Cmentarny złodziej bez żadnych zasad. Można chronić się przed kradzieżą
Nasilony ruch na cmentarzach to nie tylko pewny zysk dla sprzedawców, ale niestety także dla złodziei. Łupem padają torebki czy kurtki pozostawiane na ławce lub grobie. Taka kradzież jest jednak mocno ryzykowna. Łatwiej jest ukraść znicz czy wiązankę. Polacy jednak mają sprawdzone sposoby na zabezpieczenie swojej własności.
31.10.2017 | aktual.: 02.11.2017 08:20
Warszawska policja ostrzega, żeby na cmentarz nie zabierać ze sobą większej ilości gotówki, niż potrzebujemy. Zaleca też, aby nie zabierać dokumentów, pieniędzy, kluczy oraz przedmiotów wartościowych w reklamówkach czy w kieszeniach. Od piątku trwa akcja "Znicz 2017", w której czasie funkcjonariusze patrolują okolice cmentarzy.
Łódzka policja ku przestrodze opowiada o sytuacji 40-letniej kobiety, która została okradziona na cmentarzu komunalnym przy ul. Kilińskiego w Pabianicach. Podczas porządkowania grobu najbliższych pozostawiła na rowerze torebkę z dokumentami, telefonem i pieniędzmi, co zostało dostrzeżone przez złodzieja. Kobiecie udało się odzyskać swoje rzeczy dzięki interwencji kamieniarza, który ujął 27-letniego sprawcę.
Straż Miejska w wielu miastach Polski, chcąc ograniczyć przypadki kradzieży, dewastacji czy zakłócania porządku publicznego na terenie i w pobliżu cmentarzy, wysyła dodatkowych strażników, którzy mają patrolować nekropolie przez całą dobę.
- Działania będą intensyfikowane w godzinach wieczorno-nocnych, kiedy to najczęściej dochodzi do prób m.in. kradzieży - mówi Marek Kubicki naczelnik VII Oddziału Terenowego Straży Miejskiej m.st. Warszawy.
Niestety kradzieże wiązanek czy zniczy rzadko są zgłaszane na policję, ponieważ wartość skradzionych rzeczy jest stosunkowo niska. Odwiedzający wolą kupić nowe kwiaty niż zgłaszać się komisariat.
Osoby handlujące przy cmentarzach znacznie częściej niż policjanci słyszą historię o działaniach hien cmentarnych. Klienci skarżą się, że złodzieje biorą wszystko, co może mieć nawet minimalną wartość: kwiaty, znicze, a nawet wkłady.
- Raz klientka opowiadała mi, że na święta Bożego Narodzenia położyła ozdobną choinkę na grób. Gdy przyszła następnego razu choinki nie było. Złodzieje podrzucili ponownie ozdobę, gdy nadeszła Wielkanoc. To jest już chamstwo – mówi sprzedawca z warszawskiego Cmentarza Północnego.
Jak zabezpieczyć znicze i kwiaty przed kradzieżą na cmentarzach?
Najprostszy sposób to oznaczyć swoje rzeczy. Najczęściej stosowanymi metodami są: skropienie wiązanek roztopioną świeczką lub pokolorowanie płatków kwiatków markerem. Znicze można zarysować ostrym narzędziem.
- Ja zaznaczam na kwiatuszkach flamastrem - mówi WP finansom kobieta odwiedzająca swoich bliskich.
Sprzedawcy radzą, żeby kupować lane znicze. Te można użyć tylko raz. Lampki nagrobne z wymiennymi władami są wielorazowego użytku. Po wstawieniu nowego do szklanej osłonki złodzieje mogą sprzedać je jako nieużywany.
Przycmentarni sprzedawcy przyznają, że widzą podejrzane osoby handlujące zniczami i wiązankami. Niestety nie ma jak im udowodnić, że ich towar pochodzi prosto z nagrobka.
Dla złodziei nie ma żadnej świętości
Kilka tygodni temu policjanci poinformowali o złapaniu dwóch mężczyzn, którzy kradli metalowe elementy nagrobków. 32-latek i jego o trzy lata młodszy kompan dokonywali w powiecie strzelecko-drezdeneckim będą odpowiadać za to przed sądem. Sprawa była o tyle bulwersująca, że wartość tych elementów została oszacowana na 200 zł.