieje jakieś powiązanie faktyczne między szkodą a ewentualnymi zaniechaniami ze strony prokuratury, nie może to być uznane jako normalny, adekwatny związek przyczynowy".

O odzyskaniu całej kwoty nie ma co marzyć

Sąd ocenił, że roszczenie nie zostało wykazane także co do wysokości. - Toczy się postępowanie upadłościowe i nie jest znana kwota, która zostanie wypłacona powódce w ramach tego postępowania - powiedział Jank. Przyznał, że z dużą dozą prawdopodobieństwa można uznać, że powódka nie odzyska całej zainwestowanej kwoty. - Istnieją szanse, że przynajmniej w części jej roszczenie zostanie jakoś zaspokojone - dodał.

Pełnomocnik powódki Szymon Szytniewski powiedział dziennikarzom, że kobieta nie podjęła jeszcze decyzji co dalszych czynności w tej sprawie. Przyznał, że po zapoznaniu się z pisemnym uzasadnieniem rozstrzygnięcia "będzie się zastanawiać z powódką". - Osobiście będę zachęcał, żeby sprawę prowadzić dalej - dodał. Powiedział, że jego kancelaria prowadzi tę sprawę pro publico bono.

Sprawa skazana na niepowodzenie?

- Od początku wiedzieliśmy, że sprawa jest trudna, a 90 proc. kancelarii w ogóle odmówiłoby nawet pomocy prawnej - dodał. Powiedział, że miał świadomość tego, że "najtrudniejszym do udowodnienia będzie wykazanie tego związku przyczynowego". Podkreślił, że w jego ocenie "ten związek jednak zachodzi".

Amber Gold to firma, która miała inwestować w złoto i inne kruszce. Działała od 2009 r., a klientów kusiła wysokim oprocentowaniem inwestycji - od 6 do nawet 16,5 proc. w skali roku - które znacznie przewyższało oprocentowanie lokat bankowych. 13 sierpnia 2012 r. firma ogłosiła likwidację, tysiącom swoich klientów nie wypłaciła powierzonych jej pieniędzy i odsetek od nich.

Proces Marcina P. i Katarzyny P., właścicieli Amber Gold, trwa od marca 2016 r. przed Sądem Okręgowym w Gdańsku. Według śledczych, Marcin P. i jego żona oszukali w latach 2009-12 w ramach tzw. piramidy finansowej w sumie niemal 19 tys. klientów spółki, doprowadzając do niekorzystnego rozporządzenia mieniem w wysokości prawie 851 mln zł. Prokuratura ustaliła, że spółka Amber Gold była tzw. piramidą finansową, a oskarżeni bez zezwolenia prowadzili działalność polegającą na gromadzeniu pieniędzy klientów parabanku.

Źródło artykułu:

Wybrane dla Ciebie

Nowa usługa w popularnej sieci. Ma być dostępna w każdym sklepie
Nowa usługa w popularnej sieci. Ma być dostępna w każdym sklepie
Zabytek oddany za złotówkę i odkupiony za miliony. Historia wieży z Mazur
Zabytek oddany za złotówkę i odkupiony za miliony. Historia wieży z Mazur
Rok się nie skończył, a limit na ścieki tak. Kłopot pod Poznaniem
Rok się nie skończył, a limit na ścieki tak. Kłopot pod Poznaniem
Zapłacił za węgiel. Sklep nagle zniknął. Policja ostrzega
Zapłacił za węgiel. Sklep nagle zniknął. Policja ostrzega
Czy do łosi będzie można strzelać? Resort rolnictwa komentuje
Czy do łosi będzie można strzelać? Resort rolnictwa komentuje
Tony truskawek z Egiptu z zakazem wjazdu. Oto co wykryły służby
Tony truskawek z Egiptu z zakazem wjazdu. Oto co wykryły służby
Koniec sporu o kebaba. Turcy wycofali wniosek z UE
Koniec sporu o kebaba. Turcy wycofali wniosek z UE
Skarbówka wyprzedaje auta. Wśród nich kultowa toyota za 8 tys. zł
Skarbówka wyprzedaje auta. Wśród nich kultowa toyota za 8 tys. zł
Pierwszy taki autobus na cmentarzu. To pomysł Polaków
Pierwszy taki autobus na cmentarzu. To pomysł Polaków
Przemyt warty 76 tys. zł. Oto co znaleźli w przesyłkach kurierskich
Przemyt warty 76 tys. zł. Oto co znaleźli w przesyłkach kurierskich
4 minuty przerwy w pracy i sygnał do szefostwa. Amazon odpiera zarzuty
4 minuty przerwy w pracy i sygnał do szefostwa. Amazon odpiera zarzuty
"Złote kolby" niszczą maszyny rolników. Straty sięgają 100 tys. zł
"Złote kolby" niszczą maszyny rolników. Straty sięgają 100 tys. zł