Białorusini myślą o GPW

Białoruskie przedsiębiorstwa mocno się interesują debiutem na warszawskiej giełdzie – wynika z naszych ustaleń. Wśród nich są zarówno firmy prywatne, jak i państwowe. Władze w Mińsku, które w tym roku ruszają z prywatyzacją, zastanawiają się nad wprowadzeniem na zagraniczne giełdy największych banków. Tamtejszy rząd poważnie bierze pod uwagę warszawski parkiet.

Obraz
Źródło zdjęć: © WP.PL

GPW jest bardzo dobrze rozpoznawalna wśród przedstawicieli białoruskich władz – przyznaje Andriej Derech, dyrektor zarządzający mińskiej firmy Uniter Investment. Dodaje, że to w dużej mierze efekt aktywnej promocji GPW na Wschodzie. Spółka kierowana przez Derecha doradza rządowi przy prywatyzacji.

Droga na GPW otwarta dla GDR

Do sprzedaży banków mogłoby dojść najwcześniej w przyszłym roku. Pożyczkodawcy mieliby wprowadzić do obrotu GDR (Global Deposit Receipt – globalny kwit depozytowy, reprezentujący akcje). Dlatego GDR, że skomplikowane przepisy białoruskie uniemożliwiają wprowadzanie akcji tamtejszych firm na zagraniczne giełdy.

Przez wiele lat firmy z krajów spoza OECD (Organizacja Współpracy Gospodarczej i Rozwoju), czyli np. z Białorusi, nie mogły wprowadzić kwitów depozytowych na GPW. Dzięki zmianie naszych regulacji ograniczenia zniknęły. O gotowości do notowania tych instrumentów zapewniają też przedstawiciele warszawskiej giełdy, którzy czekają na pierwszych chętnych.

Mińsk planuje sprywatyzować cztery największe w kraju banki: Belarusbank (równowartość aktywów: 42,6 mld zł), BPS – Bank (6,05 mld zł), Belinvestbank (5,6 mld zł), Belagroprombank (4,6 mld zł). Część z nich może trafić na giełdę. Nie wiadomo, ile kapitału miałyby pozyskać.

Białoruskie banki już w Polsce

Trzy z nich, Belarusbank, Belinvestbank i BPS – Bank, mają już przedstawicielstwa w Warszawie. Co więcej dwa pierwsze banki współpracują z GPW w ramach programu WSE IPO Partner, którego celem jest pozyskiwanie spółek z zagranicy. – Myślimy nad wprowadzeniem akcji naszych klientów na giełdę w Warszawie. Obecnie nie prowadzimy konkretnych przygotowań, ale możliwe, że rozpoczniemy je w przyszłym roku – mówi nam Andriej Usaczow, dyrektor warszawskiego przedstawicielstwa Belarusbanku. Dodaje jednak, że badane są również warunki do notowania białoruskich banków na GPW.

Problem z inwestorami?

Firmy z Białorusi zmierzające na warszawski parkiet będą musiały przekonać inwestorów nie tylko do siebie, ale też do samego instrumentu, czyli GDR. – Kwity depozytowe pozwalające na inwestowanie w spółki z rynków, do których dostęp jest utrudniony, mogą być interesującym rozwiązaniem. Natomiast inną sprawą jest wycena i możliwości rozwoju firmy, która takie kwity emituje, zwłaszcza działającej na rynkach wschodnich – uważa Szymon Borawski-Reks, zarządzający funduszem w BZ WBK AIB TFI.

Marek Mikuć, wiceprezes TFI Allianz, twierdzi, że nowy instrument spotkałby się z zainteresowaniem. – Handlowaliśmy już kwitami w Nowym Jorku czy Londynie. Jednak to, jaki będzie popyt na nie w Warszawie, zależy już od branży i wyceny emitenta – dodaje Mikuć.

Gorzej może być z popularnością GDR wśród drobnych inwestorów. – Kwity depozytowe są mniej czytelnym instrumentem niż akcje. Dlatego zainteresowanie ich zakupem musiałoby się wiązać z wysoką atrakcyjnością emitenta. Poza tym Białoruś to rynek niestabilny, podwyższonego ryzyka, o nie najlepszym wizerunku – podkreśla Piotr Cieślak, wiceprezes Stowarzyszenia Inwestorów Indywidualnych.

Białoruski rodowód giełdowych firm

Na GPW już są notowane dwie spółki mające białoruskie korzenie. Silvano Fashion, zarejestrowany w Estonii producent bielizny, siedzibę ma w Mińsku. Tam znajduje się też jego główny zakład, a najpopularniejsza marka – Milavitsa – wywodzi się właśnie z Białorusi. Z kolei Asbis (dystrybutor sprzętu IT), którego siedziba teraz znajduje się na Cyprze, został założony w Mińsku.

GDR spadkiem minionej epoki

GDR, czyli globalne kwity depozytowe, to denominowane w walutach obcych papiery wartościowe będące formą udziału w kapitale spółek, które je wyemitowały. Odpowiadają one akcjom zdeponowanym u depozytariusza. ADR notowane są w USA, a GDR w innych krajach. W ostatnim czasie z programów zrezygnowały KGHM i Agora. Kwity KGHM zostały wycofane z obrotu 22 grudnia 2009 r., a papiery Agory – 19 stycznia tego roku. GDR obu spółek były notowane w Londynie. Obecnie na zagranicznych parkietach notowane są kwity depozytowe siedmiu polskich spółek (Asseco Poland, BPH, Mostostalu-Export, Pekao, Orlenu, Stalexportu i Telekomunikacji Polskiej).
Firmy, które utrzymują programy kwitów depozytowych, przyznają, że ich znaczenie jest znikome ze względu na niskie obroty i niewielki udział w kapitale zakładowym. Utrzymują je jednak ze względów marketingowych i prestiżowych. Niskie są też koszty utrzymania programów, które wprowadzane były w latach dziewięćdziesiątych XX w., gdy wielu zagranicznych inwestorów nie mogło lub nie było zainteresowanych inwestowaniem bezpośrednio na GPW.

PARKIET
Andrzej Szurek , Anna Koper

Wybrane dla Ciebie
Masz taką popielniczkę w domu? Dziś jest warta krocie
Masz taką popielniczkę w domu? Dziś jest warta krocie
Rachunek za lampki świąteczne. Tyle kosztują 24 godziny świecenia
Rachunek za lampki świąteczne. Tyle kosztują 24 godziny świecenia
Zatrudniał "na lewo" cudzoziemców. Taką karę dostał
Zatrudniał "na lewo" cudzoziemców. Taką karę dostał
Szukają rąk do pracy. Zarobki do 13 tys. zł miesięcznie
Szukają rąk do pracy. Zarobki do 13 tys. zł miesięcznie
L4 zamiast urlopu. Tak Polacy kombinują w święta i sylwestra
L4 zamiast urlopu. Tak Polacy kombinują w święta i sylwestra
Podróbki kawy zalewają Polskę. To oszuści wsypują do opakowania
Podróbki kawy zalewają Polskę. To oszuści wsypują do opakowania
Nietypowe oferta sprzedaży. "Przygotowywane w wigilijny wieczór"
Nietypowe oferta sprzedaży. "Przygotowywane w wigilijny wieczór"
Kazali im pracować w święta. Aptekarze poszli do sądu. Oto wyrok
Kazali im pracować w święta. Aptekarze poszli do sądu. Oto wyrok
Szwedzki gigant kupuje polską firmę. Znają ją wszyscy miłośnicy psów
Szwedzki gigant kupuje polską firmę. Znają ją wszyscy miłośnicy psów
"Zamykamy". Prowadził zakład od 46 lat. Klienci przyjeżdżali z daleka
"Zamykamy". Prowadził zakład od 46 lat. Klienci przyjeżdżali z daleka
Polacy się z niego śmiali. Teraz trudno tam wcisnąć szpilkę
Polacy się z niego śmiali. Teraz trudno tam wcisnąć szpilkę
Nowa atrakcja na Pomorzu. Polacy wejdą tu po raz pierwszy
Nowa atrakcja na Pomorzu. Polacy wejdą tu po raz pierwszy
MOŻE JESZCZE JEDEN ARTYKUŁ? ZOBACZ CO POLECAMY 🌟