Indeks "złych nawyków". Gdzie imprezowanie jest najdroższe, a gdzie najtańsze
Gdzie na imprezę?
Ważne jest także, ile trzeba na miejscu wydać na życie, w tym na piwo w pubie lub inne przyjemności, których nie lubimy sobie odmawiać, szczególnie na urlopie.
Analizę cen w 47 metropoliach przygotowali analitycy Deutsche Bank w swoim indeksie "złych nawyków".
Na jego potrzeby stworzyli swoisty niezbędnik imprezowicza, na który składa się pięć piw i dwie paczki papierosów. W ten sposób możemy sprawdzić, gdzie najtaniej można zaplanować niezłą balangę.
Zobaczcie, gdzie zabawa jest najtańsza i jak na tle innych metropolii wypada Warszawa.
Tania Warszawa
"Złe nawyki" nad Wisłą są tanie. Za piwo w stołecznym pubie zapłacić trzeba jedynie 2,3 dol. Większym wydatkiem są papierosy - 3,9 dol., co podwyższa ogólny koszt specyficznego "koszyka imprezowicza", w którym w badaniu Deutsche Banku znalazło się pięć piw i dwie paczki Marlboro.
Taki zestaw w Warszawie od kilku lat utrzymuje się na mniej więcej zbliżonym poziomie cenowym i kosztuje imprezowicza 19,2 dol.
Tani weekend nad Wisłą
Jak wynika z danych DB, dwie noce w pięciogwiazdkowym hotelu w Warszawie, wypożyczenie samochodu, obiad na mieście i wizyty w pubach można sobie zafundować już za niewiele ponad 800 dol.
Tak tanio nie ma w żadnej europejskiej. metropolii, co czyni z Polski jeden z najtańszych krajów dla imprezowiczów. Wydaje się, że to już dawno odkryli m.in. Brytyjczycy tłumnie odwiedzający nie tylko Warszawę, ale przede wszystkim Kraków.
Praga
Kufel piwa w czeskim barze kosztuje jedynie 1,3 dol. Za paczkę papierosów w praskim sklepie trzeba zapłacić 4 dol. Ogółem koszyk używek dla imprezowicza w Pradze jest aż o 5 dol. tańszy niż w Polsce. Na pięciopak piwa i dwie paczki papierosów za południową granicą trzeba wydać 14,6 dol.
Planując jednak imprezę w Pradze warto wziąć pod uwagę, że o wiele droższe niż w Polsce są tam ceny noclegów. Więcej kosztować będą także wizyty w restauracjach.
Za weekendowy wypad do stolicy Czech, czyli dwa noclegi, posiłki w restauracjach i pubach i inne turystyczne wydatki w Pradze zapłacimy 1,3 tys. dol. To aż o ponad 500 dol. więcej niż w Polsce.
Johannesburg
Za pięciopak piwa i dwie paczki papierosów w Johannesburgu zapłacić trzeba tylko 14,5 dol. Półlitrowy kufel złotego trunku w barze kosztuje tylko 1,7 dol. Co prawda to niewiele więcej niż w Pradze, jednak Johannesburg wygrywa zdecydowanie z czeską metropolią pod względem pozostałych kosztów pobytu.
Weekend w południowoafrykańskim mieście kosztować będzie imprezowicza zaledwie 797 dol., wliczając w to noclegi czy wyżywienie w lokalnych restauracjach, czy pubach.
Oslo
Za przykładowy pięciopak piwa i dwie paczki papierosów zapłacimy w Oslo cztery razy więcej niż w Warszawie i pięć razy więcej niż w najtańszym Johannesburgu. Taki pakiet startowy imprezowicza kosztuje w Norwegii aż 75 dol., czyli prawie 290 zł!
Również kufel piwa w pubie to kosztowna przyjemność, za którą trzeba zapłacić prawie 10 dol., czyli niespełna 40 zł.
Również koszty organizacji weekendowego wyjazdu są niebagatelne w Oslo. Planując wypad do tego miasta, za dwa noclegi, doliczając posiłki na mieście i drobne zakupy, musimy przygotować się na wydatek rzędu 1,6 tys. dol. To dwa razy więcej niż wydamy na to samo w Polsce.
Melbourne
Za przykładowy pięciopak piwa i dwie paczki papierosów w Melbourne trzeba zapłacić tyle samo co w Oslo, czyli 75 dolarów. Piwo w barze to koszt rzędu 6,7 dol.
Do tego koszty organizacji weekendowego wypadku również onieśmielają przekraczając 1,7 tys. dol.
Australia nie jest dobrym miejscem do imprezowania, podobnie jak Nowa Zelandia.
Auckland
Oddanie się pokusom złych nawyków w największym mieście Nowej Zelandii to kosztowna przyjemność, bo na pięciopak piwa i dwie paczki papierosów wydamy aż 65,3 dol. Za półlitrowe piwo w barze zapłacimy 6,5 dol.
Auckland jest nieco tańszy od Melbourne czy Oslo, jeśli chodzi o same koszty organizacji wypadu. Weekend w tym mieście, czyli noclegi, wyżywienie w lokalnych restauracjach i zakupy, pochłonie "tylko" 1,1 tys. dol., czyli ok. 4,2 tys. zł. Sporo, jak na weekendowy wypad, nie wspominając o kosztach podróży.