Brunatne pole bitwy

Firmy chcą zainwestować miliardy w kopalnie węgla brunatnego. Buntują się mieszkańcy i ekolodzy - informuje "Rzeczpospolita".

Brunatne pole bitwy
Źródło zdjęć: © AFP

04.07.2014 | aktual.: 04.07.2014 05:55

W prawdziwe pola bitwy zamieniają się tereny, na których mają powstać nowe odkrywki: Gubin w woj. lubuskim, Złoczew k. Łodzi oraz Piaski, Ościsłowo i Dęby Szlacheckie w okolicach Konina. Polska Grupa Energetyczna i PAK przekonują lokalne społeczności, że inwestycje są konieczne.

W ciągu 20-30 lat większość istniejących w Polsce kopalń węgla brunatnego zostanie zamknięta z powodu wyczerpania się złóż. A wtedy swój żywot musiałyby zakończyć opalane tym paliwem elektrownie. To zachwiałoby bezpieczeństwem energetycznym kraju, bo aż 35 proc. energii powstaje z węgla brunatnego.

Choć węgiel brunatny to dziś najtańszy surowiec do produkcji energii, ekolodzy przypominają, że emituje on więcej dwutlenku węgla niż kamienny. A to może postawić pod znakiem zapytania opłacalność wykorzystania tego surowca, jeśli unijna polityka klimatyczna nie zmieni kursu.

Ekolodzy stali się sprzymierzeńcami lokalnych społeczności, które szacują, że budowa planowanych kopalń spowoduje powstanie dziur w ziemi o łącznej powierzchni 400 km kw. i wywłaszczenie nawet 30 tys. osób w czterech województwach.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (33)