Bukmacherzy stawiają na Malachiasza
To kto będzie przyszłym papieżem interesuje nie tylko katolików, ale także fanów hazardu. Bukmacherzy pozwalają na obstawienie pieniędzy nie tylko na to kto zostanie następcą Benedykta XVI, ale także na to jakie przyszły biskup Rzymu przyjmie imię.
15.02.2013 | aktual.: 13.03.2013 08:37
To kto będzie przyszłym papieżem interesuje nie tylko katolików, ale także fanów hazardu. Bukmacherzy pozwalają na obstawienie pieniędzy nie tylko na to, kto zostanie następcą Benedykta XVI, ale także na to, jakie przyszły biskup Rzymu przyjmie imię.
Małe szanse są na to, że przyszły papież będzie Polakiem. Większość bukmacherów nawet nie uwzględnia ich na liście wyboru. Oprócz konkretnych nazwisk możemy typować narodowość przyszłego biskupa Rzymu. Największe szanse mają Włosi. Za każdą złotówkę wydaną w punkcie bukmacherskim dostać możemy 2,35 zł. Na drugim miejscu są Afrykańczycy. Papież pochodzący z tego kontynentu przynieść może zysk na poziomie 2,65.
Dużo ciekawiej wyglądają kursy na poszczególne osoby. Faworytem jest Ghańczyk kardynał Peter Turkson, dzięki któremu, w zależności od bukmachera, możemy zarobić do 3,5 do 4,5 razy więcej niż obstawiona kwota. Na drugim miejscu jest pochodzący z Kanady kardynał Marc Ouellet (kurs od 4,0 do 4,5). Duże szans ma także Nigeryjczyk kardynał Francis Arinze. Jego wybór może dać zysk w granicach od 5 do 7,5-krotności postawionej sumy.
Nisko stoją szansę kard. Stanisława Dziwisza. Większość bukmacherów nie przyjmuje na niego zakładów. Nieliczne wypłacą za każdą złotówkę postawioną na Polaka 75 zł.
- W odróżnieniu do wielu wydarzeń sportowych, a nawet innych wydarzeń społecznych, jak na przykład wybór prezydenta - w tym wypadku analiza jest niezwykle skomplikowana, gdyż możemy bazować na niewielkiej ilości wiarygodnych danych. Wszystko zatem opiera się na wieloletnim doświadczeniu naszych analityków, którzy przeliczają na kursy wszelkie dostępne dane - tłumaczy sposoby oceny szans poszczególnych kandydatów Claus Retschitzegger, rzecznik zakładów bukmacherskich bet-at-home.com.
Część firm postanowiła jednak z zakładów na papieża zażartować. W niektórych można obstawić jako następcę Benedykta XVI osoby nie mające nic wspólnego z Kościołem Katolickim. I tak aż 1000 zł za jedną złotówkę postawioną na byłego sekretarza PZPN Zdzisława Kręcinę płaci Betsafe. Tyle samo można dostać, jeśli papieżem zostanie włoski polityk i miliarder Silvio Berlusconi.
Oprócz kursów na to, kto zostanie biskupem Rzymu, można też obstawić jakie imię przyjmie. Zdaniem bukmacherów niemal pewne, że przyszły papież wybierze imię Piotr. Kursy na nie to około 2,5. To szczególnie dziwne, bo jak dotąd jedynym Piotrem kierującym na Ziemi Kościołem był św. Piotr, a więc pierwszy papież. Żaden jego następca nie zdecydował się na przyjęcie tego imienia.
Dlaczego miałoby się to zmienić? Wszystko przez przepowiednie Malachiasza. Ten średniowieczny święty podobno miał proroczą wizję, wedle którego sporządził krótkie opisy do 112 papieży. Benedykt XVI był na tej liście 111. Nowy papież ma być ostatnim i to za jego panowania nastąpi koniec świata. Malachiasz scharakteryzował go w dwóch słowach: Petrus Romanus, co znaczy Piotr Rzymianin. To właśnie dlatego najniższy kurs jest na imię Piotr, a faworytem wśród kandydatów na papieża jest Peter Turkson.
Jeśli jednak nie Piotr, to zdaniem bukmacherów bardzo prawdopodobne, że na tronie piotrowym zasiądzie Pius XIII (kurs ok. 3,50), Jan XXIV (8,0) czy Jan Paweł III (9,0). Mało prawdopodobne jest natomiast przyjęcie przez przyszłego papieża imienia Marcelin, Gelazjusz czy Paschalis. Tu kurs wynosi 100.