Dramatyczny poród. Zmarła i matka, i dziecko. Po trzech latach ordynator usłyszał zarzuty
Ordynator oddziału ginekologiczno-położniczego w Szpitalu Miejskim w Rzeszowie usłyszał w czwartek zarzut w głośnej sprawie sprzed trzech lat. Według prokuratury naraził on na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia albo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu kobietę, która zmarła po porodzie.
Śledztwo rzeszowskiej prokuratury trwało aż trzy lata, bo bardzo długo trzeba było czekać na opinię biegłych - podaje "Gazeta Wyborcza".
Prokuratura postawiła ordynatorowi zarzut, ale może się on jeszcze zmienić. Śledczy czekają jeszcze na uzupełnienie opinii biegłych.
Kobieta trafiła na oddział ginekologiczno-położniczy rzeszowskiego szpitala 10 lipca 2015 roku w zaawansowanej ciąży. Pięć dni czekała na decyzję szpitala o cesarskim cięciu. Dziecko zmarło przy porodzie, matka dwa dni później.
Zobacz też: Informatyzacja polskiej służby zdrowia. Bedą pieniądze na komputery dla lekarzy
Ordynator oddziału Bogdan O. nie podjął w odpowiednim czasie decyzji o przeprowadzeniu cesarskiego cięcia. Naraził on tym samym kobietę na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia albo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu - uważa prokuratura.
W szpitalu zostało przeprowadzone własne postępowanie wyjaśniające, które nie wykazało żadnych uchybień ze strony personelu - powiedział "Wyborczej" dyrektor placówki.
Mąż kobiety został z trójką dzieci sam. Będzie domagał się odszkodowania dla swojej rodziny w wysokości 1,8 mln zł. Jego przedstawiciel złożył już pozew w tej sprawie.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl