Były premier Jarosław Kaczyński przy okazji wizyty na Pomorzu możliwość dzierżawy portowych terenów nazwał skandalem. Według niego, zarząd portu powinien zostać za to odwołany. Oprócz obaw o wejście rosyjskich firm na polski rynek nie podał żadnych powodów swojego oburzenia.
_ Inwestycję promuje prezes powołany na stanowisko przez rząd PiS, zatem wypowiedzi premiera Kaczyńskiego można nazwać co najmniej dziwnymi _- mówi Tadeusz Aziewicz, poseł PO i przewodniczący sejmowej Komisji Skarbu. _ Przestrzegam przed histerią, że wszystko co rosyjskie jest złe i zagraża Polsce. Co do budowy bazy Łukoilu na obecną chwilę nie jestem ani na tak, ani na nie. Trzeba rozpatrzyć inwestycję pod względem ekonomicznym, w kontekście racji stanu oraz interesów innych firm. Na razie jest za mało informacji. _
Stanisław Cora, prezes Zarządu Morskiego Portu Gdańsk SA nie chce komentować wypowiedzi byłego premiera. Liczy za to na zrozumienie u obecnego rządu. _ W tym roku załadunki rosyjskiej ropy tranzytowej prawie ustały, a bez przychodów, jakie przynoszą, port nie jest w stanie funkcjonować. Zabraknie pieniędzy na jego utrzymanie. Stąd propozycja firmy Łukoil, dotycząca zbudowania u nas bazy, jest bardzo korzystna _- powiedział nam w ubiegłym tygodniu.
Nowa baza zagwarantowałaby portowi i spółkom portowym stałe wpływy z obsługiwania zbiornikowców z ropą i paliwami. Kolejna po terminalu kontenerowym DCT Gdańsk SA strategiczna dla portu inwestycja powstałaby na wolnych, niezagospodarowanych terenach. Baza paliwowa Łukoilu miałaby osiągnąć roczną zdolność przeładunkową 500 tys. ton ropy i paliw. Co roku ekspediowałaby z niej około 20 mln ton ropy, czyli dwa razy więcej niż wynosi ilość tego surowca i paliw obsługiwanych dotychczas w Naftoporcie.
_ Łukoil jest eksporterem paliw i posiada już własną bazę paliw w okolicach Wysocka. W oficjalnej strategii koncernu nie ma jednak nic o inwestycji w Gdańsku. Na razie zatem trudno jest komentować plany Łukoilu tylko na podstawie wstępnych rozmów. Gdyby chociaż strony podpisały list intencyjny, mielibyśmy więcej konkretów _ - uważa Andrzej Szczęśniak, analityk rynku paliw. _ Wydaje się, że byłaby to dobra inwestycja dla rozwoju portu. Co do obaw związanych z wejściem kapitału rosyjskiego na polski rynek uważam, że są one rozdmuchane i często ujawniane w histerycznych, politycznych wypowiedziach. _
W najbliższych dniach mają w Gdańsku gościć przedstawiciele koncernu i ujawnić swoje plany. Zgodę na budowę bazy paliwowej będzie musiał wydać rząd. _ To on zdecyduje o tym, czy baza powinna powstać. Gdy wysłucha racji przedstawicieli portu, podejmie decyzję _ - tłumaczy Aziewicz.
Jak się dowiedzieliśmy, wczoraj racji zarządu portu wysłuchali przedstawiciele resortu skarbu. Prezes Cora o inwestycji rozmawiał z podsekretarzem stanu Krzysztofem Żukiem. Rezultaty spotkania na razie nie są znane. - Spotkanie z ministrem oraz dyrektorami departamentów nadzoru właścicielskiego i prywatyzacji dotyczyło potencjału przeładunkowego tego portu - poinformowało biuro prasowe resortu skarbu.
Łukoil jest potentatem na światowym rynku ropy naftowej. W ostatnich latach coraz prężniej inwestuje w sieć dystrybucji i stacji paliw USA i Europie, w tym w Polsce. Choć w większości należy do kapitału rosyjskiego, jest międzynarodowym koncernem. 20 proc. udziałów w kapitale posiada amerykański koncern ConocoPhillips. Łukoil postrzegany jest jednak przez niektórych polityków jako agresywny gracz, dążący od lat do przejęcia Grupy Lotos. Sprawą zajmowała się w 2005 r. sejmowa Komisja ds. Orlenu, a nawet Agencja Wywiadu.
Jacek Klein
NaszeMiasto.pl