Banki limitują kredyty, ale nie dla wszystkich
Przedsiębiorstwa z państwowym właścicielem nie mają powodu, by narzekać – wynika z danych banku centralnego.
Od kilku miesięcy mamy do czynienia ze spadkiem dynamiki kredytów w gospodarce. Dotyczy to tak należności od klientów indywidualnych, jak od przedsiębiorstw. Głównym czynnikiem, który przeciwdziała spowolnieniu, był do niedawna kurs walutowy. Deprecjacja złotego sprawiała, że złotowa wartość kredytów szła w górę, „napędzając” dynamikę kredytów. Ostatnio złoty jest jednak bardziej stabilny i nie ma już takiego wpływu na dynamikę kredytów. Jak się jednak okazuje, wśród klientów banków jest grupa, która nie ma większych problemów z uzyskaniem kredytów. To firmy państwowe.
Tu wolniej, tam szybciej
Tak przynajmniej wynika z danych Narodowego Banku Polskiego, który publikuje wartość portfela kredytowego w rozbiciu na należności od przedsiębiorstw prywatnych i spółdzielni oraz przedsiębiorstw państwowych. Osobną kategorię w danych NBP stanowią małe firmy – zatrudniające do 10 osób.
Dane NBP nie pozostawiają wątpliwości. Wartość kredytów na finansowanie bieżącej działalności – w rachunku bieżącym oraz operacyjnych – w końcu maja była wciąż wyższa niż rok wcześniej, ale w przypadku firm prywatnych wzrost nie przekraczał już 10 proc. (rok wcześniej było to niemal 30 proc.).
Z kolei w przedsiębiorstwach, których właścicielem jest państwo, nastąpiło wyraźne przyspieszenie. Do marca 2009 r. wartość kredytów operacyjnych w tego typu firmach spadała w skali roku. W maju była już o 14,4 proc. większa niż rok wcześniej.
Kredyty na finansowanie bieżącej działalności są o tyle istotne, że, zdaniem bankowców, właśnie one będą decydowały o koniunkturze w krótkim terminie. Brak takiego finansowania powoduje bowiem natychmiastową konieczność ograniczenia skali działania przedsiębiorstw.
Popyt na inwestycyjne
Nieco inaczej jest z kredytami inwestycyjnymi. Bankowcy często mówią o tym, że popyt na nie jest obecnie mniejszy ze względu na ograniczenie nakładów na środki trwałe w firmach. Inwestycje będą się odbudowywać dopiero wtedy, gdy przedsiębiorstwa zaczną dostrzegać sygnały trwałej poprawy koniunktury.
Dynamika kredytów inwestycyjnych jest wciąż wyższa niż kredytów obrotowych. Jeden z powodów jest taki sam, jak przy kredytach dla ludności – znacząca część takiego zadłużenia jest denominowana w walutach obcych i w przeliczeniu na złote rośnie wraz z osłabianiem się naszej waluty.
I tu jednak da się zauważyć pogorszenie w porównaniu z sytuacją, jaka miała miejsce jeszcze kilka miesięcy temu. Podobnie jak przy kredytach obrotowych, w finansowaniu inwestycji również widać jednak przyspieszenie w przypadku firm państwowych. Do końca ubiegłego roku wartość takich kredytów w tej grupie przedsiębiorstw zmniejszała się. W maju była już jednak o 15 proc. większa niż rok wcześniej.
Właściciel pomaga
Dlaczego przyrost kredytów w firmach państwowych przyspiesza, gdy w prywatnych jest coraz wolniejszy?Ogólna wartość kredytów dla państwowych podmiotów jest stosunkowo nieduża w porównaniu ze skalą kredytowania sektora prywatnego, dlatego nawet stosunkowo niewielki wzrost zadłużenia firm z państwowym właścicielem ma zauważalny wpływ na wyniki całego segmentu.
W oczach banków kredytowanie państwowych firm może być obecnie bezpieczniejsze, niż udzielanie pożyczek firmom prywatnym. Na korzyść przemawia przede wszystkim stabilność państwowego właściciela. Niewykluczone, że państwowym przedsiębiorstwom łatwiej jest uzyskać gwarancje i poręczenia na realizowane projekty.
Specjaliści wskazują również, że kredytowanie państwowych firm jest skoncentrowane w niewielkiej grupie banków – również z państwowym właścicielem – i to właśnie one mogą być źródłem niespodziewanego przyspieszenia w kredytach dla tej grupy przedsiębiorstw.
Łukasz Wilkowicz
PARKIET