Dla nich pracy nie ma i nie będzie

W czołówce zawodów najbardziej zagrożonych bezrobociem znaleźli się przedstawiciele profesji związanych z pracą fizyczną. Nie brakuje też osób z wyższym wykształceniem

Dla nich pracy nie ma i nie będzie
Źródło zdjęć: © newspix.pl

07.03.2013 | aktual.: 07.03.2013 14:16

Czarna lista zawodów

Numer jeden wśród bezrobotnych to sprzedawca. Pod koniec 2012 r. w urzędach zarejestrowanych było ich 170 tys., to więcej o 6,5 proc. niż w roku poprzednim. Zdaniem specjalistów, bezrobocie wśród tej grupy zawodowej to skutek upadku małych osiedlowych sklepów, które przegrywają z dyskontami i supermarketami. Jedno miejsce pracy w markecie likwiduje kilka w handlu tradycyjnym.

Ślusarze zajęli drugie miejsce na liście. W rejestrach bezrobotnych pod koniec ubiegłego roku było ich około 47 tys., o 9,1 proc. więcej niż w roku poprzednim. Powodów, dla których bezrobocie wśród ślusarzy jest tak duże, trzeba szukać w ich braku dostosowania się do nowych warunków pracy. Nie są oni mobilni, nie jeżdżą za pracą. Nie posiadają też specjalistycznych kwalifikacji, które są niezbędne do wykonywania tej pracy.

Trzecie miejsce w tym zestawieniu i pierwsze wśród "nierobotniczych" zawodów zajął technik ekonomista – pod koniec 2012 r. było 41,6 tys. zarejestrowanych przedstawicieli tej profesji. Trzeba tu jednak zaznaczyć, że zawód ten zanotował niewielki spadek liczby bezrobotnych w porównaniu z rokiem poprzednim, w którym było 42,6 tys. ekonomistów bez pracy.

Dalej na liście znaleźli się murarze (38,2 tys.) i robotnicy budowlani (37,8 tys.). W branży budowlanej mieliśmy do czynienia z masowymi zwolnieniami związanymi z trudną sytuacją w budownictwie. – Bardzo nad tym ubolewamy, bo jednak powinniśmy budować siłę tych firm po to, żeby sprawniej móc realizować kontrakty w przyszłości – powiedział w rozmowie z Agencją Informacyjną Newseria Dariusz Blocher, prezes Budimeksu.

Problem bezrobocia w branży budowlanej jest jednak bardziej złożony. W przypadku np. murarzy mamy do czynienia z rejestracją w urzędach pracy z powodu dostępu do bezpłatnej opieki zdrowotnej. Zdecydowana większość pracowników budowlanych pracuje na czarno. - Z naszych badań wynika, że znajdują się oni w prawie 60 proc. firm. W dodatku im mniejsza firma, tym więcej takich przypadków – powiedziała w PAP Małgorzata Starczewska-Krzysztoszek, główna ekonomistka PKPP Lewiatan.

Złą sytuację można także zaobserwować wśród szwaczek, których w rejestrach bezrobotnych było blisko 24,3 tys. oraz krawców - 34 tys. W ciągu ostatnich lat przedstawiciele tych profesji borykają się nie tylko z brakiem pracy, ale też z niskimi zarobkami.

- Sprzątaczki, szwaczki czy pomoce kuchenne nigdy nie będą zarabiać przyzwoicie. Osoby, które taką pracę mają powinny się doszkolić, zmienić zawód – skomentował Grzegorz Tyl, specjalista rynku pracy, doradca personalny.

Prognozy optymistyczne

Pojawiają się przebłyski nadziei, że najgorsze mamy za sobą i rynek pracy w Polsce wychodzi na prostą. Jak przekonują eksperci po miesiącach zimowych, które były bardzo trudne na rynku pracy, sytuacja powinna się poprawić.

- Idzie wiosna, a wiosną zwykle jest tak, że bezrobocie maleje, ponieważ przybywa różnego rodzaju prac, uruchamiane są kawiarnie ogródkowe i inne przedsięwzięcia, które wymagają ładnej pogody i wysokiej temperatury. Wiosna i lato sprzyjają dodatkowym pracom, w wakacje też pojawiają się różne nowe możliwości. Więc najgorsze miesiące mamy już za sobą - powiedziała w rozmowie z Agencją Informacyjną Newseria prof. Elzbieta Mączyńska.

Z najnowszej edycji cokwartalnego badania firmy Randstad wynika, że przedsiębiorcy wreszcie przestają zwalniać pracowników, a zaczynają przyjmować nowych. Wg przeprowadzone sondażu, 19 proc. pracodawców w Polsce deklaruje, że w ciągu sześciu miesięcy zwiększy zatrudnienie. Redukcje natomiast przeprowadzi 15 proc. Przewaga pierwszej grupy nad drugą to bardzo dobra wiadomość, gdyż jeszcze kwartał wcześniej było odwrotnie.

Ponadto pracodawcy stabilizują wynagrodzenia. Z badania Randstad wynika, że podnosić pensje w ciągu sześciu miesięcy planuje 11 proc. ankietowanych, a obniżyć 5 proc. 80 proc. pracodawców planuje utrzymać wynagrodzenia na obecnym poziomie.

JK,WP.PL

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (1010)