Cicha mobilizacja w Polsce. Mogą zabrać ci samochód i mieszkanie
Szkolenia rezerwistów, uzupełnienie rejestrów mobilizacyjnych prywatnych pojazdów, łatanie podstawowych braków sprzętowych. Tak w Polsce prowadzona jest cicha mobilizacja
23.09.2014 | aktual.: 23.09.2014 12:41
- pisze "Nasz Dziennik".
W rejestry mobilizacyjne wpisuje się: samochody prywatne, osobowo-terenowe, SUV-y, auta ciężarowe i autobusy. Oznacza to, że pisemnych wezwań na temat uzupełnienia rejestrów mogą spodziewać się właściciele aut z napędem na cztery koła, ale nie tylko.
Zawiadomienia na ćwiczenia otrzymują także rezerwiści. Biuro Bezpieczeństwa i Zarządzania Kryzysowego Warszawy potwierdza, że takie rejestry są na bieżąco prowadzone, jednak zaprzecza, jakoby można było mówić o wzmożonej aktywności.
Biuro tłumaczy się realizacją obowiązków ustawy o powszechnym obowiązku obrony RP z 1967 roku. Zakłada ona między innymi, że na urzędy, przedsiębiorców, ale i zwykłe osoby może zostać nałożony obowiązek "świadczeń rzeczowych". Polegają one na oddaniu do użytku na cele obronne posiadanych nieruchomości i rzeczy ruchomych.
W związku z tym na przykład właściciel samochodu musi być gotowy na wezwanie sprawdzające od wojska. Nie wiadomo jednak, jak dużo aut zostało wciągniętych do rejestrów mobilizacyjnych.
Ponadto, według planów MON, na ćwiczenia w przyszłym roku zostanie powołanych 11 tysięcy rezerwistów. W 2016 roku ta liczba wzrośnie do 18 tysięcy. Wezwania może się spodziewać każdy, kto jest na liście. Przykładowo w Słupsku rozpoczynają się ćwiczenia zarejestrowanych "Wzmocnienie 14". Biorą w nich udział rezerwiści z przydziałem do jednostki policyjnej. Takie zajęcia odbędą się po raz pierwszy w powojennej historii policji.