Buty do biegania z Lidla nas zawiodły. Są... dobre

Dziennikarze już tak mają, że jak biorą się za ocenianie czegokolwiek, to za wszelką cenę szukają dziury w całym. To dlatego rzuciliśmy się na buty do biegania z Lidla.

Buty do biegania z Lidla nas zawiodły. Są... dobre
Źródło zdjęć: © WP.PL | Sebastian Ogórek/Jan Bolanowski

20.03.2014 | aktual.: 25.03.2014 09:30

Pomyśleliśmy sobie: założymy, spróbujemy przebiec 10 km, ale po 2-3 kilometrach stwierdzimy, że buty do niczego się nie nadają. Będzie świetna historia. Niestety, buty z Lidla nas zawiodły.

Buty jak chińska zupka

Gdy przyszły do redakcji w plastikowej torebce, dokładnie w takiej samej, w jakiej znajdziecie je w sklepie, pomyśleliśmy, że plastik zapakowano w plastik. Gdy je powąchaliśmy, nasze obawy się potwierdziły. Buty marki Crivit, a więc de facto bezmarkowe, miały typowo sztuczno-chiński aromat.

Jednak do ich wykonania nie można się przyczepić. Większość powierzchni stanowi siatka, która wentyluje stopę. Są dość masywne, co sprawia, że wytrzymają także trudniejsze warunki pogodowe. Podeszwa najprawdopodobniej inspirowana była asicsami. Lidlowe biegówki mają bowiem tzw. guidence line, czyli wcięcie pomagające prawidłowo ustawiać stopę.

Oprócz tego w crivitach zamontowano wkładkę żelową. Amortyzacja nie jest może rewelacyjna, dużo lepsza jest w markowym obuwiu, ale przecież mamy do czynienia z butami za zaledwie 75 zł. Za tyle trudno dostać nawet jeden markowy but!

Zdecydowaliśmy, że przetestujemy biegówki z Lidla w terenie i na asfalcie. Janek wybrał się w nich do Kampinosu, Sebastian sprawdzał sprzęt z Lidla na trasie z Pruszkowa do Piastowa.

Kilkunastokilometrowa przebieżka po lesie, to niezbyt dużo, by należycie ocenić przydatność obuwia do biegania w terenie . Ale pierwsze wrażenie jest obiecujące. Buty Crivit Sports są wygodne i dobrze trzymają stopę. Podeszwa skutecznie chroni przed nierównościami podłoża, jakie możemy spotkać na leśnych ścieżkach (szyszki, gałązki), niezbyt dobrze radzi sobie na błotnistej nawierzchni. Bez wątpienia jest to model przeznaczony do biegania po utwardzonej nawierzchni, ale nadaje się również na prosty trening crossowy.

Obraz
© (fot. WP.PL)

Rekord z Lidla

Na asfalcie buty sprawdziły się nieźle. - Czekam na Półmaraton Warszawski i w tym roku jeszcze nie startowałem w żadnych zawodach. Tymczasem w crivitach wykręciłem zadziwiająco dobry czas (rekord sezonu na 10 km), choć w ogóle w trakcie przebieżki nie czułem, że biegnę szybciej niż zwykle. I to bez najmniejszego odcisku, co w przypadku nowego obuwia biegowego jest rzeczą dość rzadką. Stopa rzeczywiście idealnie się układa w lidlowym obuwiu - relacjonuje Sebastian

Co do minusów, to na śródstopiu źle sprawdza się stabilizator. Naszym zdaniem jest jednak za sztywny, może nawet za duży. But robi się przez to zbyt twardy, mało elastyczny, ale to może kwestia wyrobienia. Crivity nieźle trzymają kostkę. Niestety zaledwie po nieco ponad 10 km, na podeszwie pojawiły się pierwsze przetarcia. Najbardziej ucierpiała pięta.

Ponieważ buty z dyskontu nie są sprzętem dla zaawansowanych biegaczy, a raczej dla tych, którzy dopiero chcą zacząć przygodę z joggingiem, to możemy polecić je bez żadnego wahania. Mamy za sobą doświadczenie z butami czterech czołowych producentów i możemy stwierdzić, że buty z Lidla mają bardzo dobry wskaźnik ceny do jakości. Na pewno wybierając się między Lidlem a bezmarkowym obuwiem ze sklepów sportowych wybralibyśmy te z dyskontu. Nawet mimo tego, że w porównaniu do ubiegłego roku sklep podniósł ich cenę o 10 zł.

Obraz
© (fot. WP.PL)

Biały kruk z dyskontu

Jedyny problem z crivitami to ich dostępność. W Lidlu dostępne były w zeszłym tygodniu, a z promocjami tego typu bywa tak, że rzuca się kilka-kilkanaście sztuk obuwia na sklep. Dyskont zapewnił nas, że sprawdza, jak sportowe rzeczy sprzedawały się w poszczególnych placówkach wcześniej i w zależności od wyników tego rekonesansu wysyła partie butów. Podobno są sklepy, do których trafiło nawet 100 sztuk.

Nasza rada dla wybierających się do sklepu, to nie krępowanie się w Lidlu. Pomiędzy półkami z owocami a jogurtami warto buty przymierzyć. Dla Sebastiana, który nosi rozmiar 42, buty tej wielkości okazały się nieco za duże. Z kolei stopa Janka ma rozmiar 46. Ponieważ rozmiarówka crivitów kończy się na 45, zmuszony był biegać właśnie w w butach tej wielkości. Okazało się, że sprzęt pasuje idealnie.

Lidl wyczuł ewidentnie wyczuł biegową modę. Według danych ARC Rynek i Opinia jogging uprawia co trzeci aktywny sportowo Polak. W sumie może to być nawet kilka milionów osób, które na sportowe akcesoria wydają rocznie nawet 1,5 mld zł. Jest się o co bić.

_ Buty testowali redaktorzy finanse.wp.pl: ultramaratończyk ze sporym doświadczeniem Janek Bolanowski oraz biegający od roku Sebastian Ogórek. _

bieganiedyskontmaraton
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (1023)