Komisja podkreśla, że konieczna jest większa solidarność między państwami na wypadek przerwania dostaw surowców energetycznych. Obecne przepisy zmuszają do wspólnego działania, gdy zagrożona jest jedna piąta dostaw gazu dla całej Unii, przez co najmniej 8 tygodni. Bruksela przyznaje, że jest to niewystarczające. Mechanizm nie zadziała, jeśli Rosja odetnie dostawy tylko nowym krajom Unii - nie będą one mogły liczyć na energię z innych państw.
Komisja zgodziła się z polskim postulatem, że trzeba to zmienić, choć konkretne propozycje przedstawi dopiero w przyszłym roku. Poza tym, by zwiększyć bezpieczeństwo energetyczne Unii, Bruksela chce bardziej uniezależnić się od Rosji. Będzie więc zabiegać o dostawy gazu z Azerbejdżanu czy Turkmenistanu, krajów, z którymi Rosja też chce prowadzić interesy.
Komisja Europejska podkreśla też, że potrzebny jest wspólny głos w polityce energetycznej, o co od dawna zabiega Polska. Bruksela chce, by w przyszłości kraje Unii informowały o planach dotyczących inwestycji energetycznych i koordynowały działania. Co nie oznacza, że możliwe będzie zablokowanie budowy gazociągu Północnego, po dnie Bałtyku. Ten projekt pozostaje na liście unijnych priorytetów. Komisja niezmiennie twierdzi, że bałtycka rura zwiększy bezpieczeństwo energetyczne Unii, oferując nową drogę dostaw gazu.
