Dane nie uwzględniają sytuacji w górnictwie; co roku w kopalniach ginie ok. 6 tys. osób.
Nieoficjalnie wiadomo, że ofiar śmiertelnych jest o wiele więcej. Zatrudnieni nierzadko jednak pracują "na czarno" i nie są odnotowywani w żadnych statystykach.
Pochodzą oni z ubogiej prowincji, nie znają realiów, godzą się na życie i pracę w warunkach urągających ludzkiej godności. Nie mają innego wyjścia, nie chcąc utracić źródła utrzymania.
Głównym powodem wysokiej śmiertelności pracowników jest lekceważenie przepisów bezpieczeństwa przez pracodawców, przekupujących urzędników nadzoru, którzy przymykają oczy na ewidentne nieprawidłowości. Informują także pracodawców o planowanych inspekcjach.
Często także dzięki łapówkom zamykane są śledztwa, jeszcze zanim pojawi się szansa na wyjaśnienie okoliczności tych tragedii, które wyszły na jaw.
Henryk Suchar