Fachowców brak - więcej zarobią?
W regionach całego kraju w czołówce zawodów deficytowych figurują fachowcy z różnych branż. Od spawaczy, przez operatorów spycharki, aż po specjalistów IT i urzędników podatkowych. Zaznacza się deficyt opiekunów osób starszych. Znak czasów?
19.06.2012 | aktual.: 20.06.2012 12:25
W regionach całego kraju w czołówce zawodów deficytowych figurują fachowcy z różnych branż. Od spawaczy, przez operatorów spycharki, aż po specjalistów IT i urzędników podatkowych. Zaznacza się deficyt opiekunów osób starszych. Znak czasów? Rynek pracodawcy czy rynek fachowca
Kto rządzi na dzisiejszym rynku pracy? Naturalnie pracodawcy. Można jednak znaleźć branże, w których to pracownik dyktuje warunki. Może on negocjować wyższe stawki i korzystniejsze zasady zatrudnienia z prostej przyczyny: w jego zawodzie fachowców brak. W skali kraju okazuje się, że deficyt wykwalifikowanych pracowników dotyka wielu, i to bardzo różnych branż.
Problem nie jest nowy. W 2009 roku, według danych agencji Manpower, niemal połowa pracodawców miała kłopoty z obsadzeniem stanowisk fachowcami. Najbardziej dokuczliwy był brak specjalistów od prac fizycznych. Ale nie tylko ich. Bardzo wysoko na liście deficytowych znalazł się zawód menedżera projektu – od razu na drugim miejscu. Prognozy analityków rynku wskazywały na kolejną potężną deficytową branżę: IT. „Branżą branż będzie Internet. Czeka nas rozwój e-administracji, handlu i marketingu w sieci, gier” – prognozował w marcu 2011 „Dziennik Gazeta Prawna”.
Czy to się potwierdziło?
W niektórych regionach tak. – Z rynkiem pracownika mamy do czynienia w IT, szczególnie wśród programistów Java i C++. O brakach kadrowych możemy także mówić przy programistach i operatorach CNC – opisywała niedawno w portalu trójmiasto.pl Agnieszka Morawska z firmy Start People.
Na przestrzeni ostatnich kilku lat sytuacja w kraju – z punktu widzenia pracodawców – uległa jednak niewielkiej poprawie. Ubiegłoroczne badania Manpower wykazały, że kłopoty ze znalezieniem kluczowych pracowników ma 40 proc. pracodawców. Rok wcześniej było to 51 proc., a w 2009 roku 48 proc.
Co się nie zmieniło, to pozycja lidera na liście. Najbardziej deficytową branżą pozostają wykwalifikowani pracownicy fizyczni. Jest tak zresztą nie tylko w Polsce, ale na całym świecie. W naszym kraju na szczycie listy najbardziej poszukiwanych znaleźli się oni już po raz czwarty z rzędu.
Skąd ten deficyt
Deficyt specjalistów ma kilka powtarzających się przyczyn. Jeśli na przykład w jakimś regionie zbankrutował lub dokonał redukcji załogi duży zakład, to skutek tego jest łatwy do przewidzenia. Zwolnieni będą wyjeżdżać za pracą. Im bardziej będzie przedłużać się brak ofert w branży, tym więcej ich wyemigruje.
Kiedy zaś pracodawcy gotowi dać zajęcie w tej samej branży powrócą, fachowców już nie będzie. Przykładem może być Gdańsk, gdzie 20 lat temu upadły duże zakłady mięsne, a dzisiaj brakuje rzeźników.
- Występowanie zawodów deficytowych jest zjawiskiem, które obserwujemy na polskim rynku od początku lat 90-tych – komentuje Mariusz Grzywiński, partner zarządzający, FUTUREA Grupa Doradcza Sp. z o.o. - Początkowo byli to księgowi ze znajomością języka angielskiego, później specjaliści od marketingu, bankowcy, a obecnie wysokiej klasy specjaliści z branży IT. Wpływ na taką sytuację ma z jednej strony dynamicznie zmieniająca się gospodarka kształtująca nowe potrzeby, a czasem wręcz nowe zawody. Z drugiej zaś system i długość procesu kształcenia, który mimo licznych zmian nadal nie nadąża za szybko zmieniającymi się potrzebami rynku. Nie bez znaczenia są również trendy i mody na dany zawód. To one, a nie realia i faktyczne potrzeby firm, decydują często o wyborze kierunku kształcenia.
W ostatnich latach trwał pęd młodzieży do szkół ogólnokształcących, a później na studia. Szkoły zawodowe znalazły się w impasie. Skutek takiej tendencji był łatwy do przewidzenia: niedobór wykwalifikowanych spawaczy, zbrojarzy, stolarzy, piaskarzy, szewców i wielu innych. Według doniesień z niektórych regionów kraju, zaczyna też brakować piekarzy.
[
]( http://praca.wp.pl/zarobki.html )
Opiekun starszych – coraz bardziej potrzebny
Zawody deficytowe obejmują szerszy zakres branż. W Wielkopolsce, według danych urzędu pracy z 2011 roku, na robotników gospodarczych czekało ponad 3,5 tys. ofert. Następne na liście deficytowych były zawody takie jak kierowca ciężarówki, ochroniarz bez licencji, konsultant sprzedaży. Brakowało też m.in. spawaczy, brukarzy, doradców finansowych, operatorów koparek.
Z kolei w Warszawie w końcu 2011 roku najbardziej deficytowe były profesje instruktora rekreacji ruchowej i operatora maszyn drogowych.
Ekspert Mariusz Grzywiński, partner zarządzający, FUTUREA Grupa Doradcza Sp. z o.o.: - Zawody deficytowe występują zarówno w skali kraju jak i regionu, przy czym listy tych profesji rzadko się pokrywają. Na przykład w województwie warmińsko-mazurskim w 2011 roku wśród 10 zawodów deficytowych pojawiły się m.in. pracownik obsługi biurowej, kierowca samochodów ciężarowych, pracownik ochrony mienia i przedstawiciel handlowy, podczas gdy w Małopolsce brakowało przede wszystkim pracowników kancelaryjnych, spawaczy, operatorów spycharek oraz diagnostów w stacjach badań technicznych pojazdów. Dane te pochodzą z Wojewódzkich Urzędów Pracy. Patrząc natomiast na rynek z perspektywy firm rekrutacyjnych, najczęściej poszukiwani są specjaliści z branży IT i skuteczni handlowcy.
Jedna rzecz zwraca szczególnie uwagę – i niepokoi. W wielu regionach Polski w czołówce zawodów deficytowych odnotowano pojawienie się opiekunów osób starszych. Wygląda na to, że deficyt w tej branży, w związku ze starzeniem się społeczeństwa, może zagościć wysoko w rankingach na stałe.
Tomasz Kowalczyk/AS
[
]( http://praca.wp.pl/zarobki.html )