Elektrośmieci zbierane tylko na papierze
Nie opłaca się rzetelnie zbierać i utylizować sprzętu elektrycznego i elektronicznego - podaje "Rzeczpospolita". Według gazety, kilkakrotnie taniej jest kupić zaświadczenie, że taki sprzęt został poddany recyklingowi.
07.09.2009 | aktual.: 07.09.2009 06:23
Jak czytamy w artykule - nawet jeśli uwzględnimy szarą strefę handlującą odpadowymi kwitami, to i tak okazuje się, że nie wypełniamy unijnych obowiązków w zakresie utylizacji tak zwanych elektrośmieci - zauważa dziennik.
Polska już w 2008 roku powinna zbierać cztery kilogramy tak zwanego złomu elektrycznego i elektronicznego na mieszkańca. Według raportu głównego inspektora ochrony środowiska, zebraliśmy rok temu niespełna półtora kilograma. W tym roku zbliżymy się do 3 kilogramów, ale - jak podaje gazeta - to właśnie dzięki pomocy szarej strefy.
Przy zakupie sprzętu klient wnosi tak zwaną opłatę recyklingową, czyli od kilku do kilkudziesięciu złotych w zależności od nabywanego towaru i tego, z którą organizacją odzysku producent podpisał umowę.
W teorii może w zamian oddać na przykład starą kuchenkę przy zakupie nowej. W praktyce jednak mało kto jest w stanie odwieźć wielką lodówkę do sklepu i zużyte telewizory, radia czy komputery gromadzimy na strychach i w piwnicach - wyjaśnia "Rzeczpospolita".
Więcej w wydaniu "Rzeczpospolitej".