Czego lekarze nienawidzą w swojej pracy?
Prysznic, mycie rąk, zębów. Rutyna codziennego poranka. Jak się jednak okazuje nie jest to reguła dla wszystkich. Do standardów polskiej higieny należy mycie twarzy, rąk, czasem i zębów. Z myciem całego ciała jest znacznie gorzej. Brak nawyków higienicznych to prawdziwa bolączka dla lekarzy.
09.12.2010 | aktual.: 09.12.2010 14:19
U doktora wszystko wychodzi na jaw
- Kiedy proszę pacjenta o rozebranie się, okazuje się, że w okolicy pasa przebiega ciemna granica brudu. To i tak szczyt higieny - bo umył "górną połowę", może nawet z szacunku dla lekarza! Kiedy trzeba pokazać nogę, stopę - lepiej chyba mieć maseczki w gabinecie. I to nie od potliwości stóp, co akurat normalną przypadłością jest, ale od smrodu niemytego potu wymieszanego z grzybem i stęchlizną – zwierza się Janina Suchodolska, lekarka pierwszego kontaktu - Osobiście mam odruch wymiotny kiedy trzeba zbadać pachowe węzły chłonne - tam to lud się w ogóle nie myje, a o goleniu tej okolicy mowy nie ma.
Lekarze stają się ekspertami od wykrywania niemytych części ciała. Potrafią określić nie tylko częstotliwość z jaką pacjent bierze prysznic, ale też wiedzą, gdzie pacjent myje się najczęściej.
- Nieraz na skórze można wyczytać historię i częstotliwość mycia się. Tu pasmo na szyi, tam pasmo na ramieniu, tzn. mniejszy brud, większy brud . Zadziwiające, że dziewczyny z gigantyczną tapetą na twarzy mają tak brudne ciała, że obrzydzenie bierze. I przekonanie, że są piękne i żeby się upiększyć trzeba więcej pudru na twarz nałożyć. Wiecie jak wygląda tygodniowa warstwa niemytego makijażu? Brud "zapsikany" dezodorantem? Obłażący lakier z brudnych paznokci? Szminka i brudne zęby? Goły pępek i wyłażące brudne majtki?
Jak twierdzą lekarze, pediatrzy są w sytuacji komfortowej ponieważ młoda, brudna skóra pachnie inaczej niż stara. Niewiele to jednak pomaga jeżeli cała rodzina nie ma w zwyczaju dbania o higienę.
- Jeśli cała rodzina się nie myje to smród przenika papiery, ubrania.....wszystko. Do tego dołącza się swąd papierosów.
Nie tylko lekarze w przychodniach narzekają na brak higieny tych, którzy korzystają z opieki zdrowotnej.
- Moi pacjenci nie mogą myć naświetlanych pól - komentuje Wanda Walkowska, technik rtg - i niestety często niemiło pachną. Najbrudniejsze są starsze osoby, które pomimo tłumaczenia by nie myć tylko pól napromieniowanych, nie myją się wcale.
Stomatolodzy i ginekolodzy mają najgorzej
Są tacy, którzy przed wizytą u dentysty, specjalnie myją zęby żeby nie czuć dyskomfortu i uchronić lekarza przed niemiłym zapachem. Takie zachowania należą jednak wciąż do rzadkości. Na szczęście, stomatolodzy coraz częściej używają masek, które ratują ich przez smrodem.
- Po zębach z kolei można odczytać całą historię posiłków do tygodnia wstecz i historię nieodbytych wizyt u dentysty; licząc czarne spróchniałe kikuty. Najgorsze jest to, że próchnicę ma sto procent osób, a około dziewięćdziesiąt ma kwitnące czarne dziury – komentuje Artur Wysocki, lekarz stomatolog - Rodzice nie zabierają swoich dzieci na przeglądy, nie uczą codziennego nawyku czyszczenia zębów. Mleczaki wypadną, ale próchnica zostanie...
Ginekolodzy też mają sposób na niechciane zapachy. Umieszczają toalety obok swoich gabinetów, z którym można skorzystać przez wizytą. Niestety nie wszyscy z udogodnień chcą korzystać. Jak twierdzą sami zainteresowani, nie ma nic gorszego jak zachowany, całodzienny zapach z części intymnych.
- Niemycie się nie jest przypadłością biedoty. Jest przypadłością narodu polskiego, niezależnie od sytuacji ekonomicznej w jakiej się znajdujemy. Zaczynam dochodzić do wniosku, że jestem nienormalna myjąc się dwa razy dziennie i myjąc zęby po każdym posiłku i to szczoteczką i nićmi – kwituje całą sprawę Wanda Walkowska.
JK