Gdzie kupić choinkę za 30 zł?

W Warszawie tradycyjną dwumetrową choinkę można kupić za 100-120 zł. Taka sama w mniejszym mieście może kosztować o połowę mniej. U leśnika ten sam świerk to już jedynie 30 zł. A nawet kilka tysięcy złotych może nas kosztować choinka... z własnego podwórka.

Gdzie kupić choinkę za 30 zł?
Źródło zdjęć: © AFP | Markus Scholz

13.12.2012 | aktual.: 14.12.2012 07:31

W tym roku Polacy kupią około 5 mln naturalnych choinek, na które wydadzą nawet 300 mln zł. Najwięcej zapłacić będą musieli tradycyjnie mieszkańcy dużych miast. W Warszawie mniej więcej 2-metrowy świerk kosztuje około 100 zł. Wszystko zależy od tego, jakiej jakości będzie drzewko. Jodła to już koszt 160-220 zł.

Te same drzewka na prowincji można kupić za połowę stołecznej ceny. Po pierwsze dlatego, że portfele mieszkańców nie są tam aż tak zasobne. Po drugie, bo sprzedawcy mniej płacą za miejsce do handlu świątecznymi drzewkami i niższe są koszty transportu. Trzeba też pamiętać, że marża sprzedawcy to aż połowa ceny choinki. Dużo, ale przecież zawsze część drzewek u niego zostaje. 25 grudnia choinka jest już nic niewarta.

- Obecnie coraz lepiej sprzedaje się jodła. Na razie to jest jeszcze 50/50 ze świerkiem, ale moim zdaniem z czasem będzie się to zmieniać. Dużo zależy tu od regionu. W Warszawie na przykład preferowana jest jodła, bo świerk, szczególnie ten pospolity, szybko gubi igły, które później sprzątamy przez pół roku - tłumaczy Anna Kalińska, która prowadzi w Warszawie sklep ogrodniczy Dom w ogrodzie, a w sezonie sprzedaje też choinki.

Świerki pochodzą najczęściej z Polski. Jodły z kolei sprowadzane są z Niemiec lub Danii - to podwyższa ich cenę. Polskie plantacje choinek to najczęściej kilka hektarów, choć zdarzają się oczywiście wielkie, kilkunasto- czy kilkudziesięciohektarowe. Na każdym hektarze mieści się nawet do 10 tys. choinek, które rosną tam około 8-12 lat. Dla większości plantacji sezon się już skończył. Umowy na sprzedaż hurtową podpisują bowiem już w wakacje.

Coraz popularniejsze są też drzewka w doniczkach. Są wprawdzie droższe o nawet 50 proc., ale po świętach można je wystawić na balkon czy taras lub zasadzić na działce. Zanim jednak taką choinkę kupimy, warto sprawdzić jej ukorzenienie.

- Takie drzewka powinny być przesadzone do donicy wiosną lub we wrześniu, by mogły się zakorzenić. Główny korzeń powinien być obcięty, ale w ziemi powinniśmy zobaczyć wiele drobnych. Wtedy jest szansa, że choinka się przyjmie. Jeśli drzewo zostało wyrwane z zamarzniętej ziemi i po prostu wsadzone do donicy, to nie warto go kupować - doradza Anna Kalińska.

Taką choinkę lepiej więc kupić w sklepie ogrodniczym - zawsze będzie można spróbować ją zareklamować. Sprzedawca, który rozstawia się na dwa tygodnie przed świętami, spisuje na straty wszystkie swoje drzewka 25 grudnia. Sklepy sprzedają choinki w doniczkach przez cały sezon, więc o nie dbają.

Z kolei ścięty świerk czy jodłę lepiej kupić na bazarze czy sezonowym stoisku. Tam choinka będzie tańsza, bo taki sprzedawca najprawdopodobniej nie zapłaci 23 proc. podatku VAT. Sklep ogrodniczy, jeśli nie chce się narazić fiskusowi, będzie musiał to zrobić. Co ciekawe, drzewka w donicy objęte są już VAT-em 8-procentowym, bo uważa się je za rośliny ozdobne. To i tak więcej niż wcześniej, bo przed 1 stycznia 2011 były obłożone 3-procentowym podatkiem.

Najtaniej prosto od leśnika

Z VAT-em, ale dużo taniej, można kupić choinkę prosto z lasu. Wystarczy wybrać się do leśników. Ci nie prowadzą plantacji, ale każdego roku wycinają część jodeł i sosen w ramach swojej normalnej pracy. Część ich choinek pochodzi też spod słupów energetycznych, pod którymi wysoki las nie może urosnąć.

Dwumetrowy świerk od leśników można kupić już za 30 zł. Nieco droższe są jodły, które kosztują około 50 zł.
- Przygotowaliśmy w tym roku około 100 tys. drzewek, więc nie jesteśmy już potentatem jak w latach 80. Lepiej też zadzwonić do leśnika i spytać, czy w ogóle sprzedaje choinki. Część nadleśnictw nie wycięła w tym roku bowiem nawet jednego drzewka - mówi Anna Malinowska, rzeczniczka prasowa Lasów Państwowych.

Jak co roku ta instytucja organizuje też akcję "Choinka". Leśnicy do świąt będą pilnować, czy nikt w lasach nie wycina drzew nielegalnie. Dwutygodniowa akcja skończyła się w zeszłym roku nałożeniem mandatów na łączną sumę 45 tys. zł i złapaniem na gorącym uczynku 225 osób, które z lasów wywoziły drzewo.

- Za kradzież choinki z lasu grozi mandat w wysokości do 500 zł, a w skrajnych przypadkach sprawa może trafić do sądu. W zeszłym roku złapano na przykład osobę, która próbowała wywieźć aż 700 drzew. W sumie skradziono nam 3 tys. choinek - mówi Anna Malinowska.

Obraz

Zapłacić trzeba będzie - i to często dużo więcej - jeśli zetniemy własne drzewko. Jeśli nie prowadzimy plantacji, a nasza choinka ma więcej niż 10 lat, to do jej ścięcia potrzebujemy pozwolenia. Uzyskać można je w urzędzie gminy lub miasta. Jeśli zetniemy drzewko nielegalnie, to w kolejne święta możemy zapomnieć o prezentach.

Ścięcie 2-3-metrowej jodły kaukaskiej może nas wtedy kosztować nawet 10 tys. zł, za taki sam świerk pospolity zapłacić możemy karę w wysokości około 2 tysięcy złotych.

Sztuczna choinka jest droga i sztuczna

W internecie znaleźć można oferty drzewek gotowych do postawienia w domu. Za choinkę przystrojoną w bombki, łańcuchy i gwiazdę zapłacić trzeba o 200-250 zł więcej niż za gołą. Wersja, w której drzewko składa się w zasadzie tylko z ozdób, to już koszt nawet 1500 zł.

Wbrew pozorom tanie nie są też choinki sztuczne. Za 180 cm plastiku w kolorze zielonym zapłacić trzeba 150-200 zł. Wybór jest tu jednak ogromny. Można kupić sztuczne drzewko pomalowane na biało, tylko z białymi końcówkami, a nawet całe... różowe. Wiele jest także rozmiarów. Rekordowa sztuczna choinkę, jaką udało się nam znaleźć, miała 400 cm wysokości. Sprzedawca zaznaczał, że raczej warto ją wstawić do restauracji czy hotelu niż do domu.

Jak jednak podkreślają ekolodzy, dużo lepiej kupić naturalne drzewko niż chińską produkcję.
- Polecam choinki ścięte, szczególnie te od Lasów Państwowych. Mamy wtedy pewność, że zostały zabrane z lasu bez naruszania jego bioróżnorodności - mówi Jacek Bożek, szef Klubu Gaja.

Dodaje, że energia potrzebna do wytworzenia takiej sztucznej choinki jest ogromna. Poza tym negatywnie na środowisko wpływa też transport z Chin czy innych azjatyckich państw, gdzie takie towary powstają, do Polski. Poza tym wyrzucona po paru latach na wysypisku śmieci rozkładać będzie się kilkaset lat. Naturalne drzewa coraz częściej w styczniu można wystawić przy śmietniku, a miejskie służby oddadzą ją do najbliższej elektrowni czy elektrociepłowni.

lasy państwowejodłalas
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)