"Groźba Moody's wymusi większą dyscyplinę budżetową we Francji"
Francuski rząd będzie zapewne zmuszony do zwiększenia dyscypliny przyszłorocznego budżetu po tym, jak agencja ratingowa Moody's zagroziła obniżeniem poziomu wiarygodności kredytowej Francji - piszą francuskie gazety.
19.10.2011 | aktual.: 19.10.2011 12:05
Prasa nad Sekwaną komentuje z dużym niepokojem nowy raport agencji Moody's, która w poniedziałek ostrzegła Francję, że po upływie trzech miesięcy może obniżyć jej najwyższy rating AAA.
"Moody's oskarża Francję" - tytułuje swój artykuł dziennik "La Tribune". "Rynki biorą francuski dług w kleszcze" - wtóruje mu w alarmistycznym tonie inna poważna ekonomiczna gazeta "Les Echos".
Zdaniem francuskich mediów, obniżenie przez Moody's oceny Paryża miałaby fatalne skutki dla całej europejskiej gospodarki.
"Utrata potrójnego A (...) mogłaby być katastrofalna" - uważa "Les Echos". "Stawką utrzymania wysokiej wiarygodności kredytowej jest zdolność naszego kraju do stawienia czoła kryzysowi bankowemu i przyczyniania się do stabilizacji strefy euro. Obniżenie ratingu Francji naruszyłoby w efekcie natychmiast całą budowlę, którą z wielkim trudem stara się wznieść Europa, i mogłoby nawet nadwerężyć wiarygodność kredytową Niemiec" - podkreśla gazeta.
Wszystkie tytuły francuskie zaznaczają, że w obliczu tego zagrożenia rząd jest zmuszony do szybkiego zrównoważenia finansów publicznych i szukania nowych środków w budżecie. Jak zauważa dziennik "Le Parisien", do ostrzeżenia Moody's dochodzi też fakt, że rząd obniżył obecnie własną wcześniejszą prognozę wzrostu gospodarczego na przyszły rok - z 1,75 proc. do 1,5 proc. PKB.
Pytani przez "Le Parisien" eksperci twierdzą, że dyskutowany w parlamencie projekt budżetu na przyszły rok jest zbyt mało rygorystyczny, aby uspokoić rynki finansowe. "Kwota 12 mld euro oszczędności (w projekcie budżetu na przyszły rok) ogłoszona przez premiera czy nowy plan ministra finansów nie zmienią wiele w kontekście słabego wzrostu gospodarczego" - mówił "Le Parisien" były wiceszef nowojorskiej giełdy, Georges Ugeux.
Według ekonomisty Nicolasa Bouzou, konieczny jest dużo bardziej radykalny plan dyscypliny budżetowej, przewidujący znalezienie do końca 2012 r. co najmniej 30 mld euro oszczędności zamiast planowanych 12 mld.
W poniedziałek wieczorem premier Francois Fillon powiedział, że rząd będzie musiał zdecydować się na "nowe środki oszczędnościowe", jeśli Francja nie odnotuje w 2012 r. wzrostu gospodarczego na poziomie co najmniej 1,5 proc. PKB.
Z kolei francuski minister gospodarki i finansów Francois Baroin zapewnił we wtorek, że jego kraj uczyni wszystko, by utrzymać wiarygodność kredytową na najwyższym poziomie AAA.
Liczony w bezwzględnych kwotach deficyt budżetowy Francji osiągnął rekordowy poziom w 2010 roku i wyniósł 148,8 mld euro; rok wcześniej było to 138 mld euro. W tym roku rząd francuski chciałby go zmniejszyć do 95,5 mld euro, a w przyszłym - do niespełna 81 mld.
Paryż zobowiązał się do zredukowania deficytu publicznego z 7 proc. PKB w roku ubiegłym do 5,7 proc. w tym roku.