Awantura o schody w Opolu. Nikt nie chce ich wyremontować
Mieszkańcy Opola skarżą się na zły stan schodów łączących ul. Katowicką z placem Jana Pawła II. Osoby z wózkami dziecięcymi czy inwalidzkimi muszą przemieszczać się na około. Problemem jest brak jasności co do właściciela terenu, co utrudnia remont.
Mieszkańcy Opola od dłuższego czasu zgłaszają problem z uszkodzonymi schodami przy ul. Katowickiej. Schody te, prowadzące do placu Jana Pawła II, są nie tylko krzywe, lecz także stanowią barierę dla osób z niepełnosprawnościami. Brak podjazdu dla wózków dodatkowo utrudnia poruszanie się np. matek z dziećmi.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
O włos od tragedii w Olsztynie. Z sufitu spadło prawie pół tony gruzu
Pan Kazimierz, jeden z mieszkańców, podkreśla w rozmowie z opole.wyborcza.pl, że przejście jest często uczęszczane, a brak odpowiednich udogodnień zmusza osoby na wózkach do nadkładania drogi. - Rzadko tu jeżdżę, ale powinien być szeroki chodniczek dla rowerów i wózków dziecięcych albo inwalidzkich – mówi.
Inni mieszkańcy również wyrażają swoje niezadowolenie. Jedna z kobiet zwraca uwagę, że w tym miejscu "zawsze musi sprowadzać rower". Jej zdaniem wyszczerbione schody wyglądają "tragicznie", a obok leżą kamienie.
Kto ma wyremontować schody? Miasto odcina się od problemu
Problemem jest jednak brak jasności co do właściciela terenu. Adam Leszczyński, rzecznik prasowy opolskiego ratusza informuje, że działka nie należy do miasta. Podobnie twierdzi Miejski Zarząd Dróg, wskazując na prywatnego właściciela budynku, w którym do wiosny 2025 r. mieściła się restauracja Brasseria Tartufo.
Nic nie możemy z tym przejściem zrobić i nie możemy nikogo zmusić do wyremontowania swojej prywatnej własności - przekonuje Mariusz Chałupnik, rzecznik prasowy MZD, cytowany przez portal.
Tomasz Jungowski, właściciel zamkniętego już lokalu, twierdzi, że budynek należy do Teatru im. J. Kochanowskiego, a teren wokół jest podzielony między miasto a prywatną spółkę. - Wszystko, co znajduje się na prawo od fasady Tartufo jest własnością miasta - mówi.
Jungowski uważa, że miasto unika odpowiedzialności za zaniedbania. - Dla mnie to koniec tematu, miejsce należy do nich - kwituje.
Zdemontowali schody po 7 miesiącach
Szerokich echem odbiła się także inna inwestycja. W grudniu 2023 r. PKP PLK otworzyły nowy peron stacji Warszawa Gdańska. Na platformę od strony ul. ks. Romana Indrzejczyka prowadziły nowe schody, których w lipcu 2024 r. już nie było. Zdemontowano je zaledwie siedem miesięcy po remoncie.
Spółka Trakcja, która realizowała tę inwestycję, nie chce komentować zdarzenia.
- Podejmujemy pierwsze prace służące budowie zachodniego przejścia pod torami na stacji Warszawa Gdańska. Przygotowywany jest teren, gdzie powstaną wyjście oraz winda prowadzące do nowego obiektu. Wykonawca inwestycji realizowanej w systemie "projektuj i buduj" przedstawił projekty, które zakładały czasowy demontaż jednych schodów od strony ul. ks. Romana Indrzejczyka. Po wybudowaniu przejścia podziemnego, schody zostaną odbudowane - wyjaśniła redakcji WP Finanse Martyn Janduła z zespołu prasowego PKP PLK.