Trwa ładowanie...
d5bek4j
rząd
04-02-2014 14:50

CIR: obradowała Rada Ministrów (komunikat)

...

d5bek4j
d5bek4j

04.02. Warszawa - CIR informuje:

Podczas dzisiejszego posiedzenia rząd przyjął projekt ustawy o zmianie ustawy o zasadach użycia lub pobytu Sił Zbrojnych Rzeczypospolitej Polskiej poza granicami państwa.

Rada Ministrów zajęła stanowisko wobec poselskiego projektu ustawy o zmianie ustawy o bezpieczeństwie żywności i żywienia (druki nr 1127 i 1127-A).


Rada Ministrów przyjęła projekt ustawy o zmianie ustawy o zasadach użycia lub pobytu Sił Zbrojnych Rzeczypospolitej Polskiej poza granicami państwa, przedłożony przez ministra obrony narodowej.

d5bek4j

Zaproponowano zrównanie zasad rozliczania czasu pracy cywilnych pracowników wojska z żołnierzami zawodowymi w polskich kontyngentach wojskowych, którzy świadczą pracę za granicą w strefie działań wojennych. Oznacza to, że cywilni pracownicy kontyngentów (np. lekarze, psycholodzy, ratownicy medyczni, prawnicy)
stracą prawo do nadgodzin, czyli nie będą wobec nich stosowane zasady Kodeksu pracy. Spod zasad Kodeksu pracy są obecnie wyłączeni żołnierze kontyngentów, których czas pracy określony jest zadaniami służbowymi, co jest zgodne z prawem europejskim. Po zmianach w ustawie te dwie grupy: pracownicy i żołnierze, wykonujący zadania wspólnie i w takich samych warunkach, będą traktowani jednakowo, czyli ich czas pracy będzie określany zadaniami służbowymi.

Proponowane wyłączenie przepisów Kodeksu pracy wobec cywilnych pracowników wojska oznacza usunięcie ograniczeń dotyczących rozliczania ich czasu pracy, zwłaszcza w zakresie przestrzegania normy dobowej i tygodniowej, przerwy na odpoczynek, pracy w niedzielę i święta, w nocy, a przede wszystkim nadgodzin. Nowe regulacje wprowadzają odmienne od Kodeksu pracy normy w celu zapewnienia pracownikom cywilnym odpowiednich wymiarów wypoczynku, z wyjątkiem sytuacji związanych m.in. z zapewnieniem bezpieczeństwa jednostce wojskowej, ochroną zdrowia i życia ludzkiego. Ponadto, każdy okres rozliczeniowy będzie naliczany dla każdego pracownika indywidualnie od dnia jego zatrudnienia w kontyngencie. Chodzi o to, że z pracownikami przebywającymi w strefie działań wojennych umowa jest zawierana wyłącznie na czas określony do 6 miesięcy.

Te zmiany są konieczne, ponieważ w przypadku pracowników cywilnych na misji trudno rozdzielić czas pracy od czasu wolnego. W praktyce tacy pracownicy wykonują swoje zadania zawsze, gdy jest to konieczne (np. w soboty, niedziele, porze nocnej) i na ogół nie jest możliwa jednoznaczna ocena - ze względu na nagły i nieprzewidywalny charakter zdarzeń - czy podjęte czynności były wykonywane w czasie pracy, czy w czasie wolnym. Często pracownicy traktują niektóre zadania jako realizowane w godzinach nadliczbowych, za które powinni otrzymać dodatkowe wynagrodzenie. Dodatkowe trudności z odróżnieniem czasu pracy od wypoczynku pojawiają się w sytuacji wprowadzenia najwyższego stanu gotowości bojowej, czy też w czasie trwania ataku. Jednocześnie nie jest możliwe zatrudnienie większej liczby pracowników, bo stan osobowy kontyngentu jest określany przez prezydenta.

Trzeba też przypomnieć, że w przypadku pracowników cywilnych wyjazd na misje jest dobrowolny i są oni świadomi ekstremalnych warunków, w jakich będą wykonywać swoją pracę. Rekompensatą za wyjątkowo uciążliwe warunki pracy jest wyższe wynagrodzenie obejmujące dodatki: wojenny (zwiększony) i zagraniczny. Wysokość tych dodatków ustalono w sposób sztywny za czas udziału w kontyngencie, a nie np. w relacji do godzin faktycznego świadczenia pracy. Oznacza to, że w sytuacji kiedy np. pracownik nie świadczy pracy, ale pozostaje w strefie działań wojennych, to jednak pobiera dodatki (wojenny i zagraniczny) w pełnej wysokości. Dodatki naliczane są również za niedziele i święta, bez względu na to czy pracownik świadczył pracę w tych dniach. Nowe regulacje nie będą dotyczyć pracowników wojska, z którymi nawiązano stosunek pracy przed dniem wejścia znowelizowanej ustawy w życie.


Rada Ministrów zajęła stanowisko wobec poselskiego projektu ustawy o zmianie ustawy o bezpieczeństwie żywności i żywienia (druki nr 1127 i 1127-A), przedłożone przez ministra zdrowia.

d5bek4j

Rząd pozytywnie opiniuje poselski projekt nowelizacji ustawy o bezpieczeństwie żywności i żywienia, z zastrzeżeniem, że konieczne jest jego dostosowanie do obowiązującego prawa, a zwłaszcza prawodawstwa Unii Europejskiej. Posłowie zaproponowali rozwiązania, które mają zapewnić skuteczniejszą ochronę zdrowia dzieci i młodzieży w wieku przedszkolnym i szkolnym, a przede wszystkim zapobiegać nadwadze oraz otyłości, do której przyczynia się nieprawidłowe odżywianie. Zdaniem posłów, konieczne jest wprowadzenie zakazu sprzedaży lub podawania w placówkach przedszkolnych, szkolnych oraz opiekuńczo-wychowawczych środków spożywczych, zawierających takie ilości nasyconych kwasów tłuszczowych, soli i cukru, które spożywane w nadmiarze mogą być przyczyną wielu przewlekłych chorób dietozależnych. Zakazem sprzedawania i podawania mają być objęte np. niektóre ciastka, produkty mleczne i zbożowe, dżemy i marmolady, a także napoje gazowane i niegazowane oraz energetyzujące, przekąski, produkty typu fast food i instant.

Posłowie zaproponowali też zakaz reklamy, prezentacji oraz promocji zachęcającej do nabywania takich produktów w placówkach oświatowych. Ponadto, w przypadku naruszenia zakazu sprzedaży lub podawania ww. produktów, dyrektor placówki oświatowej ma mieć prawo do rozwiązania umowy z podmiotem handlowym - bez zachowania terminów wypowiedzenia i odszkodowania.

Nowe przepisy zobowiązują też ministra zdrowia do przedstawiania Sejmowi raz na dwa lata szczegółowego sprawozdania z realizacji ustawy, a zwłaszcza informowania o liczbie naruszeń jej przepisów. Sprawozdania miałyby trafić do Sejmu do 31 marca.

d5bek4j

Rząd przede wszystkim zwraca uwagę, że poselski projekt nowelizacji ustawy o bezpieczeństwie żywności i żywienia ustanawia dodatkowe wymagania dotyczące środków spożywczych, które nie wynikają z prawa Unii Europejskiej. Oznacza to, że proponowane regulacje, jako tzw. przepisy techniczne w świetle dyrektywy 98/34/WE, muszą uzyskać akceptację Komisji Europejskiej i innych państw członkowskich UE, przed ich uchwaleniem. Brak notyfikacji naraziłby Polskę na odpowiedzialność z powodu naruszenia prawa unijnego.

Ponadto, prawo unijne dopuszcza wprawdzie wprowadzenie pewnych ograniczeń w swobodnym przepływie towarów, np. ze względu na ochronę zdrowia publicznego, ale wymaga - oprócz odpowiedniego uzasadnienia dla takiego odstępstwa - wykazania, że zastosowany środek będzie proporcjonalny do zamierzonego celu. W tym przypadku celem jest wzmocnienie ochrony zdrowia dzieci, ale w uzasadnieniu do projektu nie wykazano spełnienia wymogów proporcjonalności przez proponowane rozwiązania. Poza tym, nie ma pewności co do tego, czy rozwiązania te pomogą zrealizować zamierzony cel. Chodzi o to, że dzieci i młodzież, jeśli będą chciały kupić produkty objęte zakazem sprzedaży, będą mogły je nabyć poza placówką oświatową lub w przerwach między zajęciami. Dlatego zdaniem rządu, należy się zastanowić, czy cel wskazany przez posłów można osiągnąć innymi środkami np. przez edukację i propagowanie zdrowego stylu życia oraz aktywności fizycznej.

Według rządu, zakazem sprzedaży niektórych produktów spożywczych należy objąć nie tylko przedszkola, szkoły podstawowe, szkoły gimnazjalne, inne zakłady i placówki oświatowo-wychowawcze oraz opiekuńczo-wychowawcze (wymienione przez posłów), ale także inne instytucje m.in.: młodzieżowe ośrodki wychowawcze, młodzieżowe ośrodki socjoterapii, specjalne ośrodki szkolno-wychowawcze.

d5bek4j

Rząd nie popiera poselskiej propozycji zakazu sprzedaży lub podawania w placówkach oświatowych produktów mlecznych o podwyższonej zawartości cukru. Zdaniem rządu, wszystkie produkty mleczne (mleko, napoje mleczne, jogurty, kefiry i maślanki), powinny być dostępne w takich placówkach, bo dzieci mają znaczne niedobry wapnia w diecie, a mleko i jego przetwory są cennym źródłem nie tylko tego pierwiastka, a także białka zwierzęcego i witamin z grupy B.

Zdaniem rządu, w przypadku złamania zakazu sprzedaży lub podawania w placówkach oświatowych produktów zwierających znaczne ilości cukru, soli i tłuszczu - dyrektor placówki powinien mieć nie tyle prawo, ile obowiązek rozwiązania umowy z podmiotem handlowym (bez zachowania terminów wypowiedzenia i odszkodowania).

W opinii rządu, obowiązek sprawozdawczy nałożony na ministra zdrowia (chodzi o przedstawianie Sejmowi raz na dwa lata szczegółowego sprawozdania z realizacji ustawy, a zwłaszcza informowania o liczbie naruszeń jej przepisów) - będzie miał niewielkie znaczenie edukacyjno-informacyjne i nie spowoduje poprawy sytuacji w tej dziedzinie. Rząd uważa, że informacje o nieprzestrzeganiu ustawy lepiej byłoby przekazywać organom prowadzącym lub nadzorującym szkoły i inne instytucje oświatowe.

d5bek4j

Rząd zwraca uwagę, że ustawodawcy nie powołują się na konkretne badania o szkodliwym wpływie spożywania określonych rodzajów produktów na stan zdrowia, brakuje też wskazania dlaczego takie, a nie inne parametry obecności określonych składników w danej żywności zdecydowały, że będzie ona podlegała projektowanym ograniczeniom. Uzasadnienie do projektu ustawy powinno być uzupełnione w tym zakresie, bo - według rządu - będzie to miało istotne znaczenie dla merytorycznego potwierdzenia konieczności wprowadzenia przewidywanych zmian.

UWAGA: komunikaty publikowane są w serwisie PAP bez wprowadzania przez PAP SA jakichkolwiek zmian w ich treści, w formie dostarczonej przez nadawcę. Nadawca komunikatu ponosi wyłączną i pełną odpowiedzialność za jego treść.(PAP)

kom/ kfk/

d5bek4j
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d5bek4j