Amerykańscy milionerzy chcą płacić wyższe podatki. To nie odruch serca, a kalkulacja
83 milionerów opublikowało w poniedziałek list otwarty, w którym apelują o "natychmiastowe" poniesienie im podatków. Mają nadzieję, że pomoże to przyśpieszyć ożywienie gospodarcze po kryzysie spowodowanym pandemią koronawirusa.
13.07.2020 | aktual.: 13.07.2020 18:04
Przez Jerry'ego Greenfielda, producenta lodów Ben & Jerry czy brytyjskiego filmowca Richarda Curtisa wcale nie przemawia bezinteresowna chęć pomagania innym, lecz kalkulacja. Wyliczyli, że opłaca im się włożyć więcej pieniędzy do systemu, bo w zamian Ameryka szybciej wyjdzie z zapaści, klienci szybciej wrócą na zakupy. Okrężna drogą, ale pieniądze jednak wrócą do milionerów.
- Problemy spowodowane i ujawnione przez Covid-19 nie mogą zostać rozwiązane przez działalność charytatywną, niezależnie od tego jak byłaby hojna. Szefowie rządów muszą wziąć odpowiedzialność za zdobycie funduszy, poprzez permanentne podniesienie podatków najzamożniejszym ludziom planety, takim jak my (...), z których musimy sfinansować w sposób adekwatny nasze systemy opieki zdrowotnej, szkoły i bezpieczeństwo – napisano w liście, który cytuje PAP.
AFP przypomina, że nie po raz pierwszy milionerzy czy nawet miliarderzy wnoszą o nałożenie na nich większych obciążeń. Rok temu George Soros, współzałożyciel Facebooka Chris Hughes, dziedzice fortun założycieli sieci hoteli Hyatt oraz imperium medialnego Disneya i wielu innych podpisali list otwarty, w który zaapelowali o wprowadzenie podatku od fortun.
Temat wyższych podatków dla najbogatszych wraca jak bumerang. Instytut Studiów Fiskalnych w Wielkiej Brytanii opublikował raport, w którym napisał jasno: wyższe podatki są nieuniknione i to nie tylko dla superbogatych.
Na początku lipca premier Hiszpanii Pedro Sanchez zapowiedział, że jego rząd może wkrótce rozpocząć prace nad podniesieniem podatków. Rosja również zastanawia się nad bardziej bolesnym opodatkowaniem fortun.