Imigranci prześlizgują się przez patrole. Coraz częściej docierają na Wyspy
W 2023 roku spadł odsetek nielegalnych imigrantów zatrzymywanych przez Francję przed wypłynięciem na wody kanału La Manche - podał w piątek dziennik "Daily Telegraph". A miało być zupełnie odwrotnie.
18.08.2023 | aktual.: 18.08.2023 17:17
Spadek nastąpił mimo tego, że w marcu brytyjski premier Rishi Sunak i prezydent Francji Emmanuel Macron zawarli kolejną umowę zwiększającą środki przekazywane przez Londyn władzom w Paryżu w zamian za rozszerzenie liczby patroli po francuskiej stronie kanału - podkreśla "Daily Telegraph". Zgodnie z tą umową Wielka Brytania przekaże Francji 541 milionów euro w ciągu trzech lat. To prawie dwa razy tyle, ile wynosiły łączne płatności dla Francji na mocy wszystkich takich umów od 2015 r.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Skąd wynika problem?
Tymczasem, jak wynika z danych uzyskanych przez tę gazetę u lokalnych władz francuskich, od początku roku do połowy sierpnia do Wielkiej Brytanii przedostało się 16 659 nielegalnych imigrantów, a przed wypłynięciem na kanał La Manche zatrzymano 13 759 kolejnych. Oznacza to, że odsetek zatrzymanych w stosunku do planujących przedostanie się wyniósł 45,2 proc. W analogicznym okresie zeszłego roku przedostało się 20 119 osób, a zatrzymano 17 032, czyli odsetek zatrzymywanych był nieco wyższy i wynosił 45,8 proc.
Na dodatek latem tego roku skuteczność francuskich policjantów i funkcjonariuszy straży granicznej wyraźnie spadła. Na początku czerwca Rishi Sunak przekonywał, że zawarta z Francją umowa zaczyna przynosić efekty, bo w okresie od stycznia do końca maja Francuzi zatrzymali 53,2 proc. niedoszłych nielegalnych imigrantów. Był to pierwszy przypadek, kiedy liczba zatrzymywanych przed wypłynięciem na kanał La Manche była wyższa od liczby tych, którym się to udało.
Ten zwiększony odsetek wyłapywanych dotyczył jednak okresu, w którym liczba nielegalnych imigrantów jest niższa, bo ze względów pogodowych większość przepraw odbywa się latem i wczesną jesienią. Chłodne i deszczowe lato w Wielkiej Brytanii w tym roku jest także jedną z przyczyn tego, że liczba nielegalnych imigrantów, którzy zdołali przepłynąć na małych łodziach i pontonach przez La Manche, jest jak na razie o ok. 14 proc. niższa niż w analogicznym okresie zeszłego roku. W 2022 r. tą drogą przedostało się 45 755 osób, co jest najwyższą liczbą w historii.
Zobacz także
Nielegalni imigranci najeżdżają na Europę
Okazuje się, że nie tylko Francja zmaga się z nielegalnymi imigrantami. W lipcu do Niemiec nielegalnie wjechały 8062 osoby, z czego 2335 (około 30 proc.) przez Polskę i 2032 przez Czechy. Dlatego Alexandra Throma, rzecznik ds. polityki wewnętrznej grupy parlamentarnej CDU/CSU, postuluje wprowadzenie kontroli na granicach z Polską i Czechami - czytamy w dzienniku "Rzeczpospolita". Anna Michalska, rzeczniczka Straży Granicznej, tłumaczy, że polskie służby nie są w stanie zweryfikować liczb, które podaje strona niemiecka, bo na terytorium Niemiec ściągają migranci z całego świata różnymi drogami.
I dodaje, że przy granicy z Litwą zatrzymywani są cudzoziemcy, którzy z Białorusi - przez Litwę lub przez Łotwę, Litwę i następnie przez Polskę - próbują dostać się do Niemiec. Jak wynika z danych Straży Granicznej, w tym roku do 13 sierpnia polscy funkcjonariusze zatrzymali przy granicy polsko-niemieckiej 479 migrantów, którzy nielegalnie dostali się do Polski i próbowali dalej przedostać się do Niemiec. W analogicznym okresie 2022 r. zatrzymano 206 migrantów - informuje gazeta.