Grożą im zwolnienia grupowe. Powód? Radom tworzy nowy urząd pracy
Pracownicy Powiatowego Urzędu Pracy w Radomiu obawiają się zwolnień po decyzji o utworzeniu Miejskiego Urzędu Pracy. W piśmie do zatrudnionych dyrektor poinformował o "ryzyku zwolnień grupowych". Pracę może stracić 140 osób. W sprawę zaangażowała się wiceprezydent miasta.
Decyzja o utworzeniu nowej instytucji to inicjatywa prezydenta Radomia Radosława Witkowskiego. Do tej pory obsługą bezrobotnych z miasta zajmował się PUP, a gmina finansowała część jego działalności. Samorząd argumentuje, że w tym układzie nie miał realnego wpływu na wydatkowanie pieniędzy, ani na kierunki działań urzędu.
Udział radomian wśród faktycznych klientów urzędu wynosił 51,4 proc. Według władz miasta oznacza to, że Radom płacił także za obsługę mieszkańców powiatu.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Prowadzą second hand. Ściągają towar za milion złotych
Celem powołania nowej instytucji ma być zmniejszenie kosztów obsługi bezrobotnych. Miasto planuje przeznaczyć na nową jednostkę 12 mln zł. PUP pochłonął 14 mln zł.
Ryzyko zwolnień grupowych w Powiatowym Urzędzie Pracy
Jednak decyzja o utworzeniu Miejskiego Urzędu Pracy w Radomiu wywołała niepokój wśród pracowników Powiatowego Urzędu Pracy. Portal radom.wyborcza.pl donosi, że Piotr Krakowiak, dyrektor PUP, poinformował w liście do pracowników o "ryzyku zwolnień grupowych". Jak podkreślił, w 2026 r. powiat będzie w stanie utrzymać jedynie około 100 z obecnych 240 stanowisk.
Spotkało się to z reakcją załogi, która domaga się traktowania z szacunkiem. W piśmie do dyrektora Krakowiaka pracownicy PUP przypomnieli o obowiązkach wynikających z przepisów, takich jak konsultacje ze związkami zawodowymi i wypłata odpraw.
Władze powiatu krytykują decyzję miasta, jednak zgoda ministerstwa na utworzenie MUP została już uzyskana. Nowa siedziba ma znajdować się przy ul. Żeromskiego, a zatrudnienie znajdzie tam ok. 100 osób.
Co dalej z pracownikami PUP? Wiceprezydent miasta wyjaśnia
Z relacji pracowników, z którymi rozmawiał lokalny portal, wynika, że w urzędzie panuje "napięta atmosfera". Zatrudnieni obawiają się, że jeśli zadeklarują chęć przejścia do MUP, mogą napotkać problemy w obecnym miejscu pracy.
Kilka dni temu Marta Michalska-Wilk, wiceprezydent Radomia, spotkała się z dyrektorem PUP, aby przeanalizować dalsze losy pracowników. Portal donosi, że zapewniła o chęci zatrudnienia pracowników PUP w nowej jednostce.
Do 15 września pracownicy mogą składać deklaracje o gotowości przejścia do MUP, co ma zapewnić im ochronę danych i dyskrecję. Nowa jednostka ma rozpocząć działalność 1 stycznia 2026 r., a zgodnie z zapowiedziami włodarzy warunki pracy mają być nie gorsze niż dotychczasowe.
Władze miasta deklarują, że pierwsze osoby (m.in. księgowi, informatycy i specjaliści ds. kadr) zostaną zatrudnione już w najbliższych miesiącach, by odpowiednio przygotować instytucję do startu.