Fundusze z UE zwiększą innowacyjność naszej gospodarki
Jest szansa, że fundusze europejskie z nowej perspektywy 2014-2020 pozwolą nam zbudować innowacyjną, opartą na wiedzy gospodarkę - uważają eksperci. Pozytywnie oceniają to, że większy udział niż w starej perspektywie będą miały teraz tzw. instrumenty zwrotne.
23.05.2014 | aktual.: 23.05.2014 15:27
W piątek Komisja Europejska przyjęła Umowę Partnerstwa z Polską ws. funduszy europejskich na lata 2014-2020. Polska otrzyma z budżetu UE ok. 119,5 mld euro, w tym z Polityki Spójności ok. 82,5 mld euro.
Główna ekonomistka Konfederacji Lewiatan Małgorzata Starczewska-Krzysztoszek oceniła w rozmowie z PAP, że zakończenie negocjacji z KE ws. Umowy Partnerstwa oznacza, że została ona dobrze przygotowana przez polski rząd. "Teraz możemy negocjować poszczególne programy operacyjne. Im szybciej je zakończymy, tym szybciej będziemy mogli uruchomić pieniądze unijne" - podkreśliła.
Starczewska-Krzysztoszek zauważyła, że wydatki z nowej perspektywy unijnej będą się różniły od tych ze starej puli. "W pierwszej perspektywie (2004-2006) wydawaliśmy środki na proste inwestycje przedsiębiorstw w rzeczowy majątek trwały. W latach 2007-2013 trafiały one na projekty związane z budowaniem innowacyjnej gospodarki" - wyjaśniła.
- Jest szansa, że fundusze z nowej perspektywy 2014-2020 będą wykorzystane w sposób, który pozwoli nam zbudować innowacyjną, opartą na wiedzy gospodarkę. Bardzo duża część tych funduszy będzie przeznaczana na projekty badawczo-rozwojowe i innowacyjne. A tego potrzebuje nasza gospodarka, aby w momencie, kiedy skończą się fundusze europejskie po 2020 r., mogła bez tego +dopalacza+ rozwijać się i być konkurencyjna - zaznaczyła.
Zdaniem głównej ekonomistki Konfederacji Lewiatan istnieje także szansa, że w nowej perspektywie korzystanie ze środków europejskich będzie nieco łatwiejsze, ponieważ relatywnie większy udział niż w poprzedniej będą miały instrumenty zwrotne. - Oznacza to, że część środków firmy będą pożyczać na realizację swoich projektów inwestycyjnych, a później je zwracać. Dzięki czemu pieniądze będą wracać do puli środków unijnych i będą mogły być wykorzystane na wsparcie kolejnych firm - oceniła.
Teraz pieniądze z UE w formie dotacji będą trafiały na projekty, które nie miałyby szans na realizację, gdyby nie wsparcie ze środków publicznych. Chodzi o przedsięwzięcia bardziej ryzykowne, związane z badaniami i rozwojem.
Także dyrektor Biura Polskiego Związku Funduszy Pożyczkowych (PZFP) Piotr Rogowiecki pozytywnie ocenił tę zmianę. Jak zaznaczył, konieczność zwrotu otrzymanych środków wpływa mobilizująco na przedsiębiorców. - Ponadto środki zaangażowane w instrumenty zwrotne mogą być wykorzystywane wielokrotnie, co jest oczywistą wartością samą w sobie - powiedział Rogowiecki.
Wyraził opinię, że do tej pory fundusze unijne udzielane firmom w formie dotacji nie do końca się sprawdziły. - Dotacje to instrument finansowy zakłócający konkurencję rynkową. Z kolei finansowanie przedsięwzięć biznesowych za pomocą instrumentu zwrotnego w naturalny sposób skłania do głębszej analizy inwestycji, czy też samego pomysłu na rozpoczęcie działalności gospodarczej - powiedział.
Rogowiecki pozytywnie ocenił wzrost - do ponad 18 mld euro - wydatków na innowacyjność i wsparcie przedsiębiorców. - Rozwój biznesu determinuje poprawę ogólnych warunków życia. Ale bez wzrostu innowacyjności gospodarki nie ma mowy o trwałej poprawie w obszarze przedsiębiorczości - podkreślił.
- To bardzo dobra wiadomość dla polskiej gospodarki - tak przyjęcie przez KE Umowy Partnerstwa skomentował dla PAP ekspert BCC ds. rozwoju regionalnego i funduszy UE Jerzy Kwieciński.
- Uznawałem deklaracje KE i polskiego rządu - że uda się przyjąć tę umowę w maju - za rzecz bardzo trudną. Nie jest łatwo dla takiego kraju jak Polska przygotować program wykorzystania pieniędzy unijnych. Teraz polski rząd może zacząć rozmawiać szczegółowo o krajowych i regionalnych programach operacyjnych - podkreślił.
Kwieciński ocenił, że KE wywarła na Polskę nacisk, by większe środki trafiły na przedsiębiorczość i innowacyjne projekty. - Duże pieniądze pójdą też na infrastrukturę. Nie jest to żadne zaskoczenie. Pomimo postępów, które czynimy w tej dziedzinie, zapóźnienia nadal są duże - powiedział.