Dziecko w rodzinie królewskiej napędza biznes
Brytyjczycy z niecierpliwością oczekują przyjścia na świat potomka księcia Williama i jego małżonki. Wpadają przy tym w zakupowy szał - popularnością cieszy się wszystko, co jest jakkolwiek powiązane z narodzinami. Swoje zarobią także bukmacherzy, łącznie obstawiono już bowiem zakłady za ponad milion funtów.
17.07.2013 | aktual.: 17.07.2013 13:54
Chociaż nowy członek brytyjskiej rodziny królewskiej jeszcze się nie narodził, to Brytyjczycy już świętują. Jak podaje tygodnik "Najwyższy Czas", na stacjach benzynowych w całym kraju pojawiły się okolicznościowe "królewskie" przewijaki. Hotele i restauracje w Wielkiej Brytanii wprowadziły do swojej oferty możliwość skorzystania z kabiny prysznicowej "Royal Baby", która została zaprojektowana tak, by każda kobieta w ciąży mogła poczuć się jak księżniczka.
Młodzi brytyjscy rodzice najbardziej oszaleli na punkcie przedmiotów, które są oznakowane królewskimi emblematami. Zestaw poduszki i kołderki dla malucha z napisami "Royal Baby" kosztuje 33 funty. Komplet zawierający kocyk, śpioszki, sweterek, spodenki i ręcznie wykonane pantofelki to "tylko" 60 funtów. Obowiązkowo wszystkie ubranka mają wyhaftowane insygnia HRH (His/Her Royal Highness).
Oczywiście została także przygotowana oferta bardziej uniwersalna. Kubki, talerze, filiżanki, breloczki do kluczy czy nawet ściereczki do porcelany - wszystko przyozdobione królewsko-dziecięcymi motywami.
Na nadchodzącym potomku rodziny królewskiej można także zarobić. Z godziny na godzinę rośnie popularność zakładów bukmacherskich obstawiający płeć oraz imię dziecka. Łączna pula zakładów przekroczyła już milion funtów. Jak podał "Daily Mirror", firma bukmacherska Coral na pewien czas zmuszona była wstrzymać przyjmowanie zakładów, ponieważ nie miała wystarczających mocy przerobowych. Najpopularniejszymi damskimi imionami są Charlotte i Elizabeth, a męskimi George oraz James.
Tymczasem firma William Hill zaczęła już przyjmować zakłady na to, czy i kiedy książęca para będzie miała drugie dziecko. - Nie spodziewamy się, byśmy musieli czekać zbyt długo - powiedział tabloidom rzecznik firmy.
Jak przytacza "Najwyższy Czas", według szacunków brytyjskiego centrum badań rynkowych sprzedaż detaliczna na Wyspach Brytyjskich, bezpośrednio po narodzinach dziecka, skoczy aż o 243 mln funtów. Na co Brytyjczycy wydadzą te pieniądze? 85 mln funtów na alkohol, 80 mln funtów na zakup pamiątek i zabawek i 60 mln funtów na okolicznościowe wydawnictwa, książki i DVD.
Zyskała także branża turystyczna. - To darmowa reklama Wielkiej Brytanii - podsumowała tę sytuację Patricia Yates, dyrektorka ds. strategii w agencji turystycznej VisitBritain, dla "Najwyższego Czasu". Do Londynu zjeżdżają tłumy ludzi, którzy chcą w tym czasie być tu na miejscu i obcować z atmosferą radości i oczekiwania, która zapanowała na Wyspach. Według szacunków Centre for Retail Research (CRR) dawno nie cieszono się tak z powodu narodzin w rodzinie królewskiej. Statystyczny Brytyjczyk wyda trzy-cztery razy więcej niż z okazji narodzin księcia Williama czy jego młodszego brata.