Cztery firmy rządzą światem

Coca-Cola, Intel, IBM, Wal-Mart - wszyscy znamy te firmy. Zdaniem serwisu pravda.ru kontroluje je tzw. wielka czwórka. Kto pociąga sznurki w międzynarodowym biznesie?

Cztery firmy rządzą światem
Źródło zdjęć: © Flickr | fgbb

31.10.2011 | aktual.: 31.10.2011 17:41

Do wielkiej czwórki - według serwisu - zaliczamy cztery firmy:

  • State Street Corporation - amerykańska korporacja finansowa z siedzibą w Bostonie, jeden z największych światowych dostawców usług finansowych dla inwestorów instytucjonalnych;
  • Vanguard Group - amerykańska spółka działająca w branży zarządzania inwestycjami, odpowiedzialna za aktywa rzędu 1,6 bln dolarów;
  • BlackRock - jeden ze światowych liderów w dziedzinie zarządzania aktywami. Pod swoją pieczą ma aktywa o łącznej wartości ponad jednego biliona dolarów;
  • FMR (Fidelity Investments) - jeden z największych funduszy powierniczych i jedna z największych grup finansowych świata.

Według serwisu pravda.ru to właśnie te cztery firmy stoją za znaczną liczbą największych spółek świata. Przykłady?

Weźmy pod uwagę osiem największych amerykańskich spółek finansowych USA - JP Morgan, Wells Fargo, Bank of America, Citigroup, Goldman Sachs, U.S. Bancorp, Bank of New York Mellon oraz Morgan Stanley. Sto procent udziałów w tych firmach ma 10 akcjonariuszy, a czterech z nich - właśnie wielka czwórka - jest zawsze obecna przy podejmowaniu ważnych dla firm decyzji.

Co więcej, Bank Rezerw Federalnych, składający się z dwunastu banków, reprezentowany jest przez siedmioosobowy zarząd, w którym są reprezentanci... wielkiej czwórki, obecni jako akcjonariusze we wszystkich pozostałych podmiotach. Zdaniem pravda.ru cztery firmy - BlackRock, State Street, Vanguard oraz Fidelity - sprawują kontrolę nad polityką monetarną Stanów Zjednoczonych.

Na zakończenie swojej analizy serwis przytacza listę spółek, które są kontrolowane właśnie przez wielką czwórkę. Są na niej: American International Group, AT&T, Boeing, Coca-Cola, Exxon Mobil, General Electric, General Motors, Hewlett-Packard, Intel, International Business Machines, Johnson & Johnson, McDonald's, Microsoft, Pfizer, Procter & Gamble, Verizon Communications, Wal-Mart Stores, Time Warner, Walt Disney, CBS czy NBC.

Te same cztery firmy kontrolują też wiele europejskich spółek oraz - jak pisze pravda.ru - kierują takimi instytucjami jak MFW, Europejski Bank Centralny czy Bank Światowy.

Zdaniem ekonomisty Marka Zubera jeżeli te firmy mają rzeczywisty wpływ na działania i podejmowane przez firmy decyzje, trzeba się zastanowić, czy to rzeczywiście jest takie złe.

- Jeśli w tych czterech firmach pracują ludzie, którzy znają się na swoim biznesie, to z ich punktu widzenia najkorzystniej jest podejmować takie decyzje, które w efekcie zwiększą przychody i zyski osiągane przez te spółki. To może być taki dodatkowy czynnik sukcesu. Przecież działają, aby zwiększyć wartość spółek, więc dla tych spółek to dobra wiadomość - mówi Zuber.

Inaczej jest w przypadku Banku Rezerw Federalnych. Według ekonomisty występuje tutaj potencjalne ryzyko nadużycia. Rozpatrywać należy działania tych firm w krótkim oraz średnim i długim okresie.

- Pytanie brzmi, jakich działań Rezerwy Federalnej spodziewałaby się ta wielka czwórka. Jeżeli chcieliby dbać o rozwój kontrolowanych przez siebie firm w średnim i długim okresie, to mając wpływ na podejmowane przez Fed działania, powinny prowadzić politykę stabilizacji gospodarczej kraju. Ale to tylko teoria.

Zuber przypomina słowa byłego szefa Fed, Alana Greenspana, który podkreślał, iż racjonalizm nie wygrywa z chciwością. W takiej sytuacji istnieje niebezpieczeństwo zwycięstwa chciwości, tak jak to miało miejsce w instytucjach finansowych w 2008 roku, kiedy wybuchł kryzys.

- Oczywiście pytanie, które samo się nasuwa, to kwestia tego, czy taka sytuacja z kontrolowaniem instytucji czy firm ma miejsce. Pole do popisu dla teorii spekulacyjnych jest i to nie pierwszy tego typu przypadek. Pytanie, czy to prawda, czy tylko taka teoria - konkluduje Zuber.

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)