Bankowiec okradał klientów. Pieniądze przelewał narzeczonej

To, co zrobił Daniel K. (23 l.) z Kielc, mogło spotkać każdego z nas. Pracownik oddziału ogólnopolskiego banku przez kilka miesięcy kradł pieniądze. Przelewał je na konto narzeczonej - ustalili śledczy. W sumie uzbierała się z tego pokaźna fortuna - niemal 400 tys. złotych.

Bankowiec okradał klientów. Pieniądze przelewał narzeczonej
Źródło zdjęć: © Jupiterimages

25.04.2013 06:38

Mieszkaniec niewielkiej świętokrzyskiej wioski przez rok pracował w jednej z placówek ogólnopolskiego banku w centrum Kielc. Pełnił funkcję starszego asystenta klienta. Przez kilka miesięcy pracował wzorowo. Ale w grudniu zeszłego roku wpadł na szatański pomysł jak szybko się wzbogacić.

Pomysł bardzo prosty, ponieważ bankowiec obsługiwał głównie lokaty terminowe swoich klientów. Zaczął przelewać część ich pieniędzy na konto swojej narzeczonej Katarzyny W. (24 l.), mieszkającej pod Staszowem.

Proceder trwał w najlepsze - aż do początku kwietnia tego roku. Nikt się wcześniej w niecnym procederze nie zorientował, bo były to lokaty długoterminowe. Dlatego kradzież szybko nie wychodziła na jaw.

Bezkarność bardzo rozzuchwaliła Daniela K. - Ten mężczyzna najpierw zadowalał się drobnymi kwotami - mówi Kamil Tokarski ze świętokrzyskiej policji. - Ale z upływem czasu przelewy opiewały na coraz większe kwoty. Jednemu z klientów ukradł w ten sposób aż 55 tysięcy złotych. Wszystkich okradzionych klientów było kilkunastu. Z ich kont zniknęło razem aż 379 tys. złotych.

Afera wyszła na jaw, gdy do banku zaczęli zgłaszać się klienci po lokaty. Zauważyli, że pieniędzy jest mniej niż powinno. Co robił Daniel K. z pieniędzmi? Okazał się być hazardzistą. Niemal wszystkie pieniądze przepuścił obstawiając zakłady w firmach bukmacherskich. Niemal zawsze przegrywał.

Policjanci z wydziału ds. Przestępstw Gospodarczych odzyskali jedynie 60 tys. zł z jednego z zakładów. Jak powiedział nam prokurator Sławomir Mielniczuk, Daniel K. nie został aresztowany. Dostał jedynie dozór policyjny i nałożono nań 40 tys. zł kaucji. Ma także zakaz opuszczania kraju. Przyznał się do winy. Grozi mu 8 lat więzienia.

W placówce banku trwa właśnie audyt, który pokaże, ile tak naprawdę ukradł Daniel K. Może się okazać, że kwota będzie jeszcze wyższa. Bez odpowiedzi pozostaje na razie pytanie jak to możliwe, że nikt wcześniej nie zauważył kradzieży...

oszustwoprzelewbank
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)