Belka nie do ruszenia
Kim jest Marek Belka? To obrotny polityk, który zasypywał dziurę budżetową podatkiem swojego imienia, ratował Irak, a następnie został premierem. Czy dziś straci stanowisko? Na pewno nie, chyba że sam zrezygnuje z posady. A na to się nie zanosi.
Clue sprawy nagrań udostępnionych przez "Wprost" leży w stanowisku prezesa NBP. Zgodnie z prawem ma działać niezależnie od rządu. Aby ten nie mógł na niego wpływać, jest on praktycznie nieodwołalny. Jego dymisji nie może zażądać ani premier, ani prezydent, ani nawet Sejm.
W ustawie o NBP przewidziano możliwość odwołania prezesa tylko w momencie jego długotrwałej choroby. Poza tym możliwe jest to, jeśli zostanie skazany prawomocnym wyrokiem sądu lub Trybunał Stanu zakaże mu pełnienia funkcji publicznych. Czwarte rozwiązanie to odwołanie po złożeniu nieprawdziwego oświadczenia lustracyjnego.
Ostatnia, piąta możliwość, to złożenie przez samego prezesa dymisji.
Przepisy nie mówią wprost nic o możliwości odwołania prezesa NBP, gdy źle on wypełnia swoje obowiązki, sprzyja jednej opcji politycznej czy działa niezgodnie z powierzoną mu funkcją. Odwołać może go jedynie Trybunał Stanu, jeśli uzna, że złamał Konstytucję RP.
O postawieniu przed Trybunałem Stanu w przypadku prezesa NBP decyduje Sejm. Wniosek w tej sprawie złożyć musi co najmniej 115 posłów, a już w samym głosowaniu wziąć udział musi co najmniej połowa z 460 deputowanych.
Trzeba pamiętać, że prezes banku centralnego ma kluczową rolę w postrzeganiu stabilności finansowej Polski. O aferze z udziałem Marka Belki piszą obecnie wszystkie liczące się agencje prasowe świata. Jego odwołanie przez Trybunał lub dymisja na pewno będzie mieć konsekwencje w zachowaniu polskiej waluty.
- W zagranicznych komentarzach pojawiają się pytania o niezależność banku centralnego, a sama sytuacja stanowi czynnik podażowy dla złotego z uwagi na jej potencjalne zagrożenie dla destabilizacji polityki monetarnej w Polsce. W ostatnich miesiącach polityka NBP oraz RPP oceniane były względnie pozytywne przez rynki (co najłatwiej zaobserwować na wycenie złotego oraz długu), stąd zagrożenie zmianami kadrowymi traktować należy jako czynnik ryzyka. Początek tygodnia przebiega pod znakiem przeceny polskiej waluty podczas, gdy pozostałe pary związane z regionem CEE (HUF, CZK) pozostają stabilne - wskazuje Konrad Ryczko, analityk rynku walutowego.
Prezes NBP to także szef Rady Polityki Pieniężnej, z którą musi blisko współpracować. Nagrania ujawnione przez "Wprost" mogą sparaliżować działanie tego niezwykle ważnego organu. To on decyduje za ile pożyczamy pieniądze w banku oraz ile wynoszą nasze raty. Trudno dziś sobie wyobrazić merytoryczną dyskusję Jerzego Hausnera z Markiem Belką.
Niestety, kadencja prezesa NBP upływa dopiero w połowie 2016 roku.
Obecny szef Narodowego Banku Polskiego karierę polityczną rozpoczynał jeszcze w głębokim PRL-u. W latach 70. działał w komunistycznych organizacjach studenckich, a także w PZPR. W latach 80. po doktoryzowaniu się na Uniwersytecie Łódzkim z ekonomii, zaczął działać w PAN, a także wyjeżdżał na zagraniczne stypendia do Stanów Zjednoczonych.
Już na początku lat 90. zaczął działać w polityce, pełniąc różne funkcji m.in. w ministerstwach przekształceń własnościowych i finansów. Szybko z resortowego urzędnika awansował na wicepremiera i ministra finansów. Pierwszy raz w 1997 roku nominację otrzymał z rąk Włodzimierza Cimoszewicza, a w 2001 roku Leszka Millera. To wtedy wprowadził podatek od zysków kapitałowych, czyli słynny podatek Belki.
Po konflikcie z premierem odszedł ze stanowiska. Z Polski przeniósł się do Iraku, gdzie miał zarządzać z ramienia ONZ odbudowującym się po wojnie krajem. Wszyscy liczyli, że załatwi nam tańszą ropę i kontrakty dla polskich firm. Ostatecznie nic z tego nie wyszło. W 2004 roku został na półtora roku premierem. Uważano go wówczas za kandydata technicznego, a nie politycznego.
Po katastrofie 10 kwietnia zastąpił tragicznie zmarłego Sławomira Skrzypka na fotelu prezesa NBP. Na stanowisko mianował go Sejm po rekomendacji pełniącego obowiązki prezydenta Bronisława Komorowskiego.
Belka, znany jest ze swojego specyficznego poczucia humoru i sarkastycznych wypowiedzi. Odchodząc z rządu Millera mówił, że nie będzie się kopał z koniem, a w trakcie przesłuchań o aferę Eureko żartował, że zna Jennifer Lopez. Na konferencjach prasowych często kpi i żartuje sobie z dziennikarzy.