Atlas chce skruszyć brytyjski mur
Łódzki Atlas rusza za polskimi budowlańcami na Wyspy Brytyjskie. Firma chce zdobyć angielski rynek klejami i zaprawami murarskimi marki Aval. Czy plan się powiedzie?
05.06.2008 08:01
Wysłannicy Atlasa wrócili właśnie z Polskich Targów Materiałów Budowlanych, które odbyły się w Londynie. Robili tam rozeznanie, zbierali tam numery telefonów i adresy od potencjalnych odbiorców. Dziś firma wysyła na Wyspy śladowe ilości swoich wyrobów, najwyżej kilka ciężarówek rocznie. W drugiej połowie roku ma jednak ruszyć zmasowana ofensywa. W pierwszych 12 miesiącach sprzedaży Atlas chce uzyskać obroty rzędu przynajmniej miliona złotych.
Na Wyspach pracuje dziś ponad 100 tysięcy polskich fachowców od murowania, tynkowania i malowania. - Wchodzimy na rynek brytyjski za pośrednictwem rodaków, mieszkających i pracujących na Wyspach. Znają oni i cenią naszą markę. Rynek brytyjski jest wprawdzie trudny, hermetyczny i konserwatywny, wysoko jednak ceni jakość i funkcjonalność, a to nasze mocne strony - mówi Lech Gabrielczyk, dyrektor Atlasa ds. eksportu.
Specjaliści z branży oceniają, że eksport materiałów budowlanych do Wielkiej Brytanii może już sięgać 250 milionów złotych, o 100 milionów więcej niż dwa lata temu. Wciąż jednak nie podbiliśmy serc angielskich fachowców.
_ Nie istniejemy na dużym rynku inwestycyjnym, do którego nie dopuszczają nas wielki korporacje. Nasze produkty używane są więc głównie przy remontach i to tylko tych wykonywanych przez polskie ekipy _- mówi Piotr Potoczny z firmy IBB Polish Building Wholesale Ltd., która prowadzi w Londynie największą hurtownię z materiałami budowlanymi przywożonymi znad Wisły.
Według Potocznego, Polacy wolą rodzime produkty z tego samego względu, dla którego naszych wyrobów nie chcą stosować Anglicy. Wielka Brytania to kraj o zupełnie innej kulturze budowania. Od dziesiątek lat stawia się inne mury, stosuje inne izolacje, a wszystko to wymaga odmiennych technik i produktów. Dla przykładu: w Polsce trudno sobie wyobrazić ścianę bez gładzi, w Anglii stosuje się tylko tynki.
Piotr Potoczny szacuje, że wybudowanie domu "po polsku" jest o 20-30 procent tańsze niż za pomocą miejscowych materiałów, trudno jednak do tego przekonać majstrów z Londynu.
Polskie produkty nie odbiegają cenami od brytyjskich. Są o 30-50 proc. droższe niż w ojczyźnie, a wciągu ostatniego półrocza poszły w górę o 10-15 procent. To pozwala producentom zniwelować straty płynące z rosnących kosztów transportu i słabnącego kursu funta.
Największym eksporterem polskich materiałów budowlanych do Wielkiej Brytanii jest gdański Cedat, producent mas szpachlowych, klejów do glazury i wylewek samopoziomujących marki Cekol. Dostępne są one nie tylko w polskich hurtowniach, ale i w wielkiej miejscowej sieci Trais&Perkins.
Producent drewnianych okien Adpol wiąże z rynkiem brytyjskim ogromne nadzieje. W Londynie otworzył w tym roku pierwsze zagraniczne biuro handlowe. Firma stworzyła też specjalną linię okien na potrzeby rynku brytyjskiego. Inaczej się nie dało - nie tylko kierownicę Anglicy montują inaczej niż reszta świata. W całej Europie okna otwiera się do środka. Na Wyspach - na zewnątrz lub do góry.
POLSKA Dziennik Łódzki
Piotr Brzózka