Trwa ładowanie...

Gospodynie domowe będą mogły strajkować?

Czy gospodyni domowa, która na pełen etat, a nawet na więcej niż etat sprząta, pierze, wychowuje dzieci czy opiekuje się osobami starszymi będzie mogła korzystać z takich samych praw jak pracownicy zatrudnieni poza własnym domem? Okazuje się, że jest na to szansa. Tak przynajmniej wynika z przyjętej ostatnio przez Międzynarodową Organizację Pracy (MOP) Konwencji w sprawie personelu domowego.

Gospodynie domowe będą mogły strajkować?
d1dmrp5
d1dmrp5

Statystyki nie pozostawiają złudzeń – ponad 1,4 mln polskich kobiet to pełnoetatowe matki, gospodynie domowe, opiekunki, które w zdecydowanej większości nie dostają za swoją pracę ani złotówki i nie mogą z jej tytułu liczyć na emeryturę czy ubezpieczenie zdrowotne - wynika z raportu „Zawód: matka” Aleksandry Strojek z firmy Sedlak & Sedlak.

- Osobnym zagadnieniem są kobiety, dla których domowe obowiązki to dodatek do stanowiska wykonywanego zawodowo. Dla nich utrzymanie domu to niemal drugi etat. Z badań GUS-u wynika bowiem, że zamężne kobiety z dziećmi poświęcają na zajęcia i prace domowe 4 godziny i 45 minut na dobę. Nieco mniej „ofiarują” gospodarstwom domowym mężatki bez potomstwa (4 h 39 min) i samotne matki (4 h 6 min) - pisze w raporcie Aleksandra Strojek.

Na jakie prawa, według MOP będą mogły liczyć np. gospodynie domowe?

- Chodzi o rozsądne godziny pracy, czyli co najmniej 24 godziny ciągłego odpoczynku w tygodniu, jasne i przejrzyste zasady zatrudnienia i wynagrodzenia, przestrzeganie podstawowych zasad i praw pracy przez pracodawców, w tym wolności zrzeszania się i prawa do negocjacji zbiorowych. W Polsce status pracowników domowych próbowano uregulować w 2005 roku. Niestety, ze względu na skomplikowane przepisy ubezpieczeniowe nie udało się tego zrobić. Być może konwencja MOP przyczyni się wreszcie do rozwiązania tego problemu - uważa dr Jacek Męcina, doradca zarządu Polskiej Konfederacji Pracowników Prywatnych Lewiatan.

d1dmrp5

Konwencja MOP precyzuje, kim jest "personel domowy". To pracownicy wykonujący różnorodne prace domowe dla swoich pracodawców. Do prac takich należą: gotowanie, sprzątanie, pranie, opieka nad dziećmi, osobami starszymi lub niepełnosprawnymi, ale także ogrodnicy czy dozorcy. Pracownicy domowi są często dyskryminowani, czasami również spotykają się z nierównym bądź nieuczciwym traktowaniem lub nadużyciami. Wśród nich coraz więcej jest pracowników o nieuregulowanym statusie, narażonych na wyzysk. Większość pracowników domowych to kobiety, które bardzo często są pozbawione świadczeń pracowniczych i zdrowotnych. Wynika to z faktu, iż praca ta tradycyjne przypisywana jest kobietom, które nie otrzymują za nią wynagrodzenia. Ostatnio jednak praca domowa zdobywa coraz większe uznanie i nabiera coraz większej społecznej wartości, zaistniała także potrzeba wprowadzenia regulacji prawnych dotyczących tej aktywności zawodowej.

- Dlatego MOP przyjęła konwencję. Nowe standardy MOP przewidują, iż personelowi domowemu na całym świecie muszą przysługiwać te same podstawowe prawa pracownicze, które dotyczą innych pracowników. Konwencja wprowadza definicję pracy domowej jako pracy wykonywanej dla jednego lub kilku gospodarstw domowych. Pracownikiem domowym nie jest jednak osoba, która prace tą wykonuje sporadycznie i nie otrzymuje za nie wynagrodzenia - dodaje Jacek Męcina.

W praktyce jednak zasady MOP bardzo ciężko wprowadzić w życie. Kto bowiem musiałby płacić niepracującej matce, która opiekuje się domem? Tego konwencja nie precyzuje. A szkoda, bo według oficjalnego szacunku Głównego Urzędu Statystycznego kobiety aktywne zawodowo „dorabiają” pracą w domu niemal 270 zł tygodniowo. Te, które nie pracują, mogłyby liczyć na nieco więcej: prawie 310 zł na tydzień. - Praca kobiet wykonujących obowiązki domowe i nie wypracowujących wymiernego zysku to jedno z dużych wyzwań badawczych dla wielu ekonomistów. Od wielu lat nieopłacana praca domowa kobiet to ciężki orzech do zgryzienia dla większości ekonomistów i badaczy rynku pracy. Choć obowiązki domowo-rodzinne są wykonywane siedem dni w tygodniu, w powszechnym odczuciu nie są uznawane za pracę. Z tego też powodu etatu w domu nie wlicza się do wartości dochodu narodowego. Dzieje się tak, pomimo iż efekty tej pracy są widoczne (czysty dom, smaczny obiad, ładny ogród) - pisze w swoim raporcie Aleksandra Strojek.

Co na to polscy urzędnicy? - Zapoznajemy się z konwencją MOP i jeszcze za wcześnie na jakiekolwiek decyzje - tyle tylko dowiedzieliśmy się w Ministerstwie Pracy i Polityki Społecznej.

No cóż, gospodyniom przyjdzie jeszcze poczekać na unormowanie ich życia zawodowego...

AD/JK

d1dmrp5
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d1dmrp5