Trwa ładowanie...
benzyna
12-03-2008 08:13

Benzyna na wakacje po 5 zł za litr, bo ceny ropy oszalały

Kontrakty terminowe na ropę naftową biją rekordy. Ceny baryłki - czego mało kto się w ubiegłym roku spodziewał - osiągnęły na giełdach już 110 dolarów. W rezultacie mocno poszły w górę ceny paliw gotowych, co widać już na stacjach benzynowych na całym świecie.

Benzyna na wakacje po 5 zł za litr, bo ceny ropy oszalałyŹródło: POLSKA Dziennik Zachodni, fot: arc
d7ft0an
d7ft0an

Klienci płacą i płaczą, jednak końca zwyżek nie widać. Analitycy przewidują, że w wakacje za litr benzyny zapłacimy 5 zł.

_ Dopóki będziemy mieli tak taniego dolara, to ceny ropy będą szły w górę _- przewiduje Szymon Araszkiewicz, analityk portalu E-petrol.pl.

PKN Orlen i Grupa Lotos już podnoszą ceny hurtowe paliw.

Średnio za litr benzyny bezołowiowej 95 kierowcy muszą zapłacić 4,35 zł, a na niektórych stacjach nawet 4,40 zł. Olej napędowy kosztuje już 4,09 zł za litr. Ceny są zatem znacznie wyższe niż w marcu ubiegłego roku, kiedy benzyna kosztowała 3,95 zł, a olej napędowy 3,65 zł.

d7ft0an

Eksperci nie mają jednak złudzeń: im bliżej sezonu wakacyjnego, tym paliwa na stacjach będą droższe.
_ Na razie kierunek jest jeden: w górę _- mówi Araszkiewicz.
Zwłaszcza w przypadku oleju napędowego, na który rośnie zapotrzebowanie na świecie.

Analitycy zwracają uwagę, że w choć porównaniu do wiosny ubiegłego roku paliwa w kraju są znacznie droższe, to różnica byłaby pewnie jeszcze większa, gdyby nie tani dolar, w którym rozliczne są transakcje. Obecnie amerykańska waluta kosztuje 2,30 zł, natomiast dwanaście miesięcy temu kosztowała prawie 3 złote. Dolar jest także dużo słabszy w stosunku do euro.

_ Tani dolar wpływa na wzrost cen surowca na świecie, ale z drugiej strony wciąż chroni nas przed znacznymi podwyżkami w kraju _ - konkluduje Araszkiewicz. Na razie wszystko wskazuje na to, że dolar jeszcze się osłabi i jego kurs będzie oscylował wokół 2,20 zł. Niektórzy eksperci szacują, że pod koniec roku jego wartość może spaść nawet do 2 zł. Nie wiadomo jednak, czy niska cena dolara długo będzie nas chronić przed drastycznym wzrostem cen paliw.

Póki co jednak, żadnych interwencji na rynku paliw nie przewiduje resort finansów. Ostatnio rząd próbował zahamować wzrost cen w 2005 roku, gdy po huraganie "Katerina" baryłka ropy przekroczyła poziom 80 dolarów. Obniżono wówczas akcyzę o 25 gr na litrze. Interwencja rządu zahamowała wzrost cen, ale tylko na kilka miesięcy.

d7ft0an

Na pewno paliwa na stacjach przestałyby drożeć, gdyby popyt na ropę zmalał. Na to jednak się nie zanosi. Ostatnio inwestorzy i fundusze spekulacyjne zignorowali dane z USA o utrzymujących się bardzo wysokich zapasach benzyn za oceanem i kupowali jak szaleni. Powstrzymać ich może tylko znaczne spowolnienie gospodarki światowej. Ewentualna korekta nie będzie jednak znaczna; według ekspertów cena baryłki nie spadnie poniżej 90 dolarów. Takie średnie notowania surowca na ten rok przewidziała Grupa Lotos.

Jacek Klein, Henryk Sadowski
POLSKA Dziennik Zachodni

d7ft0an
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d7ft0an