Gazety kupione w promocji
Szykuje się niezłe zamieszanie na rynku medialnym. Trzeci co do wielkości dziennik w Polsce i jeden z największych tygodników opinii kupuje Grzegorz Hajdarowicz, multimilioner, który fortunę zbił na przejmowaniu upadających firm i odsprzedaży ich z zyskiem. Dziś inwestuje w polskie media i plaże w Brazylii.
01.07.2011 | aktual.: 01.07.2011 17:42
- Kończy się krótka prawicowa rewolucja w mainstreamowych mediach - napisał użytkownik rybitzky na forum salon24.pl.
Podobnych komentarzy po informacji o sprzedaży "Rzeczpospolitej" w internecie szybko pojawiło się znacznie więcej. W samej branży wśród dziennikarzy opinie po przejęciu "Rzeczpospolitej" i "Uważam Rze" także nie są najlepsze.
- Jak bym miał wybór: pracować u Niemca czy u Hajdarowicza, to rzuciłbym się z mostu - mówi anonimowo Wirtualnej Polsce były dziennikarz "Przekroju", notabene tygodnika, który dziś należy do Grzegorza Hajdarowicza. Ale po kolei.
Od dziennikarza do milionera
Nowy inwestor Presspubliki to postać, która w polskich mediach pojawiła się niedawno. Wprawdzie był dziennikarzem, ale ćwierć wieku temu i to w polonijnych mediach w Nowym Yorku. Multimilionerem został sprzedając najpierw leki, spekulując na rynku nieruchomości, a później kupując upadające firmy i po restrukturyzacji odsprzedając je z zyskiem. Od podobnego recyklingu zaczął inwestycje na rynku mediów. W 2009 roku kupił podupadające gazety: tygodnik "Przekrój" oraz miesięcznik "Sukces". Jednocześnie od kilku lat był już producentem filmowym. Koprodukował między innymi "Nightwatching" Petera Greenawaya, a wcześniej wyłożył pieniądze na "Anioła w Krakowie" z Krzysztofem Globiszem.
Znany jest także ze swojej miłości do Brazylii, gdzie kupił plaże i inwestuje tam w palmy kokosowe i apartamenty. Polacy poznali go dzięki jego udziałowi w programie telewizyjnym "Dragon's Den". W jedną z firm uczestnika tego biznesowego show Hajdarowicz zdecydował się zainwestować 14 mln zł. Do przekazania tych pieniędzy przekonała go wizja nowoczesnej fabryki... wagonów kolejowych.
Niespodziewany zakup
Z tej perspektywy zainwestowanie 80 mln zł w jedno z największych polskich wydawnictw prasowych wydaje się śmieszną sumą.
- Najdziwniejsze jest w tej transakcji, że nikt o niej w branży nie mówił. Zazwyczaj krążą plotki o tym, że ktoś chce sprzedać albo kupić dany tytuł. Tutaj po prostu poinformowano o kupnie Presspubliki - mówi prof. Tadeusz Kowalski, medioznawca z Uniwersytetu Warszawskiego o sprzedaży przez brytyjski koncern medialny Mecom 51 proc. udziałów w wydawnictwie
Jego zdaniem kwota transakcji nie jest wygórowana, a nowy właściciel zrobił dobry interes. Przychody grupy Presspublica w ubiegłym roku sięgnęły 220,9 mln zł, a zysk netto 8,1 mln zł.
- "Rzeczpospolita" ma od lat wiernych czytelników i jednocześnie jedną z największych w Polsce liczbę prenumeratorów. Jest tam też stała liczba reklamodawców, często są to ogłoszenia rządowe. Tu nie ma dużych zmian nawet w trakcie kryzysu - tłumaczy.
Pytaniem otwartym pozostaje: co z mniejszościowym udziałem Presspubliki?
- Od kilkunastu lat mówi się o wyjściu z wydawnictwa Skarbu Państwa. Być może nowy inwestor dostał zapewnienie, że będzie mógł przejąć całość? Z jednej strony wiadomo, że udział Skarbu Państwa nie pomaga, ale to też jest jednak pewna stabilizacja. Z drugiej strony jeśli chce się zainwestować, to powinno też liczyć się z tym, że ktoś, kto ma blisko 50 proc. udziałów, także wyłoży pieniądze na stół. A to przecież jest nierealne - mówi prof. Kowalski.
Kilka godzin po informacji o inwestycji Hajdarowicza Ministerstwo Skarbu Państwa poinformowało, że chce sprzedać swoje udziały.
- MSP w dalszym ciągu chce wyjść z tej inwestycji, w której jesteśmy mniejszościowym udziałowcem. Nie ma potrzeby, żeby Skarb Państwa był udziałowcem firmy, która wydaje gazety - powiedział PAP rzecznik resortu Maciej Wewiór.
Dodał też, że jeśli nowy właściciel będzie zainteresowany zakupem udziałów, to będzie mógł uczestniczyć w procesie prywatyzacji tych akcji. Dzięki nabyciu udziałów od MSP Hajdarowicz miałby pełnię władzy w wydawnictwie i nie potrzebowałby niczyjej zgody na przykład na zmianę redaktora naczelnego tytułu.
Samo wydawnictwo Presspublica zaskoczyło w tym roku uruchomieniem tygodnika "Uważam Rze". Okazało się, że na trudnym rynku prasy może pojawić się nowy tytuł i szybko odnieść sukces. Pod względem sprzedaży szybko wyprzedził "Wprost" czy "Newsweeka". O drugie miejsce, ze sprzedażą rzędu 130 tys. egzemplarzy, bije się z "Polityką" (pierwszy od lat jest "Gość Niedzielny").
-"Uważam Rze" to niewątpliwy sukces. Jedyne, co mnie zaskakuje, gdy przeglądam tę gazetę, to bardzo mała liczba reklam. Może nowy inwestor to zmieni - mówi prof. Kowalski.
Tymczasem "Przekrój", który Hajdarowicz kupił przed dwoma laty, ma sprzedaż na poziomie jedynie 35 tys. egzemplarzy. I ciągle spada. W zeszłym roku było to jeszcze niecałe 50 tys. Jednocześnie Hajdarowicz zapowiadał sprzedaż na poziomie 100-150 tys. egzemplarzy.
Będzie skręt w lewo?
A jakie plany biznesmen ma na "Presspublikę"? Na razie zapowiada budowę polskiego koncernu medialnego.
- Z udziałem NFI Jupiter zamierzamy stworzyć znaczącą na polskim rynku grupę medialną. W oparciu o posiadane przez nas tytuły prasowe będziemy rozwijać grupę w kierunku najnowocześniejszego w Polsce koncernu medialnego wykorzystującego w swoim działaniu zaawansowane technologie. Koncepcja ta była opracowywana w grupie już od kilku lat i jest konsekwentnie realizowana - zapowiada Hajdarowicz.
Jakie pomysły na "Rzeczpospolitą" ma nowy inwestor? Po przejęciu 'Przekroju" kłócił się z zespołem redakcyjnym, zmieniał naczelnych. Postawił też na technologię i rozpoczął sprzedaż na Ipada. Jednocześnie zmienił stronę internetową gazety i jako jeden z pierwszych kazał sobie płacić za dostęp do treści w internecie. Nie udało się jednak powstrzymać spadku sprzedaży tytułu. W kioskach w kwietniu zeszłego roku sprzedawano 49 tys. egzemplarzy tygodnika, w tym roku jest to już tylko 37 tys.
Jednocześnie "Przekrój" kojarzony jest dziś z gazetą centrowo-lewicową. To na jego łamach publikuje m.in. kontrowersyjny rysownik Marek Raczkowski. W tych samych rękach będzie teraz tytuł, do którego piszą Jan Pospieszalski czy Rafał Ziemkiewicz.
- O mój Boże! - zareagowała na wieść o sprzedaży "Rzeczpospolitej" oraz "Uważam Rze" Janina Jankowska, wieloletnia dziennikarka radiowa, obecnie członek zarządu Stowarzyszenia Dziennikarzy Polskich. - Ja jestem przerażona. To jest burzenie pluralizmu w polskich mediach. Będziemy mieć bardzo podobne dzienniki, w których wszystko informacje będą takie same. Boję się, że skończy się jak z tygodnikami, gdzie "Polityka", "Newsweek" i "Wprost" są niemal identyczne - dodała dziennikarka.