Do czego służy lekarz? Do bicia
Pracownicy służby zdrowia rzadko zgłaszają przypadki agresji, jaka ich spotyka ze strony pacjentów. Choć przyznają, iż narasta i z roku na rok jest coraz większa
06.08.2012 | aktual.: 07.08.2012 17:35
Według badań Naczelnej Izby Lekarskiej na agresję narażony jest co drugi medyk. „Najczęstszym powodem ataku pacjenta na lekarza jest odmowa wydania orzeczenia o niezdolności do pracy, zaświadczenia, recepty, skierowania na badania, odmowa przyjęcia do szpitala, niespełnienie życzeń pacjenta lub jego krewnych. Stosunkowo często powodem wybuchu było niezadowolenie z opieki, pracy szpitala, poziomu świadczeń, np. długie oczekiwanie na przyjęcie na oddział, złe warunki na oddziale, późny przyjazd karetki” – napisał w medic.hg.pl Jarosław Jacek Maj, lekarz ginekolog-położnik.
Jak podkreśla "DGP", choć działający od dwóch lat system Monitorowania Agresji w Ochronie Zdrowia odnotował 94 zgłoszeń, to takich zdarzeń mogło być kilkadziesiąt razy więcej. "Nie zgłaszamy ich, bo to niczego nie zmieni" - mówią zgodnie pracownicy szpitali, którzy wolą wynajmować ochroniarzy, by w razie czego interweniowali.
Lekarze twierdzą, że w przypadkach wystąpienia zachowań agresywnych ze strony pacjentów, są po prostu na spalonej pozycji. „Każdy ma rację, tylko nie lekarz, a pacjentowi wolno wszystko. Lekarzom, którzy zetknęli się z przemocą, towarzyszy uczucie bezradności. Najczęściej uważają oni, że policja nie chce poważnie traktować przypadków agresji wobec lekarza” – twierdzi Jarosław Jacek Maj.
Jednak rzecznik praw lekarza Krzysztof Kordel namawia, by zgłaszać się na policję, tak, by uświadomić potencjalnym agresorom, że lekarze czy pielęgniarki to funkcjonariusze publiczni i nie można ich obrażać bez konsekwencji.
"Tym bardziej, że w skrajnych przypadkach może dojść do morderstwa" - przestrzega Kordel, przywołując historię lekarza zadźganego nożem we własnym gabinecie. Pacjent, któremu usunął trzeci migdał, uznał, że doprowadziło go to do impotencji.
(JK)